Most Uniwersytecki w Bydgoszczy został zamknięty 29 stycznia. Przeprawa ma siedem lat, uznana została za jedną z nowocześniejszych w kraju i była otwierana z wielką pompą. Zamknięcie mostu spowodowało duże perturbacje w ruchu drogowym. Kierowcy stoją w gigantycznych korkach. Most może wrócić do użytku najwcześniej za kilka miesięcy. Tymczasem trwa burzliwa wymiana zdań na temat decyzji o zamknięciu mostu.
Ekspertyzę, na podstawie której most tymczasowo został wycofany z użytku, wydało Konsultacyjne Biuro Projektowe Krzysztofa Żółtowskiego, wykładającego na Politechnice Gdańskiej.
"Biorąc pod uwagę ocenę wizualną konstrukcji i przeprowadzone obliczenia wnioskuję natychmiastowe przystąpienie do zabezpieczenia konstrukcji i naprawy. W obecnym stanie technicznym konstrukcja Mostu Uniwersyteckiego jest bezpośrednio zagrożona awarią mogącą doprowadzić do katastrofy budowlanej" - czytamy w analizie.
Uczelnia odcina się od opinii Krzysztofa Żółtowskiego.
"Informujemy, że jedynym i wyłącznym podmiotem stojącym za ekspertyzą jest Konsultacyjne Biuro Projektowe Krzysztof Żółtowski, a pan dr hab. inż. Krzysztof Żółtowski nie reprezentuje w omawianym temacie stanowiska Politechniki Gdańskiej” - wyjaśnił na łamach „Gazety Wyborczej” rzecznik uczelni Maciej Dzwonnik.
Co więcej, z oświadczenia PG dowiadujemy się, że eksperci tej uczelni mają inne zdanie niż Krzysztof Żółtowski i uważają, że most nie powinien być zamknięty.
„W opinii ekspertów z naszej uczelni, analizy przedstawione w dokumencie Pana dr. hab. inż. Krzysztofa Żółtowskiego nie upoważniają do podjęcia tak radykalnych kroków, jak natychmiastowe, całkowite wyłączenie obiektu z eksploatacji" - czytamy w oświadczeniu.
W związku z tym, prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski napisał do rektora Politechniki Gdańskiej i poprosił o oficjalne stanowisko uczelni oraz dokumenty, na podstawie których most można by było otworzyć.
Rektor PG Krzysztof Wilde wyjaśnił, że „zgłoszone wątpliwości dotyczą m.in. faktu podjęcia decyzji o zamknięciu przeprawy wyłącznie na podstawie opinii jednego eksperta, bez informacji o jakichkolwiek dodatkowych konsultacjach". Poinformował też, że powołał zespół ekspercki, który razem z projektantem obiektu, a więc spółką Transprojekt Gdański, wyjaśni przyczyny powstania deformacji blach węzłowych.
Odpisał mu prezydent Bruski. List można przeczytać m.in. w mediach społecznościowych.
„Szanowny Panie Rektorze, to nie Pan, ani nieznani opinii publicznej z imienia i nazwiska eksperci, o których ujawnienie bezskutecznie wnioskowałem, ponoszą prawną, w tym karną, odpowiedzialność za bezpieczeństwo osób korzystających z estakady i Mostu Uniwersyteckiego. To nie Pana będą za podjęte w tej sprawie decyzje oceniać i rozliczać. Opierając się na nieudokumentowanych faktami wnioskach autorstwa Politechniki Gdańskiej bydgoscy radni Prawa i Sprawiedliwości już wokół tej sprawy uczynili pole swojej aktywności. Stąd bardzo negatywnie oceniam dotychczasowy udział Politechniki Gdańskiej w przedmiotowej sprawie" – czytamy w liście Rafała Bruskiego.
Rzecznik PG tłumaczył Onet.pl, że jedyną odpowiedzią na list prezydenta Bydgoszczy jest praca naukowców wykonana na zlecenie projektanta mostu. Koreferat oceniający ekspertyzę – jak tłumaczył rzecznik PG - został już przez naukowców opracowany i przesłany do projektanta. Rzecznik wskazał też, że decyzja o zamknięciu mostu powinna być uzasadniona bardziej kompleksową i szczegółową analizą, niż miało to miejsce w tym przypadku.
Najtragiczniejsze wypadki na Pomorzu w 2020 roku:
WSZYSTKO DLA KIEROWCÓW:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?