Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy Stoczni Gdańsk. Pieniędzy i spotkania nie będzie

Jacek Klein
G.Mehring/archiwum DB
Skarb Państwa nie może zadeklarować pomocy dla Stoczni Gdańsk z pieniędzy publicznych, bowiem nie widzi szansy, że zostałyby one wykorzystane efektywnie na trwałą odbudowę przedsiębiorstwa. Minister skarbu nie planuje też spotkania z Siergiejem Tarutą, właścicielem Stoczni Gdańsk. Zwróci się także do NIK o zbadanie procesu prywatyzacji stoczni. Tymczasem, ukraiński biznesmen stwierdził, jeśli akcjonariusze firmy nie porozumieją się, co do kwestii pomocy stoczni, to zostało jej kilka dni.

- Obecnie nie jest planowane spotkanie z panem Tarutą. Rozmowy z panem Tarutą, mające na celu ustalenie dalszego zaangażowania ARP, powinny być prowadzone w oparciu o rzetelne podstawy, które może stanowić jedynie realny biznesplan dla Stoczni Gdańsk. ARP ma fundamentalne zastrzeżenia do biznesplanu przedstawionego przez większościowego właściciela stoczni i przedstawiła je GSG - poinformowała Agnieszka Jabłońska-Twaróg, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa.

Jak dodała, resort jest otwarty na ratowanie Stoczni Gdańsk, ale tylko na podstawie wiarygodnego planu biznesowego, którego większościowy właściciel SG do tej pory nie przedstawił.

Biznesplan jest obecnie audytowany przez jedną z renomowanych firm doradczych. Przedstawiciele strony ukraińskiej informują, że jeszcze w tym tygodniu zaprezentują jego założenia.

Włodzimierz Karpiński zapowiedział, że zwróci się do Najwyższej Izby Kontroli, aby z jednej strony sprawdziła cały proces prywatyzacji, a z drugiej zbadała efektywność i racjonalność wydatkowania pieniędzy publicznych na stocznię, czy służyły one odbudowie zdolności produkcyjnych firmy.
Powiedział, że nie może zadeklarować pomocy dla stoczni z pieniędzy publicznych, bowiem nie widzi szansy, że zostałyby one wykorzystane efektywnie na trwałą odbudowę przedsiębiorstwa.

Karpiński zastrzegł, że każdy pomysł, który będzie stwarzał możliwość dobrego rozwiązania biznesowego dla stoczni, będzie skrupulatnie analizowany.

We wtorek główny akcjonariusz Stoczni Gdańsk Siergiej Taruta ocenił, że aby zakład odzyskał rentowność, potrzeba 180 mln zł. Wskazał, że ok. 80 mln zł może pochodzić od ukraińskich udziałowców. Zaznaczył, że nie oczekuje pieniędzy od państwa, ale pomocy w sprzedaży niewykorzystywanego majątku stoczni, co zapisano w marcowym porozumieniu intencyjnym. Zarzucił władzom ARP, że bardziej niż na rozwoju stoczni, agencji zależy na wspieraniu jej konkurencji.

Gdańscy stoczniowcy zwrócili się do posłów o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Państwa. Niedawno komisja zajmowała się stocznią i budową przez ARP grypy stoczniowej.
- Temat budowy grupy stoczniowej przez ARP został wyczerpany - mówi Tadeusz Aziewicz, szef sejmowej Komisji Skarbu. - Komisję mogę zwołać, ale muszą pojawić się ku temu przesłanki. (PAP)

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki