Strażnicy, w przypadku gdy spotkają się z odmową przyjęcia mandatu przez osobę, która miała naruszyć prawo (co - jak mówią sami municypalni, zdarza się dość często), powinni zostać przesłuchani na tę okoliczność do protokołu przez pracowników referatu wykroczeń SM. Faktycznie jednak miało być inaczej.
- Nie byli przesłuchiwani i pouczani o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, jedynie podpisywali protokół, bez zachowania odpowiednich procedur - tłumaczy prok. Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.
Jak mówią prokuratorzy, sama sprawa mogła się ciągnąć od lat. Śledztwo obejmuje jednak tylko te zdarzenia, które się jeszcze nie przedawniły, to znaczy te, do których miało dojść od 2008 roku.
Śledztwo wszczęto po zawiadomieniu kryminalnych z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - W tej sprawie zarzuty usłyszała jedna osoba. Sformułowaliśmy ich 139. To pracownik referatu wykroczeń SM w Gdańsku - mówi Renata Klonowska, która nie wyklucza, że w sprawę zamieszanych było więcej osób.
O skomentowanie prokuratorskich ustaleń poprosiliśmy gdańskich municypalnych.
- Chcemy poczekać na zakończenie postępowania i do tego momentu nie będziemy zabierać głosu w tej sprawie - mówi Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy gdańskiej Straży Miejskiej.
Strażnicy wobec, których zostały sformułowane zarzuty prokuratorskie została zawieszona w czynnościach służbowych, dalsze decyzje będą zależne od ustaleń śledczych.
Cały artykuł publikujemy w jutrzejszym (14 marca) wydaniu "Dziennika Bałtyckiego". Gazeta będzie również dostępna w wersji elektronicznej na www.prasa24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?