Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera w piątek: Broniewski w Teatrze Wybrzeże. ROZMOWA z Radosławem Paczochą

rozm. Grażyna Antoniewicz
Rozmowa z Radosławem Paczochą, dramaturgiem, autorem sztuki "Broniewski", której premiera w Teatrze Wybrzeże będzie w najbliższy piątek.

W tym tygodniu premiera Pana sztuki o Broniewskim, człowieku, którego losy mogłyby posłużyć za hollywoodzki scenariusz. Największą namiętnością poety była...
Miał ich kilka - poezja, kobiety, polityka i… Podobno jego druga żona zażartowała kiedyś: "Jeśli zabierze mi cię jakaś dama, to przynajmniej wiem, jak będzie miała na imię." Broniewski, zdziwiony, spytał: "Ty wiesz takie rzeczy?". Odpowiedziała, że to akurat nietrudno zgadnąć, bo to będzie madame wyborowa, czysta.

Jak Pan przygotowywał się do napisania tej sztuki?
Sporo czytałem, rozmawiałem z ludźmi, którzy bądź pamiętali poetę, bądź czasy, w jakich żył. Przyznam, że obawiałem się konfrontacji z żyjącymi członkami rodziny. Zawsze to jest dla piszącego kłopotliwe. Ale wiem, że na przykład Kasia Dałek, która gra Marię Zarębińską, drugą żonę poety, i Michał Jaros, który gra młodego Broniewskiego, w zeszłym tygodniu pojechali do pani Marii Broniewskiej-Pijanowskiej, przybranej córki poety, i spotkali się z nią. Jestem pełen uznania, byli odważniejsi ode mnie (śmiech).

Ważnym momentem podczas pracy była...
Wizyta w Muzeum Broniewskiego i wystawa w Muzeum Literatury, gdzie usłyszałem Broniewskiego recytującego własne wiersze i gdzie zgromadzono niemal wszystkie przedmioty związane z życiem poety, między innymi telefon, z którego wydzwaniał po nocach do ludzi, obrączki, zdjęcia, nawet rower podobny do tego, jakim Broniewski jechał w 1939 roku z Warszawy do Tarnopola, by zostać wreszcie przyjęty do wojska i walczyć z Niemcami.

Dlaczego jechał aż tak daleko?
Kiedy wybuchła wojna, to z jego komunizującą przeszłością do wojska nie chciano go wcielić, mimo że Broniewski miał oficerski mundur i Order Virtuti Militari za wojnę z bolszewikami. Ta nieustępliwa, samotna podróż rowerem, niejako pod prąd sanacyjnej Polski, pokazuje jego wielki patriotyzm.

Czyli ideał.
Oczywiście nie jest tak, że był nieposzlakowaną postacią, bo są też takie karty w jego życiu, nad którymi trudno przejść do porządku dziennego - wszyscy powiemy od razu o poemacie na cześć Stalina…

Zastanawiające, bo przecież wiedział o Katyniu.
Tak, napisał nawet o tym wiersze, które zostały wydrukowane w Londynie przez Giedroycia. A jednak zdecydował się bronić Stalina i swojego poematu o nim, twierdząc, że Stalinowi przebaczył Łubiankę i Zamarstynów. Uważał, że skoro cierpiał w radzieckim więzieniu i na wygnaniu, ma takie prawo. Oczywiście, trudno to obronić, mając dzisiejszą wiedzę o zbrodniach Stalina, trudno postawić na szali miliony zamordowanych ludzi i własną wspaniałomyślność, choćby nawet popartą bólem i cierpieniem.

Broniewski twierdził, że dopiero po śmierci Stalina zostało to upublicznione.
Rzeczywiście jego pokolenie nie musiało i pewnie nie wiedziało wszystkiego. Nie można też zapominać, że był to konkurs poezji na cześć Stalina, do którego zaproszono 20 poetów, i nikt nie odmówił, bo nie można było odmówić. A były tam też takie nazwiska jak Julian Tuwim czy Tadeusz Różewicz. Oni mieli to szczęście napisać gorsze wiersze. Wygrał Broniewski, który potrafił znakomicie zawiadywać zbiorowymi emocjami. Co jest też trochę przerażające, bo pokazuje moc poezji, słowa, pokazuje, że można pisać w złej sprawie i tworzyć dobrą sztukę.

Co Pana zaskoczyło w tej biografii?
To, jak trudno go zaszufladkować i jak bardzo był polski. Broniewski to jeden wielki paradoks. W Płocku, gdzie stoi ogromny pomnik ku czci Broniewskiego, w latach 90., kiedy to grubą kreską pragnęliśmy się odciąć od komunizmu, chciano wysadzić monument w powietrze. Podobno obroniono tę rzeźbę, mówiąc: "Jak to, chcecie piłsudczykowi pomnik wysadzić, teraz, w wolnej Polsce?". To też pokazuje złożoność tej biografii.

Ano właśnie, z jednej strony piłsudczyk, z drugiej komunizujący poeta…
Broniewski mówił: "Byłem piłsudczykiem i tak jak Piłsudski byłem socjalistą. To Piłsudski zmienił front". Broniewski zawsze był po stronie Piłsudskiego, nawet w sanacyjnej Polsce, która nie miała tolerancji dla komunistów. I to mu zresztą w kołach komunizujących wypominano, tę jego słabość do Piłsudskiego. Kiedy nadszedł rok 1939 i wojska radzieckie opanowały polski wówczas Lwów, poeta też miał kłopoty, bo dla Rosjan kłopotliwy był jego polski patriotyzm. Nikt mu wtedy nie pamiętał, że był komunistą. Te wszystkie fakty pokazują paradoksy i dramatyzm jednostki w zderzeniu z wielką historią.

Czy na scenie pojawią się też kobiety jego życia?
Tak,razem z jego największą miłością, czyli tragicznie zmarłą córką Anką. Kiedy wydawało się, że ma już wszystko - uchodził za największego poetę komunistycznej Polski - zginęła jego córka. Równie dramatyczna jest historia związana z jego drugą żoną Marią Zarębińską - przeżył jej śmierć dwukrotnie. Pierwszy raz, kiedy się dowiedział, że zginęła w Auschwitz, kilka miesięcy opłakiwał jej śmierć, a potem otrzymał informację, że jednak żyje. Ale to szczęście trwało bardzo krótko, byli razem pół roku, następny, ostatni rok życia Maria spędziła w klinice w Hirslanden na oddziale onkologicznym... Przeżył jej śmierć po raz drugi, tym razem śmierć była dotkliwie prawdziwa.

Co zobaczymy na scenie: teatr paradokumentalny, wierną opowieść o losach Broniewskiego?
Zaskoczyła mnie pani tym sformułowaniem. Starałem się napisać scenariusz teatralny, jednak mam takie poczucie, że to życie Broniewskiego napisało najlepszy dramatyczny scenariusz. Oczywiście, nie mówię, że najlepszy dla niego, ale z punktu widzenia dramatu tak. I choćby dlatego mam nadzieję, że to będzie przedstawienie dramatyczne, a nie teatr paradokumentalny.

Prapremiera sztuki "Broniewski" planowana jest na 27 czerwca na Dużej Scenie.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki