Prezes Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk Robert Terlecki: My finansowo nie ryzykujemy

Organizacja turnieju finałowego Indywidualnych Mistrzostw Europy na żużlu to sukces organizacyjny, ale także finansowe ryzyko dla klubu.

- Z pierwszą częścią tej tezy się zgadzam, a z drugą już nie. Na dzisiaj klubu nie stać na ponoszenie jakiegokolwiek ryzyka finansowego i zaplanowany na sobotę, 27 lipca, pierwszy finałowy turniej IME takiego zagrożenia za sobą nie niesie. My jesteśmy partnerem technicznym, na korzystnych dla nas warunkach, głównego organizatora mistrzostw, czyli firmy One Sport Marketing. Odpowiadamy za przygotowanie toru, zaplecze techniczne turnieju, ochronę i tym podobne sprawy.

Czy wzorem innych mistrzowskich turniejów prawo startu będzie miał zawodnik z dziką kartą?

- Tak i my to miejsce obsadzimy żużlowcem Renault Zdunek Wybrzeża. Dodatkowo mamy zapewnić obsadę dwóch zawodników rezerwowych. Mam też nadzieję, że przez eliminacje do startu w finałach przebrnie Robert Miśkowiak. Zatem gdańscy fani speedwaya będą mieli komu kibicować.

W Gdańsku finałowe turniej Indywidualnych Mistrzostw Europy mają odbywać się przez trzy kolejne lata. Już w następnym roku zawodnicy mają się ścigać na PGE Arenie.

- Takie są, bardzo realne zresztą, plany. Ten najbliższy lipcowy finał będzie takim sprawdzianem zainteresowania kibiców. Swoistym poligonem doświadczalnym. Zobaczymy, ilu fanów będzie chciało oglądać te zmagania w nowej formule, z udziałem gwiazd światowego żużla. Za rok finał będziemy już organizować sami. Mamy wstępny pomysł na "tydzień żużla w Gdańsku". Czyli na turniej finałowy IME i mecz ligowy Wybrzeża, bo skoro ułoży się już tor żużlowy na piłkarskim stadionie, to warto to będzie wykorzystać. Chcielibyśmy sprzedawać bilety w pakiecie na dwie żużlowe imprezy. Bilety tanie, aby zapełnić trybuny, bo tylko wówczas będzie to miało sens. Sportowy, marketingowy i finansowy.