Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat pucki w trocinach: rżną drzewa w Juracie, Helu, Pucku i Władysławowie [ZDJĘCIA, WIDEO]

K. Hoffmann, P. Niemkiewicz
Powiat pucki w trocinach: rżną drzewa w Juracie, Hel, Pucku i Władysławowie
Powiat pucki w trocinach: rżną drzewa w Juracie, Hel, Pucku i Władysławowie Ewa Elmiś
Legalna wycinka dziesiątkuje powiat pucki: zmiana w ustawie o ochronie przyrody podzieliła społeczeństwo. Puck rżnie planowo, w Juracie padło kilkadziesiąt młodych sosen m.in. przy kościele. Burmistrz Jastarni: - Ten sytuacji sami sobie jesteśmy winni. Możecie wycinać legalnie? To róbcie to, póki można.

Nowe regulacje wynikające z ustawy o ochronie przyrody pozwalają na wycięcie drzew przez właścicieli posesji, na których rosną. Nowelizacja rozpętała kolejną przyrodniczą burzę. Bo w oszałamiającym tempie znikają kilkudziesięcioletnie pnie tworzące miejscowy krajobraz niemal wszędzie w powiecie puckim.

Nowe prawo ma swoje zastosowanie niemal w każdym samorządzie. Na bezlitosną „siekierezadę” skazana była gmina Puck, która za kilka tygodni zakwitnie zielenią. Temat poruszany był praktycznie na każdym spotkaniu sołeckim z udziałem wójta.
- Przedstawiałem wszystkim zebranym ustawę - przypomina Tadeusz Puszczarczuk. - Głosy społeczeństwa są bardzo zróżnicowane. Jednak takie rzeczy się dzieją. Sam tego doświadczyłem.

Powiat pucki w trocinach, czyli wycinka drzew przy małej plaży, pomiędzy Jastarnią, a Juratą:

Samorządowiec przytoczył historię swojego powrotu do domu. Dojeżdżając do swojej posesji aż przymrużył oczy.
- Zastanawiałem się, co tak jasno? - wspomina wójt. - Jak wyszedłem z samochodu dotarło do mnie, że na sąsiedniej działce ok. pół setki 70-letnich drzew leżało pokotem.

ZOBACZ TEŻ: Wycinka drzew na Pomorzu. Monitorujcie z nami sytuację! [ZDJĘCIA, WIDEO]

Włodarz gminy Puck sceptycznie jest nastawiony do "wycinkowej ustawy".
- Jestem za zachowaniem przede wszystkim starodrzewu. Rośnie sto lat, a cięcie trwa 10 minut - zauważa wójt Puszkarczuk. - Spójrzmy na nasze wsie. Wiekowe drzewa pozostały praktycznie wyłącznie na cmentarzach i przy kościołach. Jest to przykre, że nie mamy szacunku do tego, co rośnie tak długo.

Najjaskrawsze przykłady szybkiego reagowania na zmiany ustawy widać na Półwyspie Helskim. Szczególnie doświadcza tego Jurata. To właśnie tutaj słychać nie kończący się odgłos piły mechanicznej. Wycinkowe rozluźnienie w przepisach sprzyja porządkowaniu terenów pod zabudowę. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Na bezduszne cięcia natrafiła podczas spacerów jedna z mieszkanek.

- Drzewa to znak szczególny Juraty, a są bezdusznie zrównywane z ziemią - komentuje Ewa Elmiś. - To rzeź, która nie powinna mieć miejsca. Rozumiem, że wycinamy drzewa, które zagrażają budynkom. Nie mam nic przeciwko temu, ale wycinanie małych sosen, czy czyszczenie sobie działki, na która nie jest ujęta w planach zagospodarowania terenu jako teren pod zabudowę jest karygodne. Zresztą korzenie każdego z tych drzew chronią nas.

Młode sosny zniknęły też z działki przylegającej do kościoła w Juracie, co jeszcze bardziej nasiliło oburzenie mieszkańców. Burmistrz Jastarni wyjaśnia, że teren nie należy do parafii, a redukcji drzew dokonał właściciel.
- Jest to wycinka na gruncie prywatnym. Działka ta widnieje w ewidencji gruntów jako łąka - wyjaśnia Tyberiusz Narkowicz. - To, że właściciel dopuścił do zarośnięcia jej lasem jest jego prawem.

Ponadto jastarnicki włodarz jednoznacznie wypowiada się w sprawie masowej wycinki.
- Sami do tego doprowadziliśmy - tłumaczy. - Ludzie byli tak zastraszeni, że wycinają z ostrożności by móc przeprowadzić inwestycje. My jakoś staramy się kontrolować sytuacje. Straż miejska jeździ i monitoruje teren, by nie dochodziło do nadużyć. Jeszcze nigdzie nie dokonano wycinki, która by w jakiś sposób szpeciła krajobraz. Owszem, mam zgłoszenia ludzi, którym się to nie podoba, ale nie są one uzasadnione.

Zdaniem burmistrza zapowiadane poprawki do nowelizacji tejże ustawy są zbędne.
- Najważniejsze, by mieszkańcy czuli się bezpiecznie - mówi. - Jak posadzę drzewo to nie mogę za 5, czy 10 lat mieć problemu z tym, by je wyciąć.

WYWIAD DZIENNIKA BAŁTYCKIEGO: Wycinka drzew. Grozi nam życie w mieście jako kamiennej pustyni [ROZMOWA]

Powiat pucki w trocinach, więc Puck też. W stolicy powiatu także zmniejszył się drzewostan. Trzy ogromne drzewa zniknęły m.in. z parkingu przy stadionie.
- Wycinamy zgodnie z założonym przez nas planem - ucina Hanna Pruchniewska. - Każde usuwane drzewo jest dokładnie opisane na naszej stronie internetowej. Robimy to niezależnie od głośnej ustawy.

Pnie, które zniknęły z ulic Pucka albo były chore i słabe, albo stanowiły zagrożenie bezpieczeństwa ograniczając widoczność kierowcom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki