Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebny dawca szpiku dla mamy dwóch chłopców!

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
To jedyne zdjęcie Wiesi z synkami, zrobione tuż przed rozpoznaniem białaczki
To jedyne zdjęcie Wiesi z synkami, zrobione tuż przed rozpoznaniem białaczki Archiwum rodzinne
Ciężko chorą kobietę czeka przeszczep szpiku. O tym, że choruje na białaczkę dowiedziała się sześć tygodni po urodzeniu drugiego synka. Poszukuje dawcy.

"Nazywam się Wiesława Abraham, mam 30 lat. Jestem mężatką i szczęśliwą matką dwóch synów - 3,5-letniego Marcela i 2-miesięcznego Mateusza. Sześć tygodni po urodzeniu drugiego synka zdiagnozowano u mnie ostrą białaczkę szpikową. W jednej chwili cały mój świat rozpadł się na drobne kawałki. Próbuję go poskładać, potrzebuję jednak Waszej pomocy".

To tylko fragment dramatycznego e-maila, jaki dotarł do naszej redakcji z warszawskiego biura Fundacji DKMS, której głównym zajęciem jest pozyskiwanie potencjalnych dawców dla chorych na białaczkę.

DKMS obiecał młodej matce pomoc, 6 grudnia organizuje w Gdyni "Mikołajkowy dzień dawcy szpiku dla Wiesławy i innych". Kto nie chce czekać lub nie będzie w stanie wybrać się do Gdyni, a gotów jest podzielić się swoim szpikiem z ciężko chorą gdańszczanką, może już dziś zgłosić się do Ośrodka Dawców Szpiku w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym.

Od ponad miesiąca Wiesława jest pacjentką Kliniki Hematologii i Transplantologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Młodszy synek, Mateusz, miał zaledwie sześć tygodni, gdy musiała przestać karmić go piersią, a obu chłopców zostawić pod opieką taty.

Nic nie zapowiadało tego dramatu. Dobrze się czuła w ciąży, Mateusz urodził się 23 sierpnia w Szpitalu Specjalistycznym na Zaspie, Wiesława przebyła cesarskie cięcie. Pierwsze objawy choroby pojawiły się trzy tygodnie po porodzie. Dziwna wysypka na brzuchu, która nie chciała ustąpić, potem ból gardła i opryszczka. Mogły one wystąpić na skutek osłabionej odporności po porodzie czy zaburzeń hormonalnych, co sugerował jeden z lekarzy.

Kilka dni później miała już potwornie opuchnięte dziąsła i gorączkę narastającą do 39 stopni. Do szpitala na Zaspie trafiła, gdy stan jej jeszcze bardziej się pogorszył - pojawiły się krwawe wylewy i znacznie powiększone węzły. Badanie krwi wykazało, że ma 85 tys. białych ciałek. Lekarze uznali, że natychmiast musi się kłaść do szpitala.

- Ależ ja nie mogę, mam w domu dwoje małych dzieci - wspomina, jak próbowała protestować. - To za dwa dni pani dzieci nie będą już miały matki - odpowiedział lekarz. Te słowa podziałały na Wiesławę jak zimny prysznic.

Kiedy przewieziono ją do uniwersyteckiej kliniki, była już w bardzo ciężkim stanie.
- Tamtego okresu nie pamiętam, poza tym że mężowi kazano przygotować się na wszystko - opowiada Wiesława. Pierwsza, łagodna chemia zbiła jej gorączkę. Potem cytostatyki w kroplówkach dostawała dzień i noc. Wypadły jej włosy. Zastrzega jednak, że to żaden problem.

O dzieci jest spokojna, Filip, jej mąż, stanął na wysokości zadania, wspiera ją mnóstwo życzliwych ludzi. Najbardziej boli rozłąka z najbliższymi. Wiesia wierzy jednak, że nie będzie ona trwać w nieskończoność.

Czytaj również:
Gdynia: Nergal wspiera szukanie szpiku dla Macieja

Nergal znalazł dawcę szpiku!
Z prof. Andrzejem Hellmannem, kierownikiem Kliniki Hematologii i Transplantologii GUMed, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Fundacja DKMS szuka dawcy szpiku dla 30-letniej Wiesławy, Pana pacjentki?

Pacjentka z rozpoznaniem ostrej białaczki jest w trakcie leczenia w naszej klinice, jego uzupełnieniem powinien być przeszczep szpiku od dawcy.

Czy szpik dawcy jest dla pani Wiesławy jedynym niezbędnym lekarstwem?
W tego typu białaczce jest najlepszym lekarstwem.

Białaczka atakuje na równi dzieci, ludzi młodych, jak i osoby starsze. Zachorować na nią można w każdym wieku?
Dane epidemiologiczne wskazują na wyraźny wzrost zachorowań na białaczkę wśród osób po 60. roku życia. Jeśli się głośniej mówi o chorych na nią dzieciach i osobach młodych, to ze względu na to, że mają one szansę absolutnego wyleczenia. U starszych osób procedura przeszczepu szpiku jest często zbyt ryzykowna. Choć ostatnio przeszczepiliśmy szpik pacjentowi 68-letniemu. Za wcześnie jeszcze mówić, czy jest on wyleczony, ale tę bardzo obciążającą procedurę przeżył.

Granica wieku osób kwalifikowanych coraz bardziej się przesuwa w górę?
Decyduje wiek biologiczny chorego, nie metrykalny. Każdy przypadek trzeba rozważać indywidualnie. Mogę jednak powiedzieć, że dziś tą górną granicą jest 70 lat. Kiedy 17 lat temu rozpoczynaliśmy transplantacje szpiku w Gdańsku, ta granica była o wiele niższa.

Czytaj również: Zostań dawcą szpiku kostnego

Czy trudno znaleźć dawcę szpiku dla chorego?
Szansę na znalezienie rodzinnego dawcy zgodnego w układzie HLA - brata czy siostrę - ma w naszym kraju zaledwie 25-30 procent chorych. Wynika to z polskiego modelu rodziny, która najczęściej składa się z rodziców i dwójki dzieci, i każdy z nas ma tylko jedną siostrę lub brata. Coraz częściej udaje się nam znaleźć dla chorego dawcę niespokrewnionego. To dzięki temu, że nasz rejestr jest coraz większy, liczy już ponad 200 tysięcy osób. W ostatnim okresie już połowa dawców niespokrewnionych pochodzi z Polski.

Czy akcje organizowane przez DKMS są nadal potrzebne, od niedawna w UCK można się przecież zgłosić do rejestru dawców codziennie?

Jestem dumny, że udało się stworzyć taki rejestr u nas, osoby, które nie lubią akcji, mogą się tu zgłosić w każdej chwili. Fundacje są dla osób, które chcą oddać szpik, ale potrzebują mobilizacji.

Spotkają tych, których uratowali

W ciągu 2,5 roku istnienia w Polsce DKMS zorganizował w całym kraju 382 akcje i zarejestrował 162 potencjalnych dawców. 91 z nich oddało już swój szpik, w tym 47 dla chorych z Polski. 16 listopada tego roku po raz pierwszy dwóch biorców spotka się z dawcami, dzięki którym odzyskali zdrowie.

Pani Urszula z Górowa Iławeckiego zarejestrowała się podczas akcji DKMS w Pucku. Kilka miesięcy później podzieliła się swoim szpikiem z 21-letnim Wojtkiem chorym na białaczkę. Drugiego pacjenta z białaczką, 8-letniego Przemka z Poznania, uratował szpik ofiarowany mu przez 21-letniego Oktawiana, który do DKMS zarejestrował się przez internet.

Pacjenci po przeszczepie szpiku mogą się, zgodnie z przepisami, spotkać ze swoimi dawcami nie wcześniej niż dwa lata od zabiegu. Dzięki DKMS polscy pacjenci mają dziś już 60 proc. szans na znalezienie dawcy.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki