18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes pomorskiego NFZ, Tadeusz Jędrzejczyk: Opieka zdrowotna to nie warsztat samochodowy [ROZMOWA]

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Tomasz Bołt/archiwum
"Mam naturę niekonfliktową, staram się zawsze współpracować i szukać rozwiązań korzystnych dla szpitali, przychodni, pacjentów i taką filozofią chciałbym się dalej kierować." Z dyrektorem Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Tadeuszem Jędrzejczykiem, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz.

Szpitale i przychodnie, ich właściciele oraz pacjenci liczą, że wraz z pojawieniem się nowego dyrektora pomorski NFZ zmieni się w instytucję przyjazną i otwartą na współpracę. Czy tak się stanie?
Mam naturę niekonfliktową, staram się zawsze współpracować i szukać rozwiązań korzystnych dla szpitali, przychodni, pacjentów i taką filozofią chciałbym się dalej kierować. NFZ jest jednak ogólnokrajową instytucją powołaną do kupowania świadczeń, co nie znaczy, że kupi wszystko po cenie zaoferowanej przez świadczeniodawców, bo na to zwyczajnie nie starczyłoby pieniędzy.

Pańska poprzedniczka każdą swoją decyzję budzącą protesty uzasadniała przepisami prawa i wytycznymi centrali NFZ, którym musiała się podporządkować. Czy Pan również nie będzie mógł podjąć żadnej decyzji samodzielnie?
Wbrew temu, co się uważa, nawet poruszając się w granicach prawa, dyrektor oddziału ma sporą samodzielność i nie jest ubezwłasnowolniony. Dla dobra wszystkich pacjentów w Polsce chciałbym szczerze rozmawiać o bolesnych problemach dla zdrowia Pomorzan, a racjonalne wnioski, w których kompetencje dyrektora oddziału okażą się niewystarczające, przekazywać do Warszawy, z sugestią, co poprawić, aby ułatwić rozwiązywanie tych problemów.

Wierzy Pan, że prezes Pachciarz zechce tego słuchać?
Sama mnie do tego zachęcała.

Jedyna na Pomorzu poradnia dla pacjentów z niewydolnością serca przy Szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie nie działa od lipca, bo nie dostała kontraktu. Wskutek tego 75 z 400 jej pacjentów trafiło do szpitala z obrzękiem płuc. NFZ stracił, bo leczenie szpitalne jest o wiele droższe od opieki ambulatoryjnej.
To bardzo ważny sygnał. Niewydolność serca jest narastającym problemem epidemiologicznym i warto by się zastanowić nad modyfikacją katalogu tak, by uwzględniał on, obok poradni kardiologicznej, również poradnię tego rodzaju, która prowadząc takich chorych zdobywa doświadczenie i sprawuje nad nimi opiekę coraz bardziej efektywnie.

W efekcie majowego rozdania bez kontraktu zostały też poradnie - kardiologiczna i gastroenterologiczna przy szpitalu na Zaspie…
W założeniach procedowana właśnie nowelizacja ustawy o lecznictwie zakłada danie pierwszeństwa poradniom przyszpitalnym w zawieraniu kontraktów z NFZ, bo bez nich opieka nad pacjentami się dezintegruje. Tak właśnie stało się na Pomorzu po ostatnim konkursie na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, kiedy to wielu pacjentów przewlekle chorych straciło poczucie bezpieczeństwa, bo musiało nagle szukać sobie kardiologa, gastroenterologa czy innego specjalisty w różnych miejscach. Zmiany przepisów procedowane są właśnie po to, by takich sytuacji uniknąć. Moim marzeniem jest jeszcze większa integracja opieki nad chorymi, czyli porozumienie się szpitala z kilkoma poradniami specjalistycznymi i wspólne wystąpienie do NFZ o fundusze na ten cel, czyli tzw. opiekę koordynowaną. To pomysł na przyszłość.


Wojewódzkie Centrum Onkologii straciło kontrakt m.in. na poradnię endokrynologiczną, przeciwbólową, rehabilitację dla pacjentów po leczeniu przeciwnowotworowym, TK i MR. Chorzy na raka w trakcie terapii bezskutecznie szukają pracowni, w której mogliby szybko wykonać tomografię czy rezonans, które pokażą, czy kuracja im pomaga, czy też trzeba ją zmienić. Czy WCO ma liczyć jeszcze na kontrakt lub jakieś dodatkowe pieniądze?

Plan tego rodzaju zakupów na przyszły rok został już podpisany i jest obowiązującym szczegółowym planem budżetowym. Możliwości ingerencji w ten dokument są bardzo małe. Będę jednak bacznie się przyglądał, czy zawarte kontrakty zaspokajają potrzeby pacjentów. Od pierwszego dnia mojej pracy w pomorskim NFZ zamierzam dokładnie analizować, co potrzebne jest im w pierwszej kolejności. I jeśli się pojawią jakieś dodatkowe pieniądze, tam je skierować. Na pewno diagnostyka pacjentów onkologicznych w trakcie leczenia jest problemem wymagającym pilnego rozwiązania.

Czy nie uważa Pan, że pomorski NFZ "wykańczał" strategiczne dla Pomorza szpitale i wpędzał je w finansowe kłopoty?
Nie zamierzam wspierać czy faworyzować jakichkolwiek szpitali: klinicznych, marszałkowskich, powiatowych czy prywatnych, bo byłoby to niezgodne z prawem. Za to na pewno będę analizował, jakie skutki dla pacjentów niesie taki, a nie inny sposób kontraktowania świadczeń przez NFZ. Nie będę dyskryminował prywatnych szpitali, ale również współpraca z NFZ sama z siebie nie może oznaczać gwarancji "zwrotu kapitału", bo NFZ nie jest do tego powołany.

Bulwersujące wyniki ostatniego konkursu na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną skłoniły resort zdrowia do pracy nad nowelizacją ustawy o działalności leczniczej. Pomorze jako pierwszy oddział "testowało" nowe zasady konkursowe, w pozostałych oddziałach dotychczasowe umowy mają być przedłużone do czasu, gdy prawo zostanie zmienione. Pomorze zostało więc pokrzywdzone?
Umowy są zawarte na trzy lata. Kryteria konkursowe, dobre z założenia, bo promujące jakość i dostępność, wymagają dopracowania tak, by bardziej uwzględniały specyfikę danego regionu.

Szykuje się pierwszy protest w Pana kadencji. Przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej grożą, że nie podpiszą umów na nowy rok na warunkach proponowanych przez prezes Agnieszkę Pachciarz.
Mam nadzieję, że do tego protestu nie dojdzie. To prawda, że system e-WUŚ nie jest w stu procentach doskonały, ale do końca roku są jeszcze ponad dwa miesiące i sądzę, że do tego czasu wszystkie błędy w nim zostaną wyłapane. Nie da się inaczej niż w praktyce zweryfikować, kto jest nieubezpieczony, a kto ubezpieczony choć przy jego PESEL-u zapala się w e-WUŚ czerwone światełko. Z drugiej strony trudno się zgodzić, by NFZ płacił przychodniom ryczałtem za pacjentów, którzy od półtora roku są w Anglii, pracują tam i tam odprowadzają składki. Prezes Agnieszka Pachciarz zadeklarowała przy tym, że te pieniądze, poniekąd "odebrane" przychodniom, wrócą do nich w innej formie - jako zapłata za inne wyszczególnione procedury, jak np. tzw. bilanse zdrowia dzieci.

W opolskim oddziale NFZ e-WUŚ aż 11 proc. osób zapisanych do przychodni zidentyfikował jako nieubezpieczonych. A ilu jest ich u nas?
Postaram się jak najszybciej znaleźć odpowiedź na to pytanie. W Opolskiem liczba nieubezpieczonych jest zapewne większa, bo jest to województwo, gdzie migracja jest o wiele większa niż w Pomorskiem. Średnio w kraju ta wartość jest zapewne o połowę mniejsza i z czasem dalej będzie maleć.

Pomorski Związek Pracodawców Ochrony Zdrowia przypomina jednak, że stawka kawitacyjna w wysokości 8 zł miesięcznie na osobę, która zapisała się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, nie została zwiększona od 2008 roku…
Nie było również wzrostu finansowania w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej czy w szpitalach. A nawet po ostatnim konkursie na poradnie specjalistyczne średnia cena, którą płaci NFZ, spadła. Jest to efekt sytuacji makroekonomicznej, niższych wpływów ze składek zdrowotnych, a nie celowe działanie NFZ wymierzone w świadczeniodawców. Fundusz nie ma własnych pieniędzy, jest tylko administratorem środków publicznych. Na pewno podstawowa opieka zdrowotna jest bardzo obciążona, szczególnie w tzw. terenie przypada więcej potencjalnych pacjentów niż przewidują normy. W przyszłości warto jednak motywować POZ zachętami ekonomicznymi do działań prewencyjnych w stosunku do pacjentów, zwiększać kompetencje lekarzy rodzinnych i przekazywać im na to odpowiednie środki finansowe.

W szpitalach słyszę, że oddziały ratunkowe są przeciążone, bo podstawowa opieka zdrowotna funkcjonuje źle…

Na pewno analiza tego, jak funkcjonuje na Pomorzu, szczególnie nocna i świąteczna opieka, jest potrzebna. Natomiast przeciążenie pracą szpitalnych oddziałów ratunkowych i to, że trafiają do nich pacjenci, którzy powinni otrzymać pomoc gdzie indziej, jest wypadkową niedostatków w funkcjonowaniu również opieki specjalistycznej, tzw. diagnostyki kosztochłonnej, czyli dostępu do badań tomografem komputerowym i rezonansem, a nie tylko winą podstawowej opieki zdrowotnej. Każdy z tych elementów systemu - lekarz rodzinny, specjalistyka, diagnostyka i szpital - wykonuje świadczenia, które do nich należą i przestaje się interesować pacjentem, jak ten od niego wyjdzie. Jak pacjent ma siłę przebicia, to się przebije, jak nie, to gdzieś się zgubi. Aby temu zapobiec, te wszystkie ogniwa muszą ze sobą współpracować tak, by pacjent, który potrzebuje pomocy, na pewno ją uzyskał.

Był Pan jednym ze współautorów raportu, który wskazywał, że szpitale prywatne wykonują głównie operacje, które się im opłacają, że wybierają rodzynki z ciasta, kosztem publicznych szpitali. Czy coś z tego wynikło?
Zastrzegam, że nie jest to taki podział czarno-biały na złe szpitale prywatne i dobre publiczne. Każdy podmiot, który koncentruje się na pewnej niszy i działa w niej nawet prawnie, ale realizuje tylko część potrzeb zdrowotnych, nie może być przez płatnika publicznego traktowany jak ten, kto oferuje opiekę kompleksową. Chciałbym, by pieniądze naprawdę szły za pacjentem. Żeby zachętami ekonomicznymi doprowadzić do większej integracji opieki na szczeblu podstawowym, poradni specjalistycznych, diagnostyki i szpitali, by pacjent "płynnie" przechodził z jednego ogniwa do drugiego. Większość ludzi zdrowych patrzy na opiekę zdrowotną jak na warsztat samochodowy - wjeżdżam i wyjeżdżam naprawiony. A, niestety, zwykle bywa tak, że jak człowiek "wejdzie" do systemu, to będzie musiał go już co jakiś czas odwiedzać. Tu jest pole do popisu, jak zaplanować tę opiekę lepiej i racjonalniej. I przypominać, że podobnie jak w samochodzie trzeba wymienić opony na zimowe, tak warto pamiętać o badaniach profilaktycznych, by zapobiec poważnej chorobie.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki