Powiat tczewski. Zainteresowani pracą w komisjach wyborczych wycofują swoje zgłoszenia. Z powodu koronawirusa czy polityki?

Wybory w czasie stanu zagrożenia epidemicznego to igranie ze zdrowiem i z życiem obywateli - uważa Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - W sytuacji, gdy robimy wszystko, aby ludzi zatrzymać w domach i powstrzymać zasięg epidemii, to działanie nieodpowiedzialne i szkodliwe. Z doświadczeń innych krajów widać, że okres półtora miesiąca może nie wystarczyć do opanowania zagrożenia.

Dzisiaj, już na etapie organizacji wyborów, problemem jest skompletowanie członków obwodowych komisji wyborczych, zapewnienie im bezpieczeństwa podczas szkoleń poprzedzających głosowanie. Zaburzony może zostać także sam proces głosowania. Wyborcy będą obawiali się przyjść do lokalu wyborczego, aby się nie zarazić, więc frekwencja będzie niska. Wybory powinny być świętem demokracji – w tej sytuacji to niemożliwe - dodaje nasz rozmówca.

Aby wybory prezydenckie mogły odbyć się w Tczewie potrzeba nawet około 350 osób.
- W Tczewie do obsadzenia obwodowych komisji wyborczych potrzeba ok. 260 osób, ale to nie są wszystkie osoby potrzebne do zorganizowania wyborów - mówi Małgorzata Mykowska, rzecznik Urzędu Miejskiego w Tczewie. - Trzeba np. zapewnić obsługę ze strony urzędu, przygotować (i zdezynfekować) lokale wyborcze, zorganizować szkolenia dla członków komisji, zapewnić obsługę informatyczną wyborów itp.

W Tczewie 14584 wyborców zalicza się do tzw. grupy ryzyka. To osoby w wieku ponad 60 lat oraz osoby pozostające w kwarantannie. To ogromne wyzwanie logistyczne dla samorządu.

Przy wszystkich wcześniejszych wyborach - parlamentarnych, samorządowych chętnych do pracy w komisjach nigdy nie brakowało. Zainteresowanie było zawsze tak duże, że trzeba było większości zainteresowanych, niestety, odmawiać. Teraz sytuacja jest diametralnie różna. O ile wcześniej do urzędu zgłaszały się osoby zainteresowane pracą w komisjach wyborczych, to odkąd zagrożenie epidemiczne zawitało do naszego powiatu, coraz więcej z nich wycofuje swoje zgłoszenia.

Mirosław Chyła, burmistrz Pelplina również jest sceptycznie nastawiony do majowego terminu wyborów prezydenckich.

- Wysłałem pismo do wojewódzkiego komisarza wyborczego z informacją, że nie jestem w stanie zorganizować wyborów na terenie gminy bez narażenia swoich mieszkańców na niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem - mówi burmistrz. - Teraz najważniejsze jest zdrowie członków naszej społeczności. Wybory mogą odbyć się po wygaszeniu epidemii koronawirusa.

W gminie Pelplin dla potrzeb wyborów powołuje się 12 obwodowych komisji wyborczych. Do obsady wszystkich miejsc w tych komisjach potrzeba 96 osób. Do tego dochodzą pracownicy urzędu, osoby do dezynfekcji pomieszczeń, obsługi informatycznej. Łącznie będzie to około 110 osób. Tymczasem...
- Na dziś wszyscy odmawiają udziału w pracach komisji wyborczych - przyznaje Mirosław Chyła. - Nie dziwi mnie taka postawa. Dla ludzi ważniejsze jest ich zdrowie, bezpieczeństwo ich bliskich. Jeżeli nawet udałoby się zebrać potrzebną liczbę osób zainteresowanych pracą w komisjach, to w jaki sposób miałyby one zostać przeszkolone? Przecież obowiązuje zakaz zgromadzeń - powyżej dwóch osób w jednym miejscu. To rodzi też uzasadnione obawy o funkcjonowanie poszczególnych komisji w każdym lokalu wyborczym - tam również w jednym czasie przebywałoby co najmniej 10 osób.

- Nie wyobrażam sobie wyborów 10 maja - przyznaje Mirosław Murzydło, wójt Subków. - Jestem zwolennikiem przesunięcia terminu wyborów na okres późniejszy, już po wygaszeniu epidemii.

Uważam, że niezależnie od oczekiwań rządzących sytuacja sama wymusi zmianę terminu. Inną kwestią jest fakt, że co najmniej z dwutygodniowym wyprzedzeniem trzeba przeszkolić wszystkich członków obwodowych komisji wyborczych. Nie widzę, na tę chwilę, możliwości bezpiecznego zrealizowania tego zadania.

W gminie Subkowy dla potrzeb wyborów prezydenckich powoływane są cztery Obwodowe Komisje Wyborcze. Do ich obsadzenia potrzeba 36 osób. Do tego dochodzą pracownicy urzędu oraz obsługa informatyczna.
- Termin zgłaszania chętnych do pacy w komisjach wyborczych mija 10 kwietnia - mówi Regina Jankowska, sekretarz gminy Subkowy. - Dotychczas wpłynęło tylko jedno zgłoszenie od mieszkańca zainteresowanego pracą w komisji wyborczej.
Wcześniej zawsze przed wyborami było dużo telefonów z zapytaniem o możliwość pracy w komisjach. Teraz nikt nie dzwoni. Komitety wyborcze zazwyczaj zgłaszały się pod koniec okresu, kiedy można zgłaszać kandydatów. Możliwe więc, że dopiero do gminy wpłyną informacje z tego źródła.

W gminie Morzeszczyn dla potrzeb wyborów organizowane są trzy komisje obwodowe. Do pełnej obsady w komisjach wyborczych potrzeba ponad 20 osób. Wraz z pracownikami urzędami to około25 osób.

- Uważam, że wybory nie powinny odbyć się 10 maja - mówi Piotr Laniecki, wójt Morzeszczyna. - U nas "górka" zakażeń koronawirusem może się pojawić jakieś dwa tygodnie przed tym terminem. W tej sytuacji najważniejsze jest zdrowie ludzi. Nie można narażać mieszkańców na zakażenie koronawirusem.

Jedynym w miarę liberalnie podchodzącym do kwestii wyborów prezydenckich w wyznaczonym terminie - 10 maja, jest burmistrz Gniewa Maciej Czarnecki.

- Ludzie za szybko panikują - uważa. - Do wyborów pozostało jeszcze prawie półtorej miesiąca. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, jak będzie rozwijała się sytuacja. Musimy myśleć i działać tak, aby pobudzić gospodarkę.

Do pełnej obsady komisji wyborczych w gminie Gniew potrzeba 145 osób. Do tego dochodzi skład komisji miejskiej oraz służby informatyczne itd. Łącznie to około 160 osób.

- Jeszcze niedawno mieliśmy bardzo dużo zgłoszeń od osób, które były zainteresowane pracą w komisjach, teraz bardzo dużo z nich się wypisuje - informuje Joanna Kamińska wiceburmistrz Gniewa.

Ostrożnie do sprawy podchodzi Krzysztof Augustyniak, wójt gminy Tczew. - Ciężko wysuwać jakiekolwiek opinie mając tylko obraz sytuacji, która panuje w Gminie Tczew - mówi włodarz. - Wierzę, że Premier i Minister Zdrowia, mając na uwadze dobro Polski i Polaków, podejmą odpowiednie decyzje.

- Niewątpliwie zainteresowanie w członkostwie w komisjach wyborczych jest mniejsze niż zazwyczaj - mówi Natalia Jabłonka z Urzędu Gminy w Tczewie. - Sytuacja epidemii powoduje też to, że w trosce o swoje zdrowie mieszkańcy rezygnują z podejmowania takich zadań.

Na terenie Gminy Tczew jest 11 obwodów wyborczych stałych. Aby zagwarantować odbycie się wyborów potrzebnych jest minimum 5 członków w każdej obwodowej komisji wyborczej oraz jeden operator informatyczny. Oznacza to około 60 osób łącznie.
Lokale wyborcze to z reguły świetlice, szkoły, remizy…. Zgodnie z zaleceniami Ministra Zdrowia należy ograniczać przebywanie pośród zgromadzeń. Do tej pory te miejsca były centrami takich spotkań. W momencie wykorzystania zamkniętych placówek do przeprowadzenia wyborów – będą musiały być wprowadzone dodatkowe obostrzenia mające na celu wyeliminowanie powstawania skupisk ludzi.