Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznasz mistrza po jedwabiu

Rafał Cybulski
Czaszka Wernera von Orselna jest najlepiej zachowaną ze wszystkich
Czaszka Wernera von Orselna jest najlepiej zachowaną ze wszystkich Krzysztof Marianowski
Szczątki trzech mężczyzn, które przed rokiem odkryto w krypcie północnej pod prezbiterium kwidzyńskiej katedry, to niemal na pewno wielcy mistrzowie zakonu krzyżackiego: Werner von Orseln, Ludolf Koenig i Henryk von Plauen.

Takie są wyniki interdyscyplinarnej konferencji naukowej, która odbyła się w Kwidzynie. To wielka naukowa sensacja, bo nigdy wcześniej nie odkryto grobów średniowiecznych dostojników. A wszystko zaczęło się od Bogumiła Wiśniewskiego, historyka z kwidzyńskiego magistratu, i księdza Ignacego Najmowicza, prepozyta kwidzyńskiej konkatedry.

Obaj chcieli szukać grobu błogosławionej Doroty, która pod koniec XIV wieku dała się zamurować w kwidzyńskiej katedrze. W miejskiej kasie znalazły się więc pieniądze na poszukiwania, a ster nad nimi przejął dr Antoni Pawłowski, archeolog i kierownik Muzeum Zamkowego (zmarł latem tego roku).

Zespołowi (w skład którego weszli m.in. antropolog dr Tomasz Kozłowski z UMK w Toruniu, prof. Roman Czaja, historyk z UMK, prof. Jan Rumiński, chemik z UMK, prof. Tomasz Ważny z UMK, dr Krzysztof Szostek z UJ w Krakowie, prof. Henryk Witas z Uniwersytetu Medycznego) pracującemu pod jego nadzorem nie udało się znaleźć grobu Doroty z Mątów, ale w maju 2007 roku pod podłogą prezbiterium odkryto dwie krypty. Jedna była pusta, ale w drugiej spoczywały szczątki trzech mężczyzn.

Znalezione przy nich przedmioty (metalowe zapinki, jedwab), kilka zapisków historycznych oraz freski w samej katedrze wskazywały, że mogą to być wielcy mistrzowie. Zwłaszcza jedwabne szaty okazały się kopalnią wiedzy. Zajęła się nimi dr Małgorzata Grupa, specjalista od konserwacji zabytków archeologicznych z UMK w Toruniu.

- W Polsce nie zachowały się żadne jedwabie z tamtego okresu. Przez 15 lat mojej pracy przebadałam 300 jedwabnych szat, ale te były najstarsze - przyznaje M. Grupa.
Udało jej się rozróżnić aż 27 różnych gatunków jedwabiu, a warto wiedzieć, że każda szata z tego materiału miała wartość jednej wsi. Na takie szaty mogli pozwolić sobie tylko nieliczni, a ze względu na przepisy antyzbytkowe nie wszyscy mogli je też nosić. Ten luksus zarezerwowany był tylko dla wybranych: królów, książąt i... wielkich mistrzów.
Po 600 latach wszystkie tkaniny straciły kolor, to jednak dzięki badaniom chemicznym udało się je odtworzyć. Większość z nich miała barwę od żółtej, przez pomarańczową, czerwoną aż do brązu, ale znalazły się również szaty barwione indygo na kolor niebieskawy, seledynowy lub fioletowy. Zresztą to współczesne nazewnictwo barw, bo w średniowieczu ludzie rozróżniali tylko sześć kolorów: biały (srebrny), żółty (złoty), czerwony, niebieski, zielony i czarny.

Spore znaczenie miały także badania dendrochronologiczne drewna z trumien. To dzięki nim wiadomo, że pierwszego pochówku dokonano po 1325 roku, a przecież "najstarszy" z pochowanych mistrzów, Werner von Orseln, zmarł w 1330 roku.

Sensacji było zresztą więcej, np. badania dowiodły, że jeden z mistrzów przez 10-15 ostatnich lat swego życia żywił się niemal wyłącznie mlekiem. Chodzi tu o Henryka von Plauena, który po usunięciu z urzędu wielkiego mistrza był więziony przez współbraci i zapewne mleko było jedynym produktem, jaki mu wtedy "serwowali".

Natomiast badania kopalnego DNA pozwoliły ustalić, że żaden z mistrzów nie był rudowłosy, za to jeden z nich miał problemy z pamięcią i mógł mieć problemy ze zdrowiem psychicznym. W tym przypadku chodzi o Ludolfa Koeniga, który zupełnie załamał się po nieudanej rejzie (średniowiecznej zbrojnej wyprawie) na Litwę, zakończonej wielką klęską wojsk, którymi dowodził. Ze względu na stan zdrowia odsunięto go od władzy.

Z wyników badań antropologicznych cieszy się dr Tomasz Kozłowski. - Jako naukowiec szukałem argumentów przeciw tezie o trzech mistrzach postawionej przed rokiem, ale nie znalazłem nic, co mogłoby ją podważyć. Dlatego na 95 procent uważam, że to właśnie ci mistrzowie - przyznaje.
Podobnego zdania są inni naukowcy badający szczątki mistrzów i wszystkie przedmioty znalezione w krypcie.

- W przypadku podobnych badań naprawdę trudno o stuprocentową pewność, ale ja posunąłbym się nawet trochę dalej niż dr Kozłowski i stwierdził, że prawdopodobieństwo wynosi 99 proc. - dodaje prof. Roman Czaja. - Jednak naszym największym sukcesem jest co innego: dotąd nie było w Polsce badań o tak interdyscyplinarnym charakterze, w których wzięłoby udział tylu naukowców, z tak różnych dziedzin nauki.

To jednak nie koniec prac badawczych, naukowcy wciąż zajmują się analizą jedwabi, kości i DNA mistrzów. Natomiast władze miasta przygotowują się do ekspozycji krypty wielkich mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki