Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pow. bytowski: Straż z Trzebielina poluje na kierowców?

Mateusz Węsierski
Komendant Henryk Czarnecki
Komendant Henryk Czarnecki Adam Kiedrowicz
Kierowcy twierdzą, że komendant Straży Gminnej liczącego niecałe 4 tys. mieszkańców Trzebielina ustalił minimalny limit zdjęć wykonywanych fotoradarem. Podlegli mu strażnicy, pracujący przy drodze krajowej nr 21, mają podobno łapać na fotoradar przynajmniej 100 kierowców dziennie.

Jaka jest prawda? Dowodów nie ma, a zarówno komendant, jak i wójt zaprzeczają. Pewnym obrazem są efekty pracy straży. W 2010 roku, w pierwszym półroczu działalności (od czerwca do grudnia), straż w Trzebielinie na fotoradarach zarobiła prawie milion złotych. To dość sporo w gminie, której roczny dochód w budżecie to niecałe 12 mln zł.

Pomorze: Inspekcja drogowa oznakowuje czynne fotoradary

- Informacje mam od osoby, nazwijmy ją, zbliżonej do straży w Trzebielinie. Opowiadała mi, że komendant wydał ustne polecenie ustawiania się w taki sposób, by złapać jak największą liczbę kierowców. Ma to być przynajmniej 100 zdjęć dziennie - twierdzi nasz rozmówca (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Komendant Henryk Czarnecki mówi, że wiadomości o rzekomym dziennym limicie zdjęć są wyssane z palca. - To wirtualna rzeczywistość - twierdzi szef straży. - Absolutnie nie wydawałem takich zaleceń. Strażnicy rutynowo przez określony czas kontrolują prędkość pojazdów. Gdyby wszyscy jeździli przepisowo, to moi ludzie wracaliby z drogi bez zdjęć. Nawet bym się wówczas cieszył, ale - niestety - rzeczywistość jest inna. Naszym celem jest ograniczanie prędkości.

Strażnicy z Trzebielina mają już dwa fotoradary. Obsługuje je dwóch szeregowych strażników. Pozostali dwaj, w tym komendant, skupiają się głównie na pracy w terenie, jak. np. wykrywanie nielegalnych wysypisk śmieci.

MAPA I PEŁNA LISTA FOTORADARÓW W POMORSKIEM

- Fotoradary ustawiamy w najbardziej newralgicznych miejscach, uzgodnionych z policją. To także wspomniana prosta w Zieliniu, do której kierowca ma pretensje - przyznaje komendant Czarnecki. - Usytuowanie fotoradarów nie jest tajemnicą. Miejsca te oznaczone są znakami B-51 obowiązkowo ostrzegającymi o kontroli fotoradarowej, ze wskazaniem długości odcinka drogi. Niestety, kierowcy lekceważą te ostrzeżenia, a pretensje mają ci, którzy pewnie mandat zapłacili. Powinni mieć żal do siebie, bo nawet na prostym odcinku w Zieliniu trzeba zdjąć nogę z gazu. To teren zabudowany. Gdyby wszyscy jeździli przepisowo, to nikt nie zapłaciłby mandatu. Prawda jest taka, że wielu z nich nawet nie patrzy na znaki, a później się dziwią, że przekroczyli prędkość w obszarze zabudowanym.

Komendant nie robił dokładnych obliczeń dotyczących liczby wykonywanych zdjęć, ale szacuje, że jest to ok. 90 kierowców dziennie łamiących przepisy. - Z tej liczby ok. 70 przypadków kończy się wystawieniem mandatu, a pozostałe 20 idzie "na odstąpienie", bo nie można ustalić sprawcy - wyjaśnia Czarnecki.

Dwoma fotoradarami udaje się więc udowodnić winę nawet 140 kierowcom dziennie. Wśród ukaranych są rekordziści. Ostatnio zrobiono zdjęcie motocykliście, który jechał 176 km/h.

- Właśnie na krytykowanej prostej w Zieliniu - podkreśla Czarnecki. - Będziemy tam nadal ustawiać fotoradar, bo taka jest wola mieszkańców. W przyszłości postawimy nawet maszt kontrolujący kierowców 24 godziny na dobę. Nie robimy tego w imię łatwego zysku dla gminy, ale w imię zmniejszenia prędkości aut na drodze.

Czytaj także:
Gmina Trzebielino tworzy własną straż
Miastko, Trzebielino: Radni chcą radaru na drodze krajowej nr 21

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki