Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożyteczny milczący środek

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Bardzo dobry tekst Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki w ostatniej "Polityce" . Trafny opis przedziwnej sytuacji, w której politycy kreują obraz naszej rzeczywistości znacząco różny od znanego większości Polaków z codziennego życia.

Wyniki wielkich badań socjologicznych, prowadzonych od lat przez zespół profesora Janusza Czapińskiego, pokazują, że większość rodaków jest generalnie zadowolona z życia. Nie jest to może pełnia szczęścia, ale mają mniej powodów do narzekań niż do zadowolenia. Tymczasem debata, a właściwie kłótnia polityczna w Polsce toczy się jakby z pominięciem tej grupy. Po jednej stronie występują w tak prowadzonej debacie ci, dla których wszystko u nas jest do niczego: od moralności i wartości, poprzez gospodarkę do polityki państwa. Powszechna korupcja, niekompetencja władz, fatalna gospodarka, groźba rozpadu finansów publicznych, a nawet wszystkich struktur państwowych. Po drugiej - stałe zagrożenie nieodpowiedzialną opozycją, groza powrotu do IV Rzeczpospolitej, niebezpieczeństwo powstania państwa wyznaniowego itd.

Na wybory chodzi około połowy z nas. Pewnie nieco ponad jedna trzecia głosujących poprze PO, a trochę mniej PiS. SLD i PSL zdobędą prawdopodobnie łącznie 20 procent oddanych głosów. Marzenia o większościowym poparciu przez naród którejkolwiek z funkcjonujących partii można spokojnie włożyć między bajki. Z punktu widzenia mechanizmu demokracji wszystko jest w porządku. Jednak z coraz większym niepokojem obserwuję rozmijanie się z rzeczywistością niemal wszystkich przekazów politycznych. Ich nadawcy grają ze sobą, przeważnie przeciw sobie. Walczą o skrajne grupy: sfrustrowanych i niezadowolonych ze swego życia oraz największych beneficjentów przemian. Rozpiętości dochodowe i majątkowe pomiędzy tymi grupami rosną. Nie jest tak źle jak w Rosji, ale trudno je uznać za sprzyjające spokojowi społecznemu.

Co z resztą? Środkiem? Nie używam celowo określenia "klasa średnia", bo to chyba nie byłoby uprawnione. Ale przecież ta połowa nieidąca do urn plus grupa nastolatków tuż przed dorosłością, coś sobie myśli. Zakładam, że większość z nich zajmuje się sobą, poprawianiem bytu swych rodzin, własnymi karierami, swoimi pasjami. Prawdopodobnie nie czują, by państwo szczególnie im w tym przeszkadzało, ale też nie mają z jego strony jakiegoś wsparcia. Zrozumieli, że muszą liczyć na swoje siły. Zrozumieli, że politycy raczej zajmują się i będą zajmować się sobą. Olewają więc wybory i stoją z boku.

Można narzekać, że ich bierność jest niedobra, że nie uczestniczą w najważniejszych elementach życia społecznego. Ale można też zauważyć, że może dobrze, że nie uczestniczą w politycznej hucpie, grze pozorów, w układankach i w układach. Z pewnością zyskuje na tym gospodarka. Przez jednych totalnie krytykowana, przez drugich - wychwalana. A naprawdę funkcjonująca w miarę sprawnie dzięki tym trzecim.

Porządny, prawdziwy Polak nie jest ubogim, zmarginalizowanym przez "układ" wyrzutkiem, jak widzi go PiS. Z drugiej jednak strony nie czuje też fizycznego zagrożenia ze strony opozycji i nie jest też jeszcze obywatelem świata, jak pokazuje to PO. Nie pasjonują go sprawy związków partnerskich, ruchów feministycznych i poszukiwania nowej lewicy, co sugeruje SLD. Jest zwykłym człowiekiem, który ma własne, ważniejsze od tych problemy. Nie twierdzę, że to dobrze, ale uważam, że więcej teraz mamy z tego korzyści niż strat.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki