Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie jak Harvard

Łukasz Szulc
Polskie realia to ewenement światowy. Głosujemy na "liberałów", a później domagamy się reform społecznych i socjalnych. Cóż, mała paranoja podobno nie boli. Ostatnio w tej materii zabrali głos studenci uczelni prywatnych i postanowili zawalczyć, by rząd ich dofinansował [pisaliśmy o tym w ostatnim wydaniu "Dziennika Akademickiego" - red.]. "Prywatni" żądają równości i mówią, że nie chcą się czuć jak studenci drugiej kategorii.

Studia bezpłatne w Polsce to fikcja. Jedni płacą czesne na uczelniach prywatnych, inni - ci, którzy są na studiach "bezpłatnych" - płacą za książki, dojazdy i często też za akademiki, a o stypendiach szkoda wspominać. Decydując się na uczelnię prywatną trzeba sobie zdawać sprawę, że nauka będzie kosztować. Czysty kapitalizm. A może po 20 latach system nam się już nie podoba?

System prywatnej oświaty nie powinien być wspierany przez państwo. Pośrednio wspomina o tym art. 32 Konstytucji. Jest to po prostu prywatny biznes. Państwo powinno natomiast dbać o to, aby uczelnie państwowe miały pieniądze na rozwój, badania i tym samym na studentów.

Organizatorzy protestu niepotrzebnie fatygowali się pod Sejm. Trzeba było pikietować pod uniwersytetami oraz Ministerstwem Nauki w celu nakłonienia władz owych instytucji do zwiększenia limitów miejsc na dane kierunki.

Nikt też jakoś nie pomyślał, by wypomnieć rządowi Donalda Tuska, że nadal przeznaczamy żenująco mało na badania naukowe. Inwestycja w edukację jest inwestycją w społeczeństwo, czego rząd nie dostrzega. No cóż, może tak dzieje się właśnie wtedy, gdy ma się żyć lepiej. Wszystkim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki