18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poza miłością...

Redakcja
Michał Rosa
Michał Rosa Tomasz Bołt
Z Michałem Rosą, reżyserem filmu "Rysa", rozmawia Jarosław Zalesiński

W socjologii nastała teraz moda na pisanie o zaufaniu. Czy Pana film nie pokazuje, co dzieje się z nami, kiedy zaufania zaczyna brakować?

Zaufanie było podstawową więzią między moimi bohaterami. Poza tą miłością, która była na początku, poza długim i owocnym życiem - co tak naprawdę zostaje człowiekowi po trzydziestu latach małżeństwa? Fantastyczne wspomnienia, strzępy dawnej miłości

I zaufanie.

Tak. Wiara w lojalność drugiej strony.

Kiedy jej nie ma, pojawia się obcość, jak między Joanną a Janem.

To nawet nie jest obcość. W filmie próbowałem pokazać, że oni o siebie walczą. Nie biegają na przykład do swoich znajomych, żeby opowiadać o problemie. Cierpią w samotności. To według mnie pewien objaw ich lojalności. Ale jednak nie są w stanie przekroczyć tej granicy, która się pomiędzy nimi pojawiła. Nie jest to nawet kwestia wybaczenia. Raczej nie potrafią nad tym, co się wydarzyło, przejść do porządku dziennego.

Wiem, że broni się Pan przed odbieraniem filmu jako politycznego czy społecznego. To przede wszystkim dramat tych dwojga ludzi. Ale czy "Rysa" nie jest też o społeczeństwie, w którym zaczyna panować podejrzliwość? O Polsce ipeenowskiej?

Niewątpliwie tak. Przy czym mam przekonanie, że Polska przedipeenowska była czasem ciągłego zamiatania pod dywan. Nie wiem, czy IPN jest dobrym rozwiązaniem, ale jest jakimś rozwiązaniem.

Bohater pańskiego filmu też właśnie coś zamiótł pod dywan. I wyszło jeszcze gorzej.

Zamiótł i po latach nagle to wróciło. Nie ma w tym wszystkim dobrego rozwiązania. Ja przynajmniej go nie znajduję. Jeżeli miałbym mówić o polityce przy okazji mojego filmu, powiedziałbym, że na poziomie społeczeństwa mam poczucie, że otwarcie archiwów w 1989 roku byłoby jedynym dobrym rozwiązaniem. Natomiast na poziomie rodziny, prywatnego życia zawsze będzie to dramatem. I nie potrafię powiedzieć, jakie rozwiązanie byłoby dobre.
Niemiecki film "Życie na podsłuchu"

Nie oglądałem, a powinienem, bo Henckel-Donnersmarck był związany z moim rodzinnym miastem, Zabrzem. Jego rodzice mieli tam hutę.

Dobrze o Panu świadczy, że Pan nie oglądał, bo to znaczy, że się Pan nim nie inspirował. W "Życiu na podsłuchu" widać, że i otwarcie archiwów nie dało efektu łatwego oczyszczenia.

Bo my chcielibyśmy oczyszczenia, a takiego oczyszczenia nie ma. Ale jeszcze gorsza jest sytuacja, gdy wszyscy coś przed sobą ukrywają. Dla mnie to o wiele bardziej bolesne. Nawet jeśli nie da to oczyszczenia, to taki gwałtowny wylew prawdy… Choć nie chcę też tego oceniać, czy to prawda, czy nieprawda, bo przecież nie wszystko, co jest w papierach, polega na prawdzie.

W tym swoim nieocenianiu do Polski ipeenowskiej Pan nie pasuje. W filmie "Rysa" nie wymierza Pan sprawiedliwości, nie osądza.

Nie jestem w stanie tego zrobić. Ale pan używa określenia Polska ipeenowska w bardzo potocznym sensie. Ta Polska jest bardzo różna. Nie jest tak przecież, że w IPN siedzą wyłącznie rzecznicy odwetu.

Pewnie że nie. Siedzą rzecznicy przekonania, że prawda nas oczyści. Czy Pana bohaterce udaje się uciec z tego świata? Na tym polega ostatnia scena?

Joanna przebrała się w rzeczy kobiety, od której odnajmowała mieszkanie. Zmieniła tożsamość.

Dlaczego?
Bo już nie potrafiła być sama ze sobą. Najprościej to tłumacząc.

No to jednak ta choroba utraty zaufania jest nieuleczalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki