Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent gotów na wszystko

Lech Parell, szef działu opinie
Lech Parell
Lech Parell
Prezydent jednak postawił na swoim. Wynajął samolot, dotarł do Brukseli i usiadł obok premiera. Słowem: wziął udział w szczycie, tak jak to konsekwentnie zapowiadał. Czy to znaczy, że wygrał?

Na pewno potwierdził, że jest graczem niezwykle twardym. Że nerwy nie puszczają mu do samego końca. Wręcz sprawiał wrażenie, że odzyskał wigor, że dobrze się w takim spięciu czuje. Pokazał, że jest człowiekiem nieustraszonym i jest - niestety - gotów na wszystko.

Także na to, by w ciągu ostatnich dni autorytet kraju został narażony na szwank. Europa bowiem, zamiast słuchać naszych argumentów za opóźnieniem wprowadzenia tzw. pakietu klimatycznego, z uśmiechem śledziła spór Kaczyńskiego z Tuskiem.

Polska - zamiast przebijać się do europejskiej opinii publicznej z argumentami na rzecz wykorzystania węgla - przebiła się z kabaretem. A przecież ta sprawa to nie tylko kwestia naszych rachunków za energię. To także - tak bliski prezydentowi - problem naszej strategicznej, energetycznej niezależności jako państwa! Z pakietem klimatycznym będziemy zmuszeni importować znacznie więcej surowców energetycznych niż dziś.

Nazywam rzecz po imieniu i nazwisku, bo uważam, że zwalać wszystko na "klasę polityczną" to i nieprecyzyjne, i nieuczciwe. Mówić o żenadzie czy grotesce to za mało. Bez odpowiedzi na pytanie, kto ma rację w tym całym sporze, nie można się posunąć do przodu.

A jestem otóż przekonany, że racji nie ma prezydent. Obecna konstytucja nie daje mu prawa do prowadzenia samodzielnej polityki zagranicznej. Reprezentuje - owszem - kraj na zewnątrz, ale nie w każdej sytuacji - a jedynie na ściśle określonych zasadach.

Ma szereg uprawnień, ale większość z nich jest związana ze zgodą prezesa Rady Ministrów. Mógłby występować na szczycie UE - tak jak to robił, gdy premierem był Jarosław Kaczyński (i tylko wtedy) - gdyby miał zgodę szefa rządu.

Również to, że jest - bez wątpienia - "pierwszą osobą w państwie" nie ma nic do rzeczy. Warto wiedzieć, że drugą osobą jest według konstytucji marszałek Sejmu, a trzecią - Senatu. Premier w tym zestawieniu jest dopiero czwarty - jednak ani Bronisław Komorowski ani Bogdan Borusewicz do Brukseli nie pojechali!

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Lech Kaczyński rozwija twórczo strategię realizowaną wiele lat temu przez swego wielkiego wroga - Lecha Wałęsę. Tak jak on, korzystając z autorytetu urzędu, próbuje zawłaszczać kompetencje innych organów - tutaj rządu. Gra bardzo twardo i pokazuje, że jest gotowy na wszystko. Po powrocie z Brukseli będziemy świadkami kolejnych sporów na kolejnych polach. Bo Tusk mu nie ustąpi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki