Na pewno potwierdził, że jest graczem niezwykle twardym. Że nerwy nie puszczają mu do samego końca. Wręcz sprawiał wrażenie, że odzyskał wigor, że dobrze się w takim spięciu czuje. Pokazał, że jest człowiekiem nieustraszonym i jest - niestety - gotów na wszystko.
Także na to, by w ciągu ostatnich dni autorytet kraju został narażony na szwank. Europa bowiem, zamiast słuchać naszych argumentów za opóźnieniem wprowadzenia tzw. pakietu klimatycznego, z uśmiechem śledziła spór Kaczyńskiego z Tuskiem.
Polska - zamiast przebijać się do europejskiej opinii publicznej z argumentami na rzecz wykorzystania węgla - przebiła się z kabaretem. A przecież ta sprawa to nie tylko kwestia naszych rachunków za energię. To także - tak bliski prezydentowi - problem naszej strategicznej, energetycznej niezależności jako państwa! Z pakietem klimatycznym będziemy zmuszeni importować znacznie więcej surowców energetycznych niż dziś.
Nazywam rzecz po imieniu i nazwisku, bo uważam, że zwalać wszystko na "klasę polityczną" to i nieprecyzyjne, i nieuczciwe. Mówić o żenadzie czy grotesce to za mało. Bez odpowiedzi na pytanie, kto ma rację w tym całym sporze, nie można się posunąć do przodu.
A jestem otóż przekonany, że racji nie ma prezydent. Obecna konstytucja nie daje mu prawa do prowadzenia samodzielnej polityki zagranicznej. Reprezentuje - owszem - kraj na zewnątrz, ale nie w każdej sytuacji - a jedynie na ściśle określonych zasadach.
Ma szereg uprawnień, ale większość z nich jest związana ze zgodą prezesa Rady Ministrów. Mógłby występować na szczycie UE - tak jak to robił, gdy premierem był Jarosław Kaczyński (i tylko wtedy) - gdyby miał zgodę szefa rządu.
Również to, że jest - bez wątpienia - "pierwszą osobą w państwie" nie ma nic do rzeczy. Warto wiedzieć, że drugą osobą jest według konstytucji marszałek Sejmu, a trzecią - Senatu. Premier w tym zestawieniu jest dopiero czwarty - jednak ani Bronisław Komorowski ani Bogdan Borusewicz do Brukseli nie pojechali!
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Lech Kaczyński rozwija twórczo strategię realizowaną wiele lat temu przez swego wielkiego wroga - Lecha Wałęsę. Tak jak on, korzystając z autorytetu urzędu, próbuje zawłaszczać kompetencje innych organów - tutaj rządu. Gra bardzo twardo i pokazuje, że jest gotowy na wszystko. Po powrocie z Brukseli będziemy świadkami kolejnych sporów na kolejnych polach. Bo Tusk mu nie ustąpi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?