Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiaty bytowski i słupski: Kursy pociągów wciąż okrojone

Mateusz Węsierski
Dworzec PKP w Słupsku. Okrojona tablica połączeń
Dworzec PKP w Słupsku. Okrojona tablica połączeń fot. Robert Gębuś/archiwum
Kursy pociągów na trasie Słupsk-Szczecinek są okrojone, choć na naprawę linii wydano krocie. Konflikt w strukturach Polskich Kolei Państwowych trwa. Przedmiotem sporu jest położona na zachodnim krańcu województwa pomorskiego linia kolejowa Słupsk-Szczecinek.

W lipcu 2010 roku wydarzyła się tu katastrofa kolejowa. Od tamtej pory ruch pociągów jest okrojony. Pasażerowie jeżdżą autobusową komunikacją zastępczą. Przewozy Regionalne pełną winą za taki stan rzeczy obarczają Polskie Linie Kolejowe, które wydały 5 mln zł na poprawę systemu łączności. Pociągi miały wrócić. Tak się nie stało, bo nie dostrzeżono wszystkich prawnych obostrzeń. Trzeba wydać kolejne 8 mln zł.

Czytaj także: Trójmiasto: Nowe połączenie kolejowe z Gdyni do Berlina od czerwca

- Co ciekawe, sprawę można by było prowizorycznie załatwić. Na jakiś czas. Wystarczy kosztem 42 tys. zł zbudować tymczasowy posterunek zapowiadawczy w Kępicach. Wówczas ruch pociągów mógł-by być wznowiony w pełnym zakresie - zaznacza Zbigniew Labuda, dyrektor Przewozów Regionalnych z Gdyni. - Mało tego. Urząd Marszałkowski zadeklarował wyłożenie takiej sumy dla PLK. Odmówiono. Nie wiem, jakie powody nimi kierowały. Jedno jest pewne. Na tej trasie pociągi nie mogą teraz jeździć na bazie pełnego rozkładu, bo linia nie spełnia wszystkich warunków bezpieczeństwa zawartych w rozporządzeniu ministra infrastruktury nr 1444.

Przeciwna strona konfliktu w pełni zgadza się z tym tłumaczeniem. Mało tego. Dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Szczecinie, były wiceprezes PLK Zbigniew Zarychta, przyznaje, że występując o wyłożenie 5 mln zł na światłowód w celu poprawy systemu komunikacji po katastrofie kolejowej w Korzybiu [w lipcu 2010 roku rany odniosło 37 pasażerów w wyniku zderzenia pociągów - dop. red.], nie wziął pod uwagę rozporządzenia cytowanego przez dyrektora Labudę. Przeoczył, że ruch pociągów może być wznowiony pod warunkiem wydania 8 mln zł na nowy system sygnalizacji. Sam światłowód niczego nie załatwia.

Zobacz też: Pomorze: Będą miejscówki w pociągach TLK

- Byłem pewien, że wystarczy poprawić łączność, skoro urządzenia sygnalizacyjne przed katastrofą w Korzybiu bez przeszkód obsługiwały tę linię. Gdybym wiedział, że będzie to niezgodne z rozporządzeniem, to nie podjąłbym takiej decyzji - przyznaje Zbigniew Zarychta, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Szczecinie. - Zwróciłem się do zarządu PLK o przeznaczenie ponad 8 mln zł na urządzenia zgodne z rozporządzeniem ministra. Odpowiedź nadejdzie w ciągu dwóch tygodni - dodaje.

Jego zdaniem, krytyka dyrektora Labudy wynika z... braku szynobusów. - Gdyby linia dzi-siaj działała, to Przewozy Regio-nalne nie byłyby w stanie za-pewnić wszystkich połączeń - twierdzi Zarychta.

Labuda odpowiada, że pojazdów szynowych ma dostatek. Chce z linii korzystać, ale gdy będzie spełniała wszystkie wymogi.

- Nigdy nie zgodzę się na wznowienie pełnego ruchu pociągów na tej linii, jeśli nie będzie zmodernizowana. W gestii Czytelników pozostawiam ocenę działań dyrektora Zarychty, który będąc wiceprezesem PLK, nie znał jednego z najważniejszych rozporządzeń ministra - komentuje Labuda.

Do sprawy wrócimy.

Zobacz też: Kultowe budynki w Słupsku: Dworzec PKP na ul. Kołłątaja. ZDJĘCIA

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki