Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent spotkał się z mieszkańcami Strzyży i VII Dworu

Katarzyna Szcześniak
Mieszkańcy Strzyży zasypali prezydenta Pawła Adamowicza pytaniami
Mieszkańcy Strzyży zasypali prezydenta Pawła Adamowicza pytaniami Fot. Grzegorz Pachla
Dziurawe ulice, krzywe chodniki, śmieci na podwórkach to główne bolączki wymieniane przez mieszkańców Strzyży i VII Dworu podczas spotkania obywatelskiego z prezydentem Gdańska.

To czwarty w tym roku raz, gdy mieszkańcy dzielnic Gdańska mogą bezpośrednio porozmawiać z władzami miasta, zapytać urzędników o rozwiązanie problemów ich osiedla. A tych jest wiele.

Najpierw jednak Paweł Adamowicz mówił o planach inwestycyjnych miasta. Wymieniał Trasę Sucharskiego, rozbudowę Słowackiego, budowę przystanku SKM Śródmieście.

- Ale co z inwestycjami na Strzyży - pytali mieszkańcy. - My też potrzebujemy nowych dróg, bez dziur, za to kanalizacją deszczową. Kiedy miasto naprawi nasze ulice?

Prezydent, nie owijając w bawełnę przyznał, że do ulic bez dziur jeszcze długa droga. - Jeśli ktoś wam mówi, że za 10 lat wszystkie drogi w Gdańsku zostaną wyremontowane, to mówi nieprawdę - powiedział Adamowicz.

- To gigantyczna inwestycja i musimy ustalić priorytety. Najpierw "kręgosłup miasta", czyli sprawna komunikacja, Trasa Sucharskiego łącząca port z wyjazdem z miasta, obwodnica południowa. Potem będzie można zająć się mniejszymi zadaniami.

Dużo czasu, jak na prawie każdym spotkaniu obywatelskim z cyklu "Mój dom, moja dzielnica, moje miasto", poświęcono problemowi śmieci.
- Dlaczego w niektórych miejscach śmieci leżą i nikomu nie przeszkadzają - pytała jedna z mieszkanek. - Czy tam nie ma gospodarza?

Prezydent tradycyjnie już odpowiedział, że każdy powinien być odpowiedzialny za siebie, za swoje otoczenie. - Namawiam wszystkich do pilnowania się wzajemnie, do kontrolowania i sprawdzania, czy my i sąsiedzi, robimy co do nas należy - mówił. - Chcesz zarządzać, to płać za sprzątanie.

Mieszkańcy chcieli też wiedzieć, czy 10-procentowy próg przy wyborach do rad osiedli nie utrudnia tworzenia społeczeństwa obywatelskiego. A zdaniem prezydenta problem nie w progu, ale w tym, czy ludzie chcą coś robić, czy są znani w swoim środowisku z tego, że coś dla niego zrobili, czy dali się poznać, przeszli po domach, zachęcając do wzięcia udziału w głosowaniu.

- Mieszkaniec interesuje się tylko tym, co jest w jego mieszkaniu, a obywatel także tym, co jest za progiem tego mieszkania - tłumaczył Paweł Adamowicz. - Taka osoba nie będzie tylko protestowała przeciwko np. progowi wyborczemu czy decyzjom prezydenta, ale sama coś zrobi, zacznie działać.

Mieszkańcy Strzyży i VII Dworu mieli do Pawła Adamowicza i towarzyszących mu urzędników wiele pytań. Chcieli wiedzieć, jakie inwestycje powstaną w dzielnicy, czy będzie przez ich osiedle przebiegać kolej metropolitalna, czy nowa ul. Abrahama będzie wymagała wyburzeń budynków, gdzie zgłaszać osoby, które nie wywożą śmieci, czy nie można zrobić lewoskrętu z al. Grunwaldzkiej na ul. Lewoniewskich.

Na zadanie kolejnych nie wystarczyło czasu...


Przydent odwiedzi każdą dzielnicę

Spotkania obywatelskie "Mój dom, moja dzielnica, moje miasto" mają odbyć się we wszystkich dzielnicach Gdańska. Do tej pory prezydent odwiedził Osowę, Letnicę, Rudniki, Wrzeszcz, Wyspę Sobieszewską i Przymorze Małe. W spotkaniach biorą udział jego zastępcy, szefowie wydziałów i dyrektorzy miejskich placówek. Dla mieszkańców to szansa, by bezpośrednio zadać pytanie każdemu z nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki