Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawo jazdy to nie jest jakaś łaska

Jarosław Popek
Jarosław Popek
Jarosław Popek
Prawo jazdy jest bardzo istotnym dokumentem, bo przecież według powszechnej opinii samochód jest jednym z ogólnodostępnych narzędzi ewentualnej zbrodni.

Prawo jazdy powinny więc otrzymywać osoby doskonale wyszkolone, znające i terię, i praktykę prowadzenia auta. Jednak o ich dopuszczaniu na drogi nie powinny decydować względy inne niż szkoleniowe.

Nie dziwię się frustracji kandydatów na kierowców z Trójmiasta, którzy muszą tygodniami czekać na swoją egzaminacyjną szansę. Skończyli kurs - więc powinni przystępować do egzaminu. Nie mogą - bo nie ma egzaminatorów.

A egzaminatorzy albo czekają na wyroki sądowe za obecną w tym środowisku korupcję, albo obrażeni na cały świat, stosują "włoski strajk". Skandaliczna samoobrona egzaminatorów, którzy jakby nie widzieli, co wcześniej się działo w ich środowisku, przypomina mi bardzo to, co dzieje się w Polskim Związku Piłki Nożnej. Ponad 200 zatrzymanych za korupcję osób, a władze polskiej piłki twierdzą, że problem jest marginalny.

Instruktorzy nauki jazdy i egzaminatorzy podobnie - zatrzymano i postawiono zarzuty kilkudziesięciu osobom, a ci nie chcą, by opinia na ten temat przylgnęła do wszystkich. Niestety, tak będzie, bo zbyt wielu kandydatów na kierowców ma złe doświadczenia związane z powtarzanymi egzaminami, propozycjami zapłaty łapówki, i tym podobne.

Marzy mi się taka sytuacja - chcę zrobić prawo jazdy, idę więc na kurs. Profesjonalista, który ma jasno określony i dokładnie przygotowany zakres kursu, uczy mnie prowadzenia samochodu, szczególny nacisk kładąc na sprawy praktyczne - na to w jakich sytuacjach wzmóc swoją uwagę, czego się wystrzegać, jak dbać o bezpieczeństwo własne i innych kierowców. Inny profesjonalista w przystępny i nowoczesny sposób uczy mnie teorii.

Po kursie natychmiast kolejny profesjonalista egzaminuje mnie z nabytej wiedzy, bo wie, czego nauczył mnie instruktor. Nie jest złośliwy, wysadzając z samochodu wtedy, gdy pół minuty później niż chciałby egzaminator ustawię lusterko czy siedzenie.
To jednak chyba marzenie ściętej głowy.

Ośrodki egzaminacyjne to państwa w państwie, środowiska bardzo zamknięte i, niestety, liczące na jak największy zysk. Dlatego będą oblewać, lekceważyć swoich klientów i stroić fochy, jeśli zwróci się na ich niedoskonałości uwagę.
Bo tak naprawdę świat poszedł do przodu, a takie instytucje zostały w starych czasach. I oby nowy dyrektor, Antoni Szczyt, dał sobie z tym radę. Czekają na to tysiące kandydatów na kierowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki