Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premiera książki „Kto się boi Doroty K.” autorstwa Barbary Kanold [wideo,zdjęcia]

Gabriela Pewińska
Spotkanie z Dorotą Kolak. Premiera książki "Kto się boi Doroty K.?"
Spotkanie z Dorotą Kolak. Premiera książki "Kto się boi Doroty K.?" Piotr Hukało
„Kto się boi …Doroty K.” to tytuł nowej książki Barbary Kanold. Tym razem bohaterką cyklu „Znani gdańszczanie” jest Dorota Kolak. Aktorka była gościem poświęconego książce spotkania, które miało miejsce w piątek, w gdańskim Ratuszu Staromiejskim. Salę tłumnie wypełnili wielbiciele talentu aktorki, jej przyjaciele i koledzy z Teatru Wybrzeże.

- Tytuł książki to, oczywiście, prowokacja z mojej strony – powiedziała „Dziennikowi Bałtyckiemu” Barbara Kanold. - Nawiązuje do spektaklu "Kto się boi Virginii Woolf", w którym mogliśmy oglądać Dorotę Kolak na gdańskiej scenie.
„Kto się boi… Doroty K.” jest opisem kariery teatralnej, filmowej i działalności pedagogicznej popularnej aktorki.

- Tym wywiadem – rzeką Barbara niejako zmusiła mnie do refleksji, do wspomnień – wyznała aktorka podczas spotkania. – Opowiadając o sobie wróciłam do początków, do lat 80., gdy przyjechałam na Wybrzeże. Tutaj uczyłam się zawodu patrząc zza kulis na moich wspaniałych kolegów, na Halinę Winiarską, Halinę Słojewską, Joasię Bogacką, Stasia Michalskiego i wielu, wielu innych. Wraz z mężem, Igorem Michalskim walczyliśmy, by zasłużyć sobie na miejsce w tym teatrze, teatrze szczególnym. To mój teść Stanisław Michalski podjął decyzję, by przed laty przyjąć nas do zespołu, za co będę mu wdzięczna do końca życia.

- Chciałam, by była to książka , która mówi o tym, jak myślę o swoim zawodzie – dodała. - Jak do niego dochodziłam, z czym się zmagałam, co było w tych zmaganiach dla mnie trudne, a co przyjemne. Jeśli ktoś liczył na to, że przeczyta tu o rodzinnych ploteczkach, to raczej się rozczaruje… To też książka dla tych młodych aktorów, którzy myślą, że po klęsce trudno się podnieść, albo że wszystko w życiu dzieje się szybko. Nieprawda, czasem trzeba długo czekać na swój czas…

- Gwiazda? Dorota Kolak nie życzy sobie, by w ogóle tego określenia w stosunku do niej używać – powiedziała „Dziennikowi Bałtyckiemu” Barbara Kanold. - Dlatego we wstępie do książki nazwałam ją „pierwszą damą gdańskiej sceny”. Na to przystała. Prywatnie jest skromna, uśmiechnięta, sympatyczna, przyjazna studentom, z którymi pracuje w gdańskiej Akademii Muzycznej. Widziałam jak wspiera tych młodych ludzi, jak im pomaga. Jest cierpliwa, łagodna, nie krzyczy, nie nadużywa głosu, choć na scenie to czasem wulkan emocji i energii.

Spytana przez prowadzącego spotkanie Jerzego Snakowskiego czy czuje się gwiazdą aktorka zażartowała:
- U nas, na Wybrzeżu powinno się mówić raczej „rozgwiazda”…

Bohaterem kolejnej książki z cyklu „Znani gdańszczanie” będzie Roman Perucki.


Czytaj też: Dorota Kolak wyznaje: Chciałabym zagrać faceta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki