Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premierowe zwycięstwo Polpharmy Starogard Gdański w Radomiu

Ewa Macholla
Polpharmie udało się odnieść pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w II etapie rozgrywek. Starogardzianie wygrali w Radomiu z Rosą - 75:71.

Trener Mindaugas Budzinauskas postawił na eksperymentalną "piątkę". Na parkiet zamiast Bena McCauleya desygnował Martynasa Andriuskieviciusa. Lepiej spotkanie zaczęli gospodarze. Po rzutach z dystansu Huberta Radkego i Nica Wise Rosa prowadziła 8:4. Szybko jednak o swoich umiejętnościach strzeleckich przypomniał Jawan Carter, który po 3 minutach miał na swoim koncie 5 pkt. Dobrze prezentował się też wreszcie Uros Mirković. Od początku meczu to starogardzianie grali bardziej zespołowo i walczyli o zbiórki. W tym ostatnim elemencie brylował Aleksander Lichodzijewski (8 zbiórek w 15 min). Obie ekipy postawiły na agresywną obronę, czego efektem były częste wizyty na linii rzutów osobistych.

W drugiej kwarcie za zdobywanie punktów zabrał się McCauley. W ekipie Wojciecha Kamińskiego groźny okazał się Mateusz Jarmakowicz, który niedawno dołączył do Rosy. Jednak to po rzucie Slavena Ćupkovicia gospodarze wyszli na prowadzenie 29:27. Przez długi czas żaden z zespołów nie był w stanie zdobyć punktów, ale po trafieniu Mirkovicia Polpharma wygrywała 3 oczkami.

Po zmianie stron goście szybko wypracowali 12-punktową przewagę. Przez 7 minut Rosa kompletnie nie radziła sobie z atakiem, co konsekwentnie wykorzystywali gracze z Kociewia.

Ostatnia część meczu zaczęła się od trafienia z półdystansu Jarmakowicza, dzięki czemu Rosa zmniejszyła stratę do 9 oczek. Tym razem to Polpharma stanęła zatracając swą skuteczność i trener Budzinauskas poprosił o przerwę. Niewiele to pomogło, bo Wise trafił "trójkę", chwilę później powtórzył to samo Piotr Kardaś. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie, Polpharma wygrywała tylko 3 punktami! Znowu sytuację uratował Carter rzutem zza linii 6,75 m. Rosa doszła gości na zaledwie oczko dzięki świetnej skuteczności w rzutach z dystansu. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali starogardzianie, w dużej mierze dzięki konsekwentnej grze. Ostatnie sekundy to festiwal przewinień i rzutów osobistych.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki