Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy Stoczni Gdańsk. Czy akcjonariusze się dogadają?

Jacek Klein
Ponad 1 mln złotych wpłynęło w poniedziałek na konta gdańskich stoczniowców. Czy to wystarczy, by zażegnać widmo strajku i upadku gdańskiej stoczni?

- Załoga Stoczni Gdańsk, która domaga się wypłaty zaległych wynagrodzeń, nie będzie strajkować - poinformował w poniedziałek Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący stoczniowej Solidarności. - Ale nie rozwiązuje to sytuacji pracowników. Stocznia nadal nie ma płynności finansowej i środków na bieżące działanie.

- W ubiegłym tygodniu zabrakło pieniędzy w kasie firmy i przelewy pensji poszły do 700-osobowej grupy pracowników, a reszta załogi miała je otrzymać właśnie w poniedziałek - wyjaśniał Jacek Łęski, rzecznik prasowy ukraińskiego udziałowca stoczni.

W stoczni pracuje obecnie prawie 1500 pracowników. Ostatnie wypowiedzi przedstawicieli Agencji Rozwoju Przemysłu, która posiada mniejszościowy pakiet akcji stoczni, z pewnością załogi optymizmem nie napawają. Prezes ARP Wojciech Dąbrowski przypomniał, że kilka lat temu agencja udzieliła już zakładowi pomocy w wysokości około 150 mln zł, a jej celem było zachowanie trwałej zdolności do konkurowania na rynku.

- Dziś widzimy, że ten cel nie został osiągnięty - powiedział. Jak podał, przychody stoczni ze sprzedaży za lata 2011-2012 i pierwszą połowę 2013 roku wyniosły około 540 mln zł, a wynik na sprzedaży minus 375 mln zł.
- To pokazuje całkowitą niewydolność działalności tego podmiotu - stwierdził. Dodał, że biznesplan przygotowany przez ukraińskiego akcjonariusza jest kompletnie nierealny.

Także minister skarbu Włodzimierz Karpiński poinformował, że ARP nie ma możliwości dalszego angażowania się w pomoc dla przedsiębiorstwa. Czy to oznacza fiasko trwających od roku rozmów o sposobach poprawy sytuacji finansowej stoczni?
- Agencja Rozwoju Przemysłu poinformowała pisemnie stronę ukraińską o swoich wątpliwościach dotyczących przedłożonego biznesplanu Stoczni Gdańsk oraz że nie widzi możliwości jego realizacji - poinformowała nas Roma Sarzyńska-Przeciechowska, rzecznik prasowy ARP SA.

Dzisiaj, dzień później niż wcześniej zapowiadano, do Polski ma przybyć Siergiej Taruta, większościowy właściciel Stoczni Gdańsk. W godzinach południowych ma odbyć się konferencja, której tematem będzie obecna sytuacja w Stoczni Gdańsk oraz stanowisko ukraińskiego akcjonariusza w sprawie dalszej przyszłości zakładu.

- Inwestor liczy także, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami dojdzie do spotkania roboczego w sprawie stoczni na szczeblu ministerialnym - dodaje Jacek Łęski.

Stocznia należy do dwóch akcjonariuszy - 75 proc. akcji ma kontrolowana przez ukraińskiego właściciela Siergieja Tarutę spółka Gdańsk Shipyard Group, a 25 proc. należy do Agencji Rozwoju Przemysłu. Oprócz produkcji w Gdańsku, konstrukcje stalowe powstają w Chojnicach, w dzierżawionym przez stocznię tamtejszym Mostostalu w upadłości. Syndyk chojnickiej firmy już kilkukrotnie próbował ją sprzedać. W poniedziałek już po raz piąty nie został rozstrzygnięty przetarg na sprzedaż Mostostalu Chojnice SA.

- Nie została wybrana żadna oferta. Wpłynęło wprawdzie pismo od jednej firmy z zainteresowaniem kupna, ale nie spełniało ono wymogów formalnych przetargu - powiedział Marcin Ferdyn, syndyk Mostostalu Chojnice.
Spółka jest w upadłości od sierpnia 2011 roku.

Od roku udziałowcy stoczni bez efektów rozmawiają o sposobie finansowania stoczni. ARP nie godzi się na pompowanie kolejnych pieniędzy w firmę. Strona ukraińska twierdzi, że żadnych pieniędzy nie chce. Oczekuje tylko, że agencja zdejmie zabezpieczenia hipoteczne udzielonej wcześniej pożyczki, co pozwoli właścicielowi dysponować majątkiem, sprzedać go inwestorowi, a następnie leasingować.

Mniejszościowy udziałowiec ma ambitny plan uzdrowienia przemysłu stoczniowego. Z firm zależnych buduje grupę MARS Shipyards&Offshore. Wchodzą do niej Stocznia Remontowa Nauta, Energomontaż-Północ Gdynia czy Synergia 99, która jest właścicielem pochylni, na których jeszcze do niedawna budowane były statki przez Stocznię Gdańsk. (PAP)
[email protected]

Inwestor
Siergiej Taruta jest jednym z najbogatszych ukraińskich biznesmenów. Jego majątek szacowany jest na 2 miliardy dolarów. Kontroluje Gdańsk Shipyard Group, do której należy Stocznia Gdańsk i spółka GSG Towers. Jest współudziałowcem Grupy ISD (Przemysłowego Związku Donbasu). Od 2001 roku zasiada na czele Rady Dyrektorów ISD. ISD został założony w 1995 roku. Główne aktywa ISD są zlokalizowane w południowo-wschodniej części Ukrainy, w Polsce i na Węgrzech. Jest jednym z wiodących producentów stali w Europie. W całej grupie zatrudnionych jest około 50 tys. osób. W Polsce należy do niej Huta Częstochowa. Ukraińska grupa przejęła częstochowską firmę osiem lat temu.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND
od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki