Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstał pierwszy film na świecie w gwarze kociewskiej! "Chata" to opowieść o życiu Władysia i Maryśki

Krystyna Paszkowska
Krystyna Paszkowska
W Zblewie odbyła się prapremiera pierwszego filmu całkowicie w gwarze kociewskiej "Chata". To nie tylko unikat na Kociewiu, ale w całej Polsce, a nawet i na świecie. Dotychczas nie powstał bowiem żaden film po kociewsku. Pomysł, scenariusz i reżyseria są autorstwa Mirosława Umerskiego ze Zblewa. W filmie zagrały osoby, który dotąd nie stawały przed kamerami. Ujęcia kręcone były m.in. w Izbie Regionalnej w Bytoni, w plenerach gminy Zblewo oraz w starej, drewnianej chacie w Kasparusie. "Chata" jest pierwszym filmem z cyklu "Dawni na Kociewiu”.

Uroczysta prapremiera filmu "Chata" odbyła się w Gminnym Ośrodku Kultury w Zblewie. Film powstał na podstawie autorskiego scenariusza Mirosława Umerskiego.

"Chata". Pierwszy film w języku kociewskim na świecie

Akcja filmu rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku. Opowiada perypetie Władysia i Maryśki - ich dzień powszedni. Co ciekawe, w role bohaterów wcielili się, nie kto inny, jak Kociewiacy! Amatorzy, zapaleńcy, a dokładniej - członkowie Kociewskiej Niezależnej Formacji Teatralnej ze Zblewa.

- Co ciekawe, nikt z osób zaangażowanych w ten projekt nie miał wcześniej nic wspólnego z teatrem, filmem ani sztuką aktorską! - zauważa Magdalena Apostołowicz, inspektor Referatu Prawno-Organizacyjnego Urzędu Gminy w Zblewie. - Mało tego – niektórzy nigdy wcześniej nie używali gwary kociewskiej! Był to więc ich aktorski debiut. A efekt jest wspaniały, o czym mogła przekonać się publiczność, licznie zgromadzona na sali widowiskowej zblewskiego GOK-u.

"Chata" jest pierwszą częścią cyklu, który będzie składał się z trzech opowieści. Prace nad drugim z filmów już trwają. Ponownie scenariusz i reżyseria będą autorstwa Mirosława Umerskiego. Jak podkreślają twórcy filmu, opowieści te mają przybliżyć współczesnemu widzowi język, obyczaje oraz realia życia w kociewskiej wsi. Dla twórców filmu ukończenie tego projektu miało jeszcze jeden, szczególny wymiar. Tworząc ten film, chcieli oni bowiem także uczcić pamięć swojego przyjaciela śp. Edka Makowskiego, który był jednym z inicjatorów powstania grupy i wystawienia kociewskiej sztuki, jednak nie doczekał realizacji tych planów…

- Ten film powstał z takiej tęsknoty za tym światem, który dawniej był - opowiada pan Mirosław. - Zauważyłem, że gdzieś zaczyna ginąć ta nasza tradycja. Jeżdżąc nawet po innych krajach europejskich zauważyłem, że nawet mniejsze nacje bardziej pielęgnują tę swoją gwarę. A ta nasza mowa kociewska została gdzieś wyrzucona do kąta. Uznałem, że trzeba coś zrobić, by uratować, tę naszą piękną gwarę kociewską. Mamy twórców, których dzisiaj nie możemy już dotknąć, którzy pisali kiedyś o tej kociewszczyźnie. Bardzo mało jest teraz ludzi, którzy żyją teraz i mówią gwarą, dbają o regionalną kulturę, tradycje, których możemy dotknąć, porozmawiać z nimi. Dlatego znając bardzo dobrze tę mowę, bo moi dziadkowie, rodzice znali tę mowę, chciałem by ona była wciąż żywa. Ojciec, który ma obecnie 80 lat też nadal używa tej mowy.

Pan Mirek wspomina, że był taki czas, kiedy ludzie się z niego naśmiewali, że mówił gwarą. - Ty jesteś jakiś taki wsiokowy, inny - słyszał. Pomysłodawca filmu uważa, że taka była wówczas specyfika czasu. Zauważyć trzeba jeszcze jedno - to żona pana Mirka - Regina Umerska była tym realnym przyczynkiem do powstania filmu. Od samego początku utwierdzała męża, że taki film jest potrzebny. Pani Regina również żyje tym co kociewskie. Działa w Kole Gospodyń Wiejskich w Zblewie, któremu przewodniczy.

- Wcześniej też pisałem teksty po kociewsku, ale one trafiały do szuflady - przyznaje Mirosław Umerski. - Dopiero wsparcie żony, motywacja z jej strony, sprawiły że pomyślałem o napisaniu scenariusza do filmu "Chata". Chociaż początkowo to miało być przedstawienie sceniczne. Niestety, jedna osoba, która miała w nim zagrać główną rolę, odeszła z tego świata, piętno odcisnęła też pandemia. Nie można było niczego wystawiać "na deskach". Byliśmy nieco załamani, tym co się działo, ale wspólnie doszliśmy do wniosku, że musimy kogoś znaleźć w zastępstwie zmarłego przyjaciela śp. Edka Makowskiego.

Wszyscy się zmobilizowali i film zaczął przybierać realne kształty. - Chociaż w pewnej chwili nasz film trochę zaczął przypominać teatr telewizji - przyznaje Mirosław Umerski. - Ale rozbudowaliśmy go przez sceny, które zrobiliśmy w plenerze i bardziej zbliżył się do filmu fabularnego. Całość ma 50 minut.

Jako Kociewska Niezależna Formacja Teatralna, twórcy filmu zakładają stowarzyszenie, chcą żeby już ten następny film, był produkcją pełnometrażową. Miał około 1,5 godziny.

- Do tej nowej projekcji scenariusz mam już w trzech czwartych napisany - ta pozostała "ćwiartka" będzie kwestią wspólnych uzgodnień, wciąż jeszcze nowych pomysłów, scen, o które można będzie rozbudować - uchyla rąbka tajemnicy pan Mirosław.

Wójt gminy Artur Herold cieszy się, że w Zblewie zrodził się kolejny, cenny projekt kulturalny, pełen pasji i zaangażowania. Dodajmy, iż film powstał w ramach projektu Lokalnego Ośrodka Wiedzy i Edukacji Gminy Zblewo, a uroczysta prapremiera została zorganizowana pod patronatem Wójta Gminy Zblewo.

Skoro o filmie mowa, to nie byłoby go, gdyby nie aktorzy. Poznajmy zatem obsadę "Chaty":

Władyś – Tomasz Graban, Maryśka – Regina Umerska, Kaśka – Weronika Laskiewicz, Franc – Mateusz Laskiewicz, Babka – Teresa Gajewska, Anton – Paweł Orłowski, Rozalia – Barbara Wiśniowska, Ignaś – Arek Laskiewicz, Stefka – Blanka Laskiewicz, Hanka – Ewelina Rytelewska, Lilka – Liliana Rytelewska, Otton – Mirek Umerski, woźnica – Albin Konkol.

Scenariusz i reżyseria: Mirek Umerski
Kostiumy: KGW Zblewo.
Operator: Mariusz Szwoch.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki