Problemy wciąż nie omijają gdańskich żużlowców

24-letni reprezentant Szwecji upadł na tor w pierwszym swoim wyścigu w tym meczu, jadąc w towarzystwie Emila Sajfutdinowa, Roberta Kościechy i Tadeusza Gapińskiego. Z impetem uderzył w dmuchaną, na szczęście, część bandy powodując jej zniszczenie. Na torze natychmiast pojawiła się karetka, ale Jonasson o własnych siłach dotarł do parkingu. Lekarz zawodów nie dopuścił go jednak do dalszych startów. Poza potłuczeniami najpoważniejszy uraz Thomasa, to zbita dłoń i najprawdopodobniej złamane dwa palce.

Czy Lotos Wybrzeże powstrzyma leszczyńską młodzież?

- Jeszcze we wtorek wieczorem rozmawiałem z mechanikami Thomasa, którzy udali się z nim do szpitala na prześwietlenie. Okazało się jednak, że skoro nie ma zagrożenia życia, to na rentgen i dokładną diagnozę trzeba było poczekać do środy. Wszystko wskazuje jednak na to, że Jonassona czeka przerwa w startach - mówił nam w środę rano trener Chomski.

Gdańszczanie nie powalczyli w Zielonej Górze

Gdański szkoleniowiec ma więc problem, przed niedzielnym meczem z Unią Leszno. Pewnie będzie się zastanawiał, czy skorzystać z przepisu o zastępstwie zawodnika, czy też powołać do składu Renata Gafurowa lub któregoś z polskich seniorów. W tym drugim przypadku gwarancji zdobycia 8-10 punktów nie ma żadnej. Zatem pewnie będzie to zastępstwo…

Piotr Świderski: To nie był debiut marzeń

- Najpierw muszę sam porozmawiać z Jonassonem, poznać dokładną lekarską diagnozę, a później będę się zastanawiał nad ostatecznym składem na niedzielny mecz. Decyzję podejmę w sobotę, kiedy wszyscy będą trenować i zobaczę w jakiej są dyspozycji - powiedział trener Chomski.

Mimo niespodziewanej kontuzji także szwedzki żużlowiec Lotosu Wybrzeża deklaruje, że pojawi się w Gdańsku. W rozmowie z trenerem Chomskim zapowiedział, że w sobotę przyjedzie na stadion na trening i wtedy dopiero wspólnie zadecydują, czy Jonasson będzie mógł być brany przy ustalaniu składu na niedzielne spotkanie ligowe z Unią.