Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawomocna eksmisja pani Zofii z Gdańska z "mafią mieszkaniową" w tle

Jacek Wierciński
Przemyslaw Swiderski
Zofia Ferenc, która przez pożyczkę około 50 tys. złotych straciła mieszkanie, usłyszała 30 sierpnia prawomocny wyrok eksmisji. Jej sprawa to element śledztwa dotyczącego tzw. mafii mieszkaniowej.

Zofia Ferenc z dwojgiem dzieci i wnuczką będzie musiała opuścić 47-metrowe mieszkanie w gdańskim Wrzeszczu.

- Nawet przyjmując, że całkowicie prawdziwe jest to, co pani [Ferenc - dop. red.] powiedziała, że kwestionuje tę umowę nabycia własności, ważność tej umowy, że czuje się oszukana, że zawiadomiła pani prokuraturę, to mogło spowodować w nabywcy nieruchomości powstanie podejrzeń czy ewentualnych wątpliwości, ale jedynie, że ta umowa może zostać podważona, a nie, że rzeczywisty stan prawny jest inny - powiedziała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Chrzanowska.

Przez 40 minut punkt po punkcie tłumaczyła m.in., że przed sądem nie dowiedziono, by właściciel mieszkania nie nabył go „w dobrej wierze” ani by umowa, na mocy której własność mieszkania nabył poprzedni właściciel, była „bezwzględnie nieważna”.

Jak wyjaśniła sędzia, w sporze to 62-latka powinna wykazać swoją rację, tymczasem jej odpowiedź na stanowisko właściciela mieściła się w 8 linijkach tekstu, głównie domagając się zawieszenia procesu do momentu zakończenia śledztwa.

W piątek po raz pierwszy kobiecie w sądzie towarzyszył pełnomocnik z urzędu. Wcześniej własnymi słowami nie potrafiła dobrze przedstawić swoich racji.

Sprawa pani Ferenc to element „dużego” śledztwa dotyczącego mafii mieszkaniowej prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku.

Czytaj też: Duże śledztwo w sprawie „mafii mieszkaniowej”

Kobieta twierdzi, że przerażona zapowiedzią komorniczej licytacji za długi, pod wpływem kłamstw podpisała u notariusza umowę na pożyczkę na pół roku 95 tys. zł, faktycznie otrzymując niespełna 50 tys. zł. Zabezpieczeniem miało być 47-metrowe mieszkanie. Oszuści nie załatwili jej obiecywanego kredytu i zgłosili się po zastaw. Podstawowy argument, jaki przemawia za prawem obecnego właściciela do wysiedlenia 62-latki i jej syna (córka i wnuczka otrzymały prawo do lokalu socjalnego), jest fakt, że nie uczestniczył on w transakcji pożyczki i lokal kupił od „inwestora”, który wówczas wyłożył gotówkę.

- Ten wyrok odpowiada prawu. Myślę, że w uzasadnieniu sąd szczegółowo odniósł się do wszystkich kwestii - powiedział adwokat nowego właściciela Jarosław Jackiewicz. - Chociaż jako człowiek rozumiem, że poczucie sprawiedliwości po stronie pani Ferenc jest inaczej odbierane niż po stronie mojego klienta, to nie było żadnych podstaw, by zarzucić mu cokolwiek. Jak tłumaczył sąd - mój klient nie miał wiedzy, że ewentualna sprzedaż lokalu przez panią Ferenc była ze szkodą dla niej.

Zobacz: Przez mafię mieszkaniową 62-latka z Gdańska straci mieszkanie?

- Rodzina nie ma pałaców, mają dzieci, więc nie mamy się gdzie podziać - mówi pani Zofia, która zapowiada, że „sprawiedliwości będzie szukać w Warszawie i w Strasburgu”. - Nie mam dokąd pójść. Z emerytury 480 zł zabierał komornik, więc na życie zostawało 1132 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki