Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem przemocy domowej jest wciąż nierozwiązany

Szymon Zięba
Nadal  przeważnie to osoba doświadczająca przemocy musi szukać bezpiecznego schronienia
Nadal przeważnie to osoba doświadczająca przemocy musi szukać bezpiecznego schronienia 123rf
Bicie, znęcanie się psychiczne i fizyczne to ponura codzienność wielu rodzin z naszego regionu. Tylko od stycznia do maja tego roku policjanci odnotowali ponad 1,5 tys. potencjalnych ofiar przemocy domowej. W ubiegłym roku było ich ponad 3,8 tysiąca.

Wdrażane procedury, które mają uchronić ofiary przed napastnikami, nie zawsze prowadzą do trwałego rozwiązania problemu. Obawy te podzielają przedstawiciele NIK, którzy wskazują m.in. na ograniczone możliwości odizolowania napastników od krzywdzonych czy brak skutecznych metod w zakresie nakłaniania sprawców do udziału w procedurze „Niebieskiej Karty”.

O skali problemu z przemocą domową na Pomorzu świadczą sytuacje z ostatnich dni. Z balkonu mieszkania w jednym z gdyńskich budynków wypchnięta miała zostać 28-letnia kobieta. W pierwszej połowie czerwca media obiegła wieść, że Prokuratura Rejonowa w Gdyni prowadzi postępowanie przeciwko „sprawcy znęcania się oraz usiłowania pozbawienia życia swojej żony, będącej w piątym miesiącu ciąży.”

Czytaj też: Kobieta w ciąży została wypchnięta z balkonu w Gdyni [WIDEO, ZDJĘCIA]

To jednak nie jest wyjątkowa sytuacja. Z badań opinii publicznej prowadzonych w 2014 na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynikało, że aż 1/4 respondentów w ciągu swojego życia osobiście doświadczyła co najmniej jednej z form przemocy. Liczba wykrywanych incydentów jest coraz większa, co ma swoje odbicie w liczbie wypełnianych „Niebieskich Kart” - typu A, które wszczynają odpowiednią procedurę. NIK podaje, że cztery lata temu wypełniono ich blisko 64 tys., w 2014 już ponad 99 tys. Jednak często zdarza się, że procedura „Niebieskiej Karty” to jedynie formalność, która i tak skutecznie nie niweluje aktów przemocy domowej. Najsłabszą stroną systemu są oddziaływania na oprawców, gdyż - wskazują urzędnicy - nie są oni zobligowani do udziału w procedurze „NK”. - Fakt, że sprawca nie musi współpracować z instytucjami zajmującymi się przeciwdziałaniem przemocy, utwierdza te osoby, w przeciwieństwie do ofiar, w poczuciu pewności i bezpieczeństwa - czytamy w podsumowaniu działań NIK.

Efekty przynieść może za to odizolowanie agresora od ofiary. „Pierwszą linią” są tu policjanci, którzy pojawiają się na interwencji. Mundurowy może zatrzymać napastnika, który stwarza bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego. Krok dalej może pójść wymiar sprawiedliwości. Sąd może kazać agresorowi opuścić lokal, który zajmuje wspólnie z pokrzywdzonym. Niestety, zdarza się to wciąż stosunkowo rzadko, choć widać tendencję rosnącą. Z liczb przytaczanych przez urzędników wynika, że wspomniany nakaz w 2012 r. zastosowano wobec 1241 osób, w 2013 r. wobec 1477, a w 2014 r. wobec 2341. Z kolei w sądach okręgu gdańskiego taki środek zastosowano w 2014 roku wobec 28 osób. Rok później było ich więcej o prawie drugie tyle - bo 48.

- Jednak nadal w praktyce przeważnie to osoba doświadczająca przemocy musi szukać bezpiecznego schronienia - twierdzą przedstawiciele NIK.

****

Jeżeli wiesz, że osobie z twojego otoczenia dzieje się krzywda, nie czekaj.

Powiadom policję, straż miejską lub najbliższy Ośrodek Pomocy Społecznej. Pomocy szukać można pod numerem

/022/ 668 70 00. To specjalny numer telefonu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie - Niebieska Linia.

Funkcjonariusze apelują: - Przemoc domowa rzadko jest incydentem jednorazowym. Jeżeli wobec napastnika nie podejmie się natychmiastowych, stanowczych działań - przemoc się powtórzy.

Więcej na ten temat w poniedziałkowym (20.06.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.


[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki