Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstał rodzinny film o Gdyni

Mariusz Jabłoński
Stefan Krasowski na tle budynku Polskich Linii Oceanicznych przy ul. 10 Lutego
Stefan Krasowski na tle budynku Polskich Linii Oceanicznych przy ul. 10 Lutego Tomasz Bołt
Stefan Krasowski, długoletni mieszkaniec Gdyni, chwycił w grudniu 2006 r. kamerę filmową i ruszył na ulice ukochanego miasta. Takich wyjść w ciągu sześciu miesięcy zanotował ponad 40.

Efektem wędrówek jest film o Gdyni, a raczej o jej unikatowych, modernistycznych kamienicach. Sfilmował 48 takich obiektów. To pierwsze dzieło filmowe Stefana Krasowskiego, z zawodu inżyniera mechanika. Kosztowało go kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale ma nadzieję, że pieniądze się zwrócą, bo film trafił właśnie do sprzedaży.

- Gdynia pasjonowała mnie od zawsze - mówi Stefan Krasowski. - To miasto powstało z maleńkiej wioski i w ciągu kilku lat stało się znanym ośrodkiem nie tylko w Polsce. Powiedziałem sobie, że muszę Gdynię uwiecznić na taśmie filmowej. Brakowało mi tylko tematu. Zastanawiałem się, czy mają to być wydarzenia sportowe, czy też związane z morzem lub Marynarką Wojenną. Podczas jednego z licznych spacerów wpadłem na pomysł, że świetnym tematem mogą być kamienice. Piękne, ogromne i niepowtarzalne. To one stały się moimi niemymi aktorami.

Film "Diamenty Gdyni" prezentuje architekturę kamienic. Nawołuje do ochrony budynków, które - jego zdaniem - niedługo staną się zabytkami klasy światowej. Przedstawia historię miasta, które w okresie międzywojennym powstało w błyskawicznym tempie na polach uprawnych. Każda z prezentowanych kamienic ma swoją historię. Podczas projekcji możemy zobaczyć m. in. pierwszą wyższą kamienicę w Gdyni przy ul. Starowiejskiej. Dom z pokojem widokowym dla żony marynarza przy ul. Jana z Kolna czy monumentalną budowlę przy ul. Świętojańskiej, na dachu której przed wojną stała kopia amerykańskiej Statui Wolności.

- Chciałem, żeby film nie był suchym wykładem, na którym zasypiają studenci, lecz by trzymał w napięciu - dodaje Stefan Krasowski. - Dlatego wplotłem postaci, które na stałe związane są z Gdynią. Opowiadam m. in. o inż. Tadeuszu Wendzie, generale Józefie Hallerze i o Eugeniuszu Kwiatkowskim. Film to nasze rodzinne dzieło. Ja występuję w roli scenarzysty, reżysera i narratora. Starszy syn Jan dokonał montażu. Młodszy Andrzej zajął się efektami komputerowymi. Bardzo pomogła mi moja żona, Władysława, która... nosiła za mną statyw kamery.

Stefan Krasowski zapowiada, że "Diamenty Gdyni" to nie ostatnie jego słowo w sztuce filmowej. Zamierza nakręcić jeszcze kilka filmów o dziejach i czasach współczesnych miasta. Filmowanie Gdyni stało się jego pasją.

Film "Diamenty Gdyni" trwa prawie 22 minuty. Został nakręcony techniką cyfrową. Rozprowadzany jest na płytach DVD, a można go kupić w księgarniach. Kosztuje od 13 do 16 zł.

Unikatowy styl architektoniczny

Gdyński modernizm to styl, dzięki któremu Gdynia różni się od innych pomorskich miast. Narodził się w latach 20. i 30. ubiegłego wieku.

Charakteryzuje się licznymi marynistycznymi odniesieniami, jak: okrągłe okna, nawiązujące do okrętowych bulajów, obłe lub ostre bryły budynków, przypominające kadłuby statków.

Nadbudówki, których pierwowzorem był mostek kapitański, czy zewnętrzne schody jak statkowe trapy. Autorami projektów byli najlepsi polscy architekci, którzy stworzyli tu swoje dzieła, stanowiące klasyczne przykłady tzw. gdyńskiego modernizmu.

Niewiele jest w Europie tak wielkich, zwartych zespołów architektury modernistycznej jak w Gdyni. Najbardziej charakterystyczne budynki tego stylu to m.in. gmach PLO przy ul. 10 Lutego, budynek Sądu Rejonowego przy placu Konstytucji czy budynek Dworca Morskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki