Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powodzianie z Sandomierza, Tarnobrzega i Gorzyc wygrali w sądzie. Nasza walka z państwowymi instytucjami nie poszła na marne - mówią

Klaudia Tajs
W wyniku dwóch fal powodziowych tysiące mieszkańców  straciło nad głową i dorobek całego życia.
W wyniku dwóch fal powodziowych tysiące mieszkańców straciło nad głową i dorobek całego życia. fot. archiwum Echo Dnia
- Prawomocny wyrok sądu jest dowodem na to, że z państwowymi instytucjami można wygrać - mówi Zbigniew Rusak sandomierski przedsiębiorca, jeden z sygnatariuszy pozwu, jaki 27 poszkodowanych mieszkańców miast i gmin Sandomierz, Tarnobrzeg i Gorzyce złożyło w 2010 roku w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Poszkodowani chcieli udowodnić, że to zaniedbania instytucji państwowych przyczyniły się do tragicznej w skutkach powodzi w 2010 roku. Teraz mając prawomocny wyrok, będą ubiegać się o odszkodowania finansowe.

Zarzuty kierowane pod adresem instytucji publicznych dotyczyły zarówno zaniedbań inżynieryjno-technicznych, czyli źle utrzymywanych i zbyt niskich wałów, zarośniętego międzywala i braku melioracji, jak również źle zorganizowanej, chaotycznej i spóźnionej, według opinii poszkodowanych, akcji ratunkowej. Poszkodowani zapowiadali wówczas, że z chwilą wydania korzystnego wyroku, wystąpią o odszkodowania.

W kwietniu 2012 roku Sąd Okręgowy w Krakowie przyjął do rozpatrzenia pozew zbiorowy powodzian z Sandomierza, Tarnobrzega i gminy Gorzyce. Pozew, który złożyli poszkodowani we wrześniu 2010 został zmodyfikowany. Nie domagali się oni już pieniędzy, a jedynie stwierdzenia odpowiedzialności pozwanych instytucji. Zmiana roszczeń była efektem decyzji Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który uchylił postanowienie Sądu Okręgowego o dopuszczeniu badania sprawy w postępowaniu grupowym. Sąd apelacyjny uznał wówczas, że roszczenia powinny zostać pogrupowane, ze względu na wysokość oraz wspólne okoliczności sprawy.
W marcu 2014 roku przed Sądem Okręgowym w Krakowie ruszył proces. Wyrok w krakowskim Sądem Okręgowym zapadł w październiku 2017. Sąd uznał odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa, reprezentowanego przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie i województwo świętokrzyskie za straty powodzian spod Sandomierza wiosną 2010 roku. Od wyroku Prokuratoria Generalna złożyła apelację.

MINĘŁO 10 LAT OD POWODZI. ZOBACZ ZDJĘCIA (CZĘŚĆ 1)

Po latach batalii kilka dni temu, w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie.
Zbigniew Rusak sandomierski przedsiębiorca, jeden z sygnatariuszy pozwu przypomina, że pierwszego września 2020 roku minęło dokładnie 10 lat i sześć dni, kiedy złożono pozew zbiorowy. Byliśmy zaskoczeni, że apelacja Prokuratorii Generalnej, do wyroku, jaki zapadła w 2017 roku w Sadzie Okręgowym w Krakowie została oddalona i na ostatnim posiedzeniu sądu zapadł wyrok, ponieważ w tym dniu były przesłuchiwano jeszcze osoby reprezentujące instytut naukowy. Po przesłuchaniu sąd zarządził przerwę, a potem odczytał wyrok.

Wyrok uznający odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa, daje powodzianom zielone światło do składania pozwów z powództwa cywilnego o odszkodowania finansowe. O jakie kwoty chodzi? - Ogólnie mówimy o kwotach od 30 do 50 milionów złotych łącznie - dodał Zbigniew Rusak. - Każdy przypadek jest inny. To sumy od 100 tysięcy do dwóch milionów złotych. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie z pełnomocnikami, którzy będą teraz wnosić sprawy z powództwa cywilnego. Te roszczenia były złożone do pozwu zbiorowego. Podana łączna kwota odszkodowania jest wysoka, ponieważ do kwoty bazowej dochodzą odsetki za te dziesięć lat.

MINĘŁO 10 LAT OD POWODZI. ZOBACZ ZDJĘCIA (CZĘŚĆ 2)

Zdaniem Zbigniewa Rusaka wydanie prawomocnego wyroku w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie jest ważne z kilku powodów. - Przez ten proces zmusiliśmy instytucje państwowe do poprawy bezpieczeństwa w międzywalu, które do powodzi było zarośnięte, bo było objęte Naturą 2000 - dodaje Zbigniew Rusak. - Nasza decyzja o złożenie pozwu zbiorowego była trafna. Pokazaliśmy, że można dochodzić przed sądami swoich praw i pokazywać nieudolność dużych, instytucji państwowych. Ważne jest także to, że teraz możemy dochodzić roszczeń finansowych.

Przypomnijmy 19 maja 2010 roku wody Wisły przerwały wał w Sandomierzu, przy dzielnicy Koćmierzów. Potężna fala zniszczyła umocnienia i zalała ogromne tereny na prawym brzegu Wisły, między innymi Sandomierza oraz miejscowości sąsiednich gmin Gorzyce i Tarnobrzeg.

Niespełna miesiąc po pierwszej fali powodziowej, która w maju 2010 roku zalała część prawobrzeżnego Sandomierza, 5 czerwca tego samego roku prawobrzeżny Sandomierz znowu znalazł się pod wodą. Miasto przegrało walkę z naturą - nie udało się obronić "opaski" na wale w Koćmierzowie. Pękła w nocy z soboty na niedzielę, z 5 na 6 czerwca. W wyniku dwóch fal powodziowych tysiące mieszkańców straciło nad głową i dorobek całego życia.

Sandomierski pozew był pierwszym tego typu w Polsce. Złożony został zaraz po wejściu w życie, we wrześniu 2010 roku, Ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, potocznie zwanej Ustawą o pozwach zbiorowych.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Powodzianie z Sandomierza, Tarnobrzega i Gorzyc wygrali w sądzie. Nasza walka z państwowymi instytucjami nie poszła na marne - mówią - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki