- Jak udało się ustalić na miejscu, pożar wybuchł na parterze w pomieszczeniu uznawanym za komórkę lub spiżarkę - mówi kpt. Grzegorz Falkowski, rzecznik prasowy słupskiej PSP. - Część mieszkańców ewakuowała się sama, jednak duże zadymienie odcięło drogę ucieczki pozostałym, mieszkających na wyższych piętrach - tłumaczy Falkowski. - Dlatego zostały użyte drabiny, aby te osoby mogły bezpiecznie opuścić budynek - dodaje rzecznik.
Łącznie ewakuowano 65 osób, zaś 5 zostało zakwalifikowanych jako poszkodowane. - Wśród poszkodowanych znaleźli się dwaj niepełnosprawni mężczyźni, dwoje dzieci w wieku około 3 i 5 lat oraz 28 letnia kobieta - wylicza Falkowski. Zostali oni przewiezieni do słupskiego szpitala. Stan tych osób jest spowodowany zadymieniem.
- Z uwagi na trudne warunki pogodowe Miejskie Centrum Kryzysowe zapewniło ewakuowanym mieszkańcom miejski autobus, który pełnił rolę schronienia na czas gaszenia pożaru - mówi Falkowski. - Ponadto na czas akcji zamknięto ulicę Przemysłową - dodaje rzecznik.
Na szczęście szybko opanowano żywioł, ale potem strażacy wchodzili do każdego mieszkania i za pomocą miernika badali poziom zaczadzenia w pomieszczeniach. - Wietrzono wszystkie miejsca, w których wykryto obecność czadu i mieszkańcy mogli tam wrócić dopiero wtedy, gdy licznik wskazywał 0,0 ppm - mówi Falkowski.
Po akcji obiekt został przekazany zarządcy, zaś przyczyny pożaru ustala policja. Straty są jeszcze szacowane.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że pożar powstał na skutek samozapłonu skutera, który zaparkowany był w pomieszczeniu w którym był pożar. W sprawie prowadzone będzie śledztwo - dodaje komisarz Sebastian Cistowski.
Czytaj także na GP24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?