Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracodawca, pracownik i wiedza o szczepieniach. "Segregacja sanitarna" czy konieczność? [OPINIA]

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
jacek smarz / polska press
Powstaje projekt ustawy pozwalającej pracodawcom weryfikować fakt zaszczepienia pracowników. Część środowisk protestuje, pracodawcy popierają takie rozwiązania. I trzeba powiedzieć jasno - mają rację.

Dostęp do danych medycznych, w tym danych dotyczących szczepień, jest niewątpliwie kwestią bardzo drażliwą i musi być ona regulowana przez państwo z ogromną ostrożnością. Wiedza o chorobach i stanie zdrowia poszczególnych osób, w tym przypadku pracowników, obejmuje bowiem prawo do tajemnicy, jest chronionym prawem dobrem osobistym. Wypływ takich informacji może bowiem uderzać w zainteresowanego i jego sytuację życiową.

Z drugiej strony za normalne uważamy badania okresowe, w tym także badania specjalistyczne. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kwestionował potrzeby specjalnych badań kierowców. Nikt poważny nie kwestionuje też testów psychologicznych, którym poddawani są np. policjanci. Nikt nie kwestionuje specjalnych oczekiwań zdrowotnych stawianych strażakom. Można oczywiście zakładać, że to zawody "specjalne". Ale trzeba też założyć, że czasy mamy "specjalne". I w tym zakresie trzeba specjalnych, przejściowych rozwiązań.

W Polsce nie mamy obowiązku szczepień, mamy za to nałożony na pracodawców obowiązek zorganizowania działania przedsiębiorstwa w taki sposób, by zapewnić pracownikom bezpieczne środowisko pracy. Bez podstawowej wiedzy o zaszczepieniu lub jego braku, to niemożliwe. W takiej sytuacji ewentualne restrykcje obowiązywać muszą wszystkich pracowników, co jest absurdalne.

W obecnym stanie prawnym pracodawca nie ma możliwości takiej organizacji pracy, która byłaby racjonalna, np. skierowania do bezpośredniej obsługi klientów tylko pracowników zaszczepionych. Albo skierowania osób niezaszczepionych do pracy nie wymagającej stałego kontaktu z klientami i innymi pracownikami.

Kolejną konsekwencją obecnych przepisów i braku możliwości podziału obowiązków wg kryterium zaszczepienia jest ryzyko wyłączenia z produkcji całej firmy, gdy dojdzie do rozprzestrzenienia się wirusa. Myśląc o firmach musimy bowiem pamiętać nie tylko o nowoczesnych biurach, gdzie pracownika kieruje się na pracę zdalną. Polska jest krajem o względnie dobrze rozwiniętym przemyśle. A w tej branży konsekwencje rozprzestrzeniania się pandemii mogą być znacznie poważniejsze, niż w korporacjach i firmach opartych na pracy biurowej. W skrajnych przypadkach może dochodzić do wygaszania produkcji i potężnych strat rynkowych zagrażających istnieniu firmy. I w tym kontekście dostęp do danych to żadna "segregacja sanitarna". To prawo pracodawcy do możliwie skutecznej organizacji pracy.

Organizacja procesu weryfikacji szczepień powinna zapewniać maksymalną anonimowość z punktu widzenia pracownika, w tym zakresie odpowiedzialność za poufność danych obciążać musi pracodawcę. Organizacja pracy w firmie powinna być wypracowana przy uwzględnieniu postulatów pracowniczych, np. poprzez udział związków zawodowych lub przedstawicieli załogi, ale bez ich dostępu do wrażliwych danych poszczególnych osób. No i w końcu trzeba napisać jasno - takie rozwiązanie musi być przejściowe. Nie na zasadzie "kiedyś uchylimy ten przepis", ale poprzez wpisanie wprost czasu obowiązywania przepisu w ustawie. Ustawę można wprawdzie zawsze zmienić, ale taka zmiana byłaby poprzedzona dyskusją, miejmy nadzieję - merytoryczną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki