Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar "Łebskiej Chaty". Na razie sprząta sąsiad lokalu. Czy po restauracji posprząta miasto?

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Łeba. Na razie sprząta sąsiad "Łebskiej Chaty". Czy po restauracji posprząta miasto?
Łeba. Na razie sprząta sąsiad "Łebskiej Chaty". Czy po restauracji posprząta miasto? Czytelnik/Janusz Częstkowski/Robert Gębuś/Marcin Kapela
Łeba. Kilka dni pozostało właścicielowi restauracji "Łebska Chata" na zrobienie porządku po pożarze. Jeśli koszt uprzątnięcia terenu weźmie na siebie gmina, to chcąc odzyskać pieniądze, burmistrz mówi o ewentualnym zajęciu hipoteki. Sprawdźcie szczegóły.

Pożar "Łebskiej Chaty". Co się stało?

Pożar wybuchł w sobotę, 26 marca około godziny 13 przy gęsto zabudowanej ulicy Nadmorskiej. Drewniany budynek po restauracji "Łebska Chata" szybko zajął się ogniem, a pożar stanowił poważne zagrożenie nie tylko dla kompleksów usługowych i hotelowych, ale też dla rosnącego za "Łebską Chatą" lasu. W walce z żywiołem w kulminacyjnym momencie brały udział 42 jednostki straży pożarnej, w tym dziesięć spoza powiatu lęborskiego.

Kto posprząta po pożarze "Łebskiej Chaty"?

Kilka dni pozostało właścicielowi byłej restauracji "Łebska Chata" w Łebie na zrobienie porządku po pożarze. Jeśli koszt uprzątnięcia terenu weźmie na siebie gmina, to chcąc odzyskać pieniądze, jak przekazał burmistrz, w grę wchodziłoby ewentualne zdjęcie hipoteki. Burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński poinformował o możliwym scenariuszu, który pomoże rozwiązać tę sytuację.

- Czekamy do 20 maja, kiedy upłynie ustawowy termin dostarczenia decyzji dla właściciela byłej "Łebskiej Chaty". Jeżeli do tego czasu nie zostanie to uprzątnięte, to w drodze zapytania ofertowego wiemy już, kto uprzątnie teren. Mamy też wskazane składowisko, gdzie trzeba to wywieźć. Cena usunięcia pozostałości po pożarze to ponad 90 tysięcy zł. Zapłacimy to z budżetu miasta, ale będziemy domagać się zwrotu poniesionych kosztów. Prawdopodobnie zostanie zajęta hipoteka po to, żebyśmy mogli w przyszłości wyegzekwować nasze należności z tytułu wykonania zastępczego. Zrobimy to, jeśli będziemy musieli zrekompensować nasze koszty a nie będzie innej możliwości. Nie ma kontaktu z właścicielem działki, więc w związku z tym musimy podjąć drastyczne kroki. Może dojść do sytuacji, że komornik spienięży tę działkę i zwróci nam poniesione koszty. Chyba, że pojawi się właściciel i pokryje koszty, które do tej pory poniosła gmina, a są to duże koszty. Myślę, że działka zostanie na tyle uprzątnięta, że ten bałagan nie będzie nikogo kłóć w oczy. Jeżeli zaistnieje potrzeba ogrodzenia, to również ogrodzimy działkę na własny koszt.

Burmistrz Łeby dostrzegł jeszcze jeden problem.

- Dowodzący akcją gaszenia strażak zobowiązał gminę miejską Łeba do przeniesienia części elementów konstrukcyjnych tego spalonego obiektu, żeby przeszukać miejsce pożaru. Musieliśmy je przenieść na działkę miejską, a ktoś na nas doniósł, że składujemy niebezpieczne odpady na naszym terenie. Jednak ze względu na to, że była to bardzo duża akcja ratownicza, to powołując się na ustawowe przepisy, mieliśmy do tego prawo. W ramach uprzątnięcia całego terenu z naszego terenu również znikną te elementy konstrukcyjne.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wypłacił pomoc finansową poszkodowanym.

- Zdaję sobie sprawę, że oczekiwania osób pokrzywdzonych i mieszkańców są daleko idące. Oczekują dużego wsparcia ze strony gminy, ale możemy poruszać się ramach obowiązującego prawa. To może wystarczyć na 3-4 miesiące wynajmu mieszkania.

Strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia na teren leśny i obronić jedno z zabudowań sąsiadujących z "Łebską Chatą", które ucierpiało w niewielkim stopniu. Z drewnianej restauracji pozostały zgliszcza, pożar zniszczył też drugi z budynków w kompleksie. Najbardziej ucierpiała jego cześć mieszkalna, woda zalała powierzchnię hotelową. Lokatorzy, którzy musieli w pośpiechu opuścić mieszkanie, zostali bez dachu nad głową.

W opinii burmistrza Łeby to największy pożar w najnowszej historii miasta, a odpowiedzialność za niego ponosi właściciel "Łebskiej Chaty" z Trójmiasta, który nie interesował się nieruchomością.

Właściciel "Łebskiej Chaty" kontra Magda Gessler

W 2013 roku w "Łebskiej Chacie" Magda Gessler przeprowadziła "Kuchenne Rewolucje". Zmieniła wystrój wnętrza, wprowadziła żydowsko — portugalskie dania do menu. Później jednak, kiedy zdaniem Gessler restauracja obniżyła loty, wycofała dla niej swoją rekomendację. Właściciel jednak nadal reklamował swój lokal używając nazwiska Magdy Gessler i sprawa trafiła do sądu. Ostatecznie autorka "Kuchennych Rewolucji" wygrała i właściciel "Łebskiej Chaty" musiał zapłacić na jej rzecz 20 tys. zł i opublikować przeprosiny. Restaurator popadł w tarapaty finansowe, a "Łebska Chata" została zamknięta.

Z właścicielem "Łebskiej Chaty" nie udało nam się jeszcze skontaktować.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki