W zdecydowanej większości to szwaczki. W ich fachu znalezienie nowego zatrudnienia na chojnickim rynku graniczy z cudem. Branża jest w głębokim dołku. Kryzys dopadł dziesiątki małych i dużych szwalni w całym kraju.
- Większość z nas to kobiety już niemłode. Kto nas przyjmie do pracy i gdzie? - pyta jedna z chojniczanek, która znalazła się na liście zwalnianych pracowników Rokotexu.
Prawie cała nadzieja w Powiatowym Urzędzie Pracy. Na ile może on pomóc i czy w ogóle?
- Zaczęliśmy od rozdania zwalnianym pracownikom firmy ankiet do wypełnienia - wyjaśnia Wojciech Adamowicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chojnicach.- Na ich podstawie poznamy ich bliżej. Jutro spotykamy się ponownie z załogą Rokotexu. Będziemy rozmawiać o konkretach. Przedstawimy formy pomocy, które na dziś jesteśmy im w stanie zaoferować. Będziemy zachęcać zwalnianych pracowników do zmiany lub uzupełnienia kwalifikacji zawodowych. Bez tego o znalezienie zatrudnienia na chojnickim rynku pracy będzie im niezwykle trudno. Dla szwaczek nie mamy w tej chwili żadnych propozycji. Sytuacja w branży jest trudna. W lipcu i w sierpniu wiele firm musiało przerwać produkcję. Były urlopy i tak zwane przerwy technologiczne.
"Pośredniak" ma nieco grosza na wsparcie szwaczek. Liczy, że niektóre z nich zechcą rozpocząć pracę na własny rachunek.
- Etat to etat. Kokosów wprawdzie nie było, ale co miesiąc parę groszy wpadło na włożenie czegoś do garnka - podkreśla szwaczka z kilkunastoletnim stażem w fachu. - Nie spodziewaliśmy się takiego finału. Liczyliśmy, że mimo kłopotów jakoś to będzie, a teraz musimy liczyć na siebie. To dla nas prawdziwy dramat...
Tymczasem szwaczki z Rokotexu to doskonałe specjalistki. Szyły głównie na eksport. Ich wyroby, często prototypy, prezentowano na pokazach i targach branż odzieżowej i tekstylnej. Firma działała w Chojnicach od kilkunastu lat. Przez wiele była związana z niemiecką spółką Delmond. Szyła na jej zlecenie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami o zwolnieniach grupowych szwaczki dostaną odprawy. Ich wysokość będzie uzależniona od stażu pracy. Tymczasem pracownice czekają jeszcze na zaległe pobory za dwa miesiące.
Nasze starania o rozmowę z właścicielami Rokotexu spełzły na niczym. Telefon w firmie milczy.
Do tej pory nie było źle...
W pierwszych sześciu miesiącach tego roku w powiecie chojnickim, z tak zwanych przyczyn leżących po stronie zakładu pracy, zatrudnienie straciło 209 osób. To prawie dwukrotnie więcej niż w pierwszej połowie ubiegłego roku.
Mimo to, paradoksalnie, statystyczne bezrobocie w powiecie spadło. Wynika to z faktu, że więcej osób zostało wyrejestrowanych z urzędowych list bezrobotnych, niż na nie trafiło. W ubiegłym miesiącu w chojnickim Powiatowym Urzędzie Pracy zarejestrowało się nieco ponad 1000 bezrobotnych. To o 107 mniej, niż musiano wyrejestrować - głównie z powodu niepotwierdzania w "pośredniaku" tzw. gotowości do podjęcia zatrudnienia.
Ponad 300 bezrobotnych dostało w tym samym czasie pracę. Połowa skorzystała z subsydiowanych przez Powiatowy Urząd Pracy ofert.
82 osoby uczestniczą w programach stażowych, a 100 bierze udział w szkoleniach oferowanych przez urząd.
Aktualnie Powiatowy Urząd Pracy w Chojnicach ma w swoich rejestrach 5580 bezrobotnych mieszkańców powiatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?