Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prapremiera spektaklu "Wieloryb" w Teatrze Miniatura. Piłem z diabłami, piłem z aniołami, ale nie jestem Bogiem

Grażyna Antoniewicz
„Wieloryb” to najnowsza, wyjątkowo udana premiera w gdańskim Teatrze „Miniatura”. Przedstawienie powstało na podstawie książki Jerzego Limona. Spektakl jest tylko dla widzów dorosłych i już wzbudził wiele emocji.

Chłodny niedzielny wieczór, prapremiera sztuki „Wieloryb”. Stoimy na podwórzu gdańskiego Teatru „Miniatura”, otoczonego budynkami i płotem. Wśród widzów niepostrzeżenie pojawia się niewysoki mężczyzna w białej koszuli to Garmund (gra go Krystian Wieczyński) superbohater. Słychać głosy, „To on, zgarniamy, nie jeszcze nie teraz, czekać”.

Z piskiem opon na podwórko wjeżdża czerwony fiat 125p.

Wyskakuje dwóch SB-ków, próbują wciągnąć Garmunda do auta. Wywiązuje się bójka, napastnicy przegrywają. Wtedy pojawia się mężczyzna w sweterku i z reklamówką, idzie powoli w stronę płotu. Garmund pomaga mu przejść na drugą stronę. Skojarzenie jest oczywiste, to Lech Wałęsa (w tej roli Jacek Gierczak).

Kościół Starych Słowian

Wracamy do teatru. Do wejścia zapraszają nas postacie w ptasich maskach, jakby z obrazów Dudzińskiego, gną się w przedziwnych ukłonach.

Na scenie zbudowano widownię z podestów, dalej w głębi dzieje się akcja. Postacie w maskach to członkowie Kościoła Starych Słowian - czciciele Walezy, czyli... Lecha Wałęsy, jego wyznawcami są byli towarzysze z PZPR.

- Waleza przybył w te strony we wnętrzu wieloryba. Wieloryb to rydwan dla dobrych i złych mocy. Jedno co możemy wiedzieć, to to że przybycie wieloryba zwiastuje odmianę naszego losu. Tak też było w 1980 roku. Kiedy to Garmund pomógł stoczniowemu elektrykowi przeskoczyć przez płot - mówi Kapłan (gra go Andrzej Żak).

I tak zaczyna się pełna szaleństw i nieprawdopodobnych zdarzeń wędrówka.

Poznajemy Helenę Szymańską, dziennikarkę szukającą informacji o wydarzeniach sierpniowych i strajku w Stoczni Gdańskiej, ale tak naprawdę kim ona jest dowiemy się pod koniec sztuki.

Ważną rolę pełni tu ekscentryczny Barry Newman, artysta malujący wieloryby, przyjaciel Garmunda z czasu wojny w Wietnamie. W tę rolę rewelacyjnie wcielił się Jacek Majok. I to on jest gwiazdą tego przedstawienia. Scenariusz nie pozwala na stworzenie pełnowymiarowych postaci, ale aktorzy grają dobrze.

Ciekawą rolę Kuratorki stworzyła Edyta Janusz-Ehrlich.

Korektorzy historii

Czy można przewidzieć przyszłość? Chyba tak, Jerzy Limon w swojej powieści, napisanej przeszło 20 lat temu właśnie przewidział przyszłość, czasy, gdy pojawią się korektorzy historii.

Bo tak jak przed wiekami, gdy kronikarze pisali historię na zamówienie władców i dzisiaj powstaje historia, z której myszką gumką można wymazać niewygodne postacie, czy wydarzenia.

Cóż, być może wkrótce w domach zaczną powstawać tajne komplety na których dzieci uczyć się będą historii innej niż ta oficjalna.

Wyobrażony świat

Powieść Jerzego Limona „Wieloryb” - to książka niezwykła - zbiór listów, poezji, dramatów i fikcyjnych archiwaliów, które przenoszą czytelnika w wyobrażony świat, niby prawdziwych zdarzeń z historii regionu. Jerzy Limon toczy swoistą, przewrotną grę z czytelnikami, ale podobną grę toczy też reżyser Jacek Głomb z nami, widzami.

Napisać sztukę na podstawie tej wielowątkowej, tajemniczej powieści, pełnej mylących tropów było zadaniem arcytrudnym. Podjął się tego Romuald Wicza - Pokojski. Ogólnie z sukcesem, chociaż czasami gubimy się w akcji.

Wierzcie, w co chcecie

Spektakl kończy się słowami aktora grającego Wałęsę. „Nie jestem Bogiem. Piłem z diabłami, piłem z aniołami, ale nie jestem Bogiem. Znam drogę do piekła, znam drogę do nieba, ale nie jestem Bogiem... Czy można przewidzieć przyszłość? Jedno wam powiem - nie jestem Bogiem. Może szatan przywiózł mnie do was w swoim morskim korabie? Może świat się nadyma i pęknie. Wierzcie w co chcecie... ”

I tak powstało przedstawienie wręcz mistyczne, pełne metafor i nieoczekiwanie wyjątkowo aktualne, ale też ponadczasowe. Chylę czoło przez zachwycającą scenografią Małgorzaty Bulandy i odlotową choreografią Katarzyny Kostrzewy oraz muzyką Łukasza Matuszyka.

Zaś Jacek Głomb dyrektor jednej z najciekawszych polskich scen - Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy, tegoroczny laureat nagrody im. Zygmunta Hübnera „Człowiek Teatru” udowodnił, że jest wybitnym reżyserem. I tak oto mamy w Teatrze Miniatura spektakl dla dorosłych, chociaż niełatwy w odbiorze lecz fascynujący.

We wrześniu przedstawienie grane jest codziennie do soboty, o godz. 19.00.

Zobacz: Najważniejsze wydarzenia kulturalne 2017 roku na Pomorzu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki