Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera sztuki "Z życia glist" w Teatrze Miejskim w Gdyni [ZDJĘCIA, RECENZJA]

Grażyna Antoniewicz
Monika Babicka jako Hanna Luisa i Szymon Sędrowski - Hans Christian  Andersen
Monika Babicka jako Hanna Luisa i Szymon Sędrowski - Hans Christian Andersen Fot. Tomasz Bołt
W Teatrze Miejskim w Gdyni znakomita premiera sztuki „Z życia glist” Pera Olova Enquista. Andersen jakiego nie znamy - egzaltowany, spragniony miłości, marzący o karierze w teatrze
Z życia glist” Pera Olova Enquista to spektakl, który wbija w fotel. Tak pełen jest emocji, że widz wstrzymuje oddech, z napięciem śledząc akcję. Bohaterami sztuki są trzy historyczne postacie: Hans Christian Andersen, duńska aktorka Hanna Luise Heiberg oraz jej mąż Johan Heiberg - dyrektor Teatru Królewskiego w Kopenhadze. Jest jeszcze Łysa na wózku, postać, która ma rysy matki Hanny, ubogiej żydowskiej straganiarki.

W foyer teatru scenograf Zofia de Inez-Lewczuk zaaranżowała mroczny salon w domu państwa Heiberg. Niewiele w nim mebli; w rogu kredens, kanapa i stolik, przy którym Hanna Luise Heiberg - urocza legenda swojej epoki, pisze wspomnienia. To prosta dziewczyna, która całe życie była na bakier z ortografią, więc trudność sprawia jej napisanie słowa glista.

Widzowie otaczają scenę z trzech stron, aktorzy grają więc blisko nich, na wyciągnięcie ręki, bez bezpiecznej rampy scenicznej. Tu widać i słychać każdy fałsz.

Spokojny wieczór zakłóca pojawienie się Andersena (w tej roli Szymon Sędrowski). Bajkopisarz przybył, aby opowiedzieć, co za nieszczęście przydarzyło mu się na królewskim dworze. Historia jest tyleż dramatyczna, ile komiczna, więc widzowie uśmiechają się rozbawieni. Ale nastrój zmienia się, gdy poznajemy skrywane tajemnice bohaterów z ich dzieciństwa. Alkoholizm rodziców, molestowanie seksualne, poniżanie...

Monika Babicka jako Hanna jest wyciszona, pastelowa, oszczędnymi środkami buduje swoją rolę. Obserwujemy, jak zmienia się od opanowanej damy, poruszającej się dystyngowanie w stylowej sukni, nieco zniecierpliwionej wieczorną wizytą, ale pobłażliwej wobec Andersena - aż do biednej żydowskiej dziewczynki, która kiedyś tańczyła na stole bilardowym w knajpie, ku uciesze podchmielonych panów. Jej Hanna to kobieta spięta gorsetem manier, kiedy jednak gorset poprawności pęka, potrafi dotkliwie ukąsić. Mówi: „Podobno pana ciotka ma w Kopenhadze burdel. I że pan w nim czasem mieszkał”. Ale płaczliwy, dzieciny Hans bywa równie groźny, przypominając epizody z dzieciństwa Hanny.

Szymon Sędrowski zbudował postać pełną ciepła, czasem zabawną, ludzką, ale jednocześnie tragiczną. Jego Andersen jest egzaltowany i dzieciny, gdy tupie ze złości, zakrywa uszy, płacze, ale jednocześnie to wrażliwy i spragniony miłości mężczyzna; „Ja chcę tylko, żeby mnie kochano” - wyznaje ten wybitny bajkopisarz, syn szewca i alkoholiczki, który nieustannie zmagał się z poczuciem własnej niższości.

Johanna Ludwiga Heiberga zagrał Eugeniusz Krzysztof Kujawski. Aktor, stosując również oszczędne środki wyrazu, potrafił pokazać samotność starszego mężczyzny, który wie, że nie ma talentu Andersena, a jego czas już minął. Mówi: Ty wiesz Hanno, że boję się tylko jednej rzeczy. Hanna: By stać się niewidocznym? Tak, wszyscy się tego boją.

Jest jeszcze czwarta postać , królowa transformacji Dorota Lulka jako Łysa. To rola niema a przez uwięzienie w wózku kaleki właściwie statyczna. Aktorka buduje swoją postać niewielkimi gestami, poruszeniem głowy, rąk. Jest boleśnie obecna.

Ingmar Bergman uważał, że „Z życia glist” jest najwybitniejszym dramatem XX wieku, a Per Olov Enquist pisał: „Andersen zawsze marzył o spokojnym szczęściu, nigdy go jednak nie zaznał. Ta sztuka jest właśnie o tym wyśnionym obrazie i o dwu <>: baśniopisarzu Hansie Christianie Andersenie i Hannie Luisie Heiberg, najznakomitszej aktorce skandynawskiego XIX wieku. Oboje wspięli się wysoko, ale zostali poważnie okaleczeni. (...) Zainteresowała mnie ta niezwykła para, która jednocześnie nienawidziła się i bała się siebie nawzajem.”

Reżyseria Krzysztofa Babickiego koronkowa. Przedstawienie znakomite. Gorąco polecam. Oczywiście, kostiumy Zofii de Inez-Lewczuk jak zwykle zjawiskowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki