Jest deklaracja ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego wsparcia odbudowy zniszczeń gotyckiego kościoła św. Barbary.
Do końca października muszę napisać projekt remontu i złożyć w ministerstwie. Zgodnie z deklaracją Jarosława Sellina, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego, który obejrzał zniszczenia w kościele św. Barbary, resort ma wspomóc finansowo odbudowę świątyni. Mam też zapewnienie, że koszty zabezpieczenia kościoła przed zimą, "oplandekowania" zniszczonego dachu, koszty uprzątnięcia miejsca pożaru, zostaną przez ministerstwo zwrócone. W tym nieszczęściu to komfortowa sytuacja. Spotkałem się z potencjalnym wykonawcą remontu, który realizował m.in. modernizację Bazyliki Mariackiej w Gdańsku. Zgodnie z procedurą przekazaną mi przez konserwator zabytków, projekt musi zawierać kosztorys remontu. Muszę działać, mam mało czasu, pośpiech jest wskazany. Są osoby, fachowcy, którzy deklarują swoje wsparcie przy dokumentacji.
Czy można wstępnie oszacować koszt odbudowy kościoła?
Trudno, bez opinii fachowca, podać cenę odbudowy np. gotyckiej, tzw. storczykowej więźby dachowej. Musimy czekać na kosztorys.
Dach zabytkowego kościoła był pięć lat temu modernizowany.
Kompleksowy remont wykonany w roku 2013 r. więźby, dachu, także elewacji, kiedy wymieniona, zmodernizowana została cała drewniana konstrukcja sprawił, że kościół ocalał. Gdyby zostało "po staremu", czyli np. nie był wymieniony cały drewniany sufit świątyni, to elementy uszkodzonej przez ogień więźby, dachówek, spadające w dół w czasie pożaru, zniszczyłyby wnętrze kościoła. Ludzie remontowali kiedyś tak, jak potrafili, jakie mieli możliwości materiałowe, finansowe. To wszystko jednak, przed solidnym remontem w 2013 r. trzymało się na słowo honoru. Wymienione pięć lat temu deski sufitu utrzymały spadające elementy dachu. Przedostały się dym, sadza, kapała woda, ale cała konstrukcja wytrzymała. Wnętrze kościoła ocalało, co sprawiło, że nie doszło do uszkodzeń ceglanych ścian wysoką temperaturą. Przed ogniem ochroniły kościół także masywne, drewniane drzwi oddzielające kruchtę/izbicę od nawy. Drewniana izbica została mocno przez ogień uszkodzona, a drzwi są jedynie mocno nadpalone od góry. Tędy ogień "próbował" dostać się na "chór" kościoła.
Gdyby drzwi były uchylone, otwarte, a czasami wietrzymy świątynię, pożar objąłby również i wnętrze. Spaliłyby się najcenniejsze zabytki ruchome, strop, ściany "dostałyby" temperatury, doszłoby do zawalenia. Byłaby to straszna katastrofa. Szkody byłyby nieporównywalnie większe. Drzwi i sufit to materialne elementy, które ocaliły kościół św. Barbary.
Wśród ocalonych zabytków ruchomych są ambona i chór z malowidłem.
Zgadza się - chór z malowidłem pochodzącym z XVII w. drogi krzyżowej pana Jezusa ocalał. To długi obraz, liczący 8 metrów, na trzech drewnianych, ułożonych poziomo deskach. Z XVII w. pochodzi także ambona, która również ocalała. Jutro ten element chóru i ambonę zawiozę do pracowni w Toruniu. Zabytki te są po akcji gaśniczej zawilgocone i muszą zostać poddane pracom konserwatorskim. Będą ratowane przez znakomitych fachowców, z którymi współpracowaliśmy wcześniej przy remoncie zabytkowego wyposażenia kościoła w Lubieszewie. Tu też mamy ułatwioną ścieżkę proceduralną.
Zniszczona jest tzw. sygnaturka, czyli wieżyczka, która była umiejscowiona na środku dachu.
Tak. Sygnaturka zawaliła się, jej elementy są w rumowisku. Chcemy ocenić jej stan w najbliższym czasie. Wieżyczka była doprowadzona do bardzo dobrego stanu w czasie remontu w 2013 r.
W strawionej ogniem izbicy znajdowała się wykuta w czerwonym kamieniu kropielnica.
Tak, był to charakterystyczny element kruchty. Pod wpływem temperatury w czasie pożaru, a strażacy wskazywali, że mogło tam być nawet 600 st. Celsjusza, ona po prostu pękła, na drobne fragmenty. Wszystkie te kamienne kawałki zostały zebrane i zabezpieczone, zgodne z zaleceniem konserwatorskim. Zobaczymy, czy da się ją odtworzyć. Tzw. biała karta zabytku wskazuje, że kamienna czasza kropielnicy wykonana była w stylu gotyckim, jego późnej formie, być może w końcówce XV w. lub początku XVI.
Wielu mieszkańców wskazywało oglądając ujęcia płonącego kościoła św. Barbary, że pożar w Orłowie to mniejsza wersja tragedii katedry Notre Dame w Paryżu. Zresztą w ostatnich latach był to chyba najpoważniejszy pożar zabytkowej świątyni na Pomorzu.
Pewnie miałem takie same odczucia jak proboszcz katedry Notre Dame. Dobrze, że ocalone są mury kościoła. Wierzę, że całe drewno konstrukcji dachu, które jest popalone, zawilgocone, uda się wymienić. Teren wokół świątyni, dzięki wspaniałej postawie parafian, mieszkańców, został uprzątnięty, kościół wstępnie zabezpieczony przed opadami. Wydostaliśmy elementy wyposażenia z nawy głównej. Wszyscy starają się jak mogą wspomóc ratowanie zabytku. Już feralnego wieczoru, gdy pojawił się ogień, można był odczuć wsparcie mieszkańców.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?