Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prewencyjna akcja policji wynikała ze złej reputacji kibiców Arki Gdynia?!

Janusz Woźniak
Tomasz Bolt/Polskapresse
To było już niemal miesiąc temu, a dokładnie 23 marca, kiedy Arka grała w Łęcznej. Grupa 71 gdyńskich kibiców - w tym kobiety i osoby starsze - spełniając wszelkie formalne wymogi, wybrała się na ten wyjazdowy mecz. Dojechali do Puław, gdzie - nie po raz pierwszy w tej podróży - spotkali się ze skrupulatną kontrolą policji. Tak skrupulatną, że dalsza jazda na stadion w Łęcznej nie miała już sensu. Po prostu na obejrzenie meczu Bogdanka - Arka kibice nie mieli praktycznie szans. Zdegustowani wrócili więc do domów.

Oto fragmenty pisma Stowarzyszenie Kibiców Gdyńskiej Arki opisujących policyjną kontrolę w Puławach:

"Kibice udający się na wyjazd posiadali bilety wstępu na mecz, wpisani byli także na tzw. "listę wyjazdową" przesłaną do klubu gospodarza zawodów. Kibice podróż odbywali prywatnymi środkami transportu. W trakcie przejazdu nie doszło do jakichkolwiek zakłóceń porządku, nie miały też miejsca żadne inne negatywne zdarzenia. Nadmienić należy, że przejazd kibiców był monitorowany przez jadące wraz z kibicami dwa radiowozy policyjne…

Przy wjeździe do miejscowości Puławy kibice zatrzymali się na parkingu, by poczekać na drugą grupę jadącą od strony Ostrowca i udać się wspólnie na mecz. Na tym parkingu zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy policji celem wylegitymowania… Kibice poddali się czynnościom sprawdzającym, okazali dokumenty tożsamości. Po dokonanym sprawdzeniu przez funkcjonariuszy policji i spisaniu wszystkich uczestników wyjazdu, kibice zostali ponownie poproszeni o wylegitymowanie się. W trakcie drugiego sprawdzania i spisywania danych przez funkcjonariuszy kibice zwracali uwagę, że przedłużające czynności nie pozwolą na dotarcie na stadion w czasie umożliwiającym obejrzenie meczu. Po powtórnym spisaniu danych, gdy jeszcze było możliwe dotarcie na czas na stadion, dowodzący akcją policjant zarządził spisywanie po raz trzeci, tym razem danych z dowodów rejestracyjnych pojazdów i ponownie danych z dowodów osobistych celem »dopasowania kibiców do poszczególnych samochodów".

Po dokonanych kontrolach funkcjonariusze nakazali kibicom przejazd na stadion. Z uwagi na to, że trwała już druga połowa spotkania (ok. 50 minuty) i nie było najmniejszej szansy obejrzenia chociażby końcówki meczu, kibice zdecydowali o powrocie do domów".

Po zapoznaniu się z całą sprawą kierownictwo Arki postanowiło zwrócić się z prośbą o interwencję do prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka.

- Uznaliśmy, że działania funkcjonariuszy policji były nieuzasadnionym nękaniem naszych fanów. Prezes Boniek podzielił nasze stanowisko i pismo z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji skierował do Komendy Głównej Policji. Znamy już odpowiedź, która trafiła wczoraj także do klubu. Istotę tej odpowiedzi można zawrzeć w krótkim zdaniu: działania policji były zgodne z prawem i miały prewencyjny charakter wynikający ze złej reputacji kibiców Arki. Przyznam, że nawet nie wiem, jak to skomentować - powiedział nam prezes Arki Wojciech Pertkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki