Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnali wieloletniego kierownika Kuźni Wodnej w Oliwie [ZDJĘCIA]

Grażyna Antoniewicz
Punktualnie o godzinie 12.00 na parkingu przy Kuźni Wodnej w Dolinie Radości tłumnie zjawili się miłośnicy motoryzacji, rekonstruktorzy historyczni, znajomi i przyjaciele, aby pożegnać Darka Wilka przez wiele lat kierownika tej placówki. Przyszli nawet harcerze.

Jak wiadomo, już wkrótce nie Muzeum Techniki, ale Muzeum Historyczne Miasta Gdańska będzie się opiekować Kuźnią Wodną w Oliwie. Impreza odbywała się pod hasłem "Kuźnia bez Darka to jak święta bez Kevina".
- Jestem przyjacielem Darka, przyjechałem z Katowic - mówi pan Grzegorz. - Zawsze wiele się tu działo, dzięki jego zaangażowaniu, dlatego uważam, że powinien on dalej być szefem tego obiektu. Mam zabytkowy samochód więc bywałem tu na zjazdach starych aut. Przyjechałem zamanifestować, że władze miasta nie powinny pozwolić, aby człowiek, który przez tyle lat był tak zaangażowany w działalność tej wyjątkowej XVI-wiecznej Kuźni, został odsunięty, jak niepotrzebny sprzęt. Wszystkim wiadomo, że tu jest jego serce. Mało tego od czterdziestu lat Wilkowie prowadzą ją rodzinnie, bo wcześniej ojciec Darka był w niej kustoszem.
- Przez dość długi czas Darek dążył do tego, żeby Kuźnię przejęło Miasto Gdańsk - dodał pan Grzegorz.- Teraz jak to już załatwił, posklejał został na lodzie, jest niepotrzebny.

Ważą się losy historycznej Kuźni Wodnej w Gdańsku Oliwie

Na starej Simce leży petycja do prezydenta Dudy w sprawie Kuźni i Darka Wilka, podpisuje ją wiele osób.

Po godz. 13 zjeżdżają motocykliści, impreza dopiero się rozkręca, dzieci mogą się przejechać czarną zabytkową Wołgą. Na starym jeepie stoją termosy z kawą i herbatą. Z Kuźnią Wodną pożegnał się już Kowal Oliwski, czyli Leszek Supinski, który pracował tu 25 lat.

Darek Wilk otrzymał propozycję pracy zapewnia, że nie chodzi mu o pieniądze, tylko sposób w jaki się z nim rozmawia.
- Gdyby nie było mydlenia oczu od samego początku, powiedzenia mi zaraz na początku stycznia Panie Darku, mamy swoich ludzi i wizję na tę kuźnię, dziękujemy Panu, do wiedzenia. Zgoda sprawa jest zamknięta - mówi. -Oferta pracy przyszła dopiero 28 marca na mój adres mailowy, nie podjąłem decyzji czy ją przyjmę. Dlaczego? Zaproponowano mi na czas nieokreślony stanowisko starszego renowatora w oddziałach Muzeum Techniki. Odsunięto mnie od miejsca, któremu poświęciłem tyle pracy i serca. Z dniem 1 kwietnia żegnam się, zostawiam Kuźnię nowemu właścicielowi, choć nie mówię do widzenia, wszystko jeszcze może się zmienić, jestem otwarty na współpracę...
- Kuźnia jest dla mnie już zamknięta, aby zabrać swoje rzeczy muszę napisać podanie i poprosić panią z administracji żeby przyszła z kluczem, trochę to upokarzające - dodał.

Jedni goście odjeżdżają, inni przyjeżdżają widać jak wielu przyjaciół ma Dariusz Wilk. Czas pokaże, czy to miejsce spotkań kulturalnych i imprez lokalnej społeczności pozostanie nadal tak wyjątkowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki