Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postępowanie dyscyplinarne w sprawie policjanta z Łeby

Joanna Hramitko
Nie jest jeszcze znany wynik postępowania dyscyplinarnego, które jest prowadzone w sprawie policjanta z Łeby. Funkcjonariusz 15 sierpnia br. na sygnale wjechał na łebski deptak i przekazał jedzenie kobiecie z pobliskiego sklepu. Jak się okazuje, postępowanie może potrwać jeszcze około tygodnia.

- Przesłuchujemy świadków tego zdarzenia i osoby, które mogą coś wnieść w tej sprawie - mówi podkom. Maciej Stęplewski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Jednak to nie zeznania świadków wpłynęły na to, że wewnętrzne dochodzenie potrwa dłużej. Policja zdecydowała się przeanalizować wcześniejsze nagrania z miejskiego monitoringu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest to spowodowane podejrzeniem, że do wykorzystywania pojazdu służbowego mogło dojść kilka razy wcześniej. Zanim w połowie sierpnia "Dziennik Bałtycki" ujawnił sprawę.

Łeba: Policjant użył radiowozu, by przywieźć obiad (wideo)

Film udostępnił "Dziennikowi Bałtyckiemu" wiceburmistrz Łeby, Jacek Nowakowski.

- Będziemy sprawdzali wcześniejsze nagrania z miejskiego monitoringu, aby wykluczyć bądź potwierdzić podobne sytuacje - poinformował nas podkom. Stęplewski.
Jak stwierdza funkcjonariusz, oglądanie nagrań jest pracą mozolną, dlatego o kilka dni na pewno sprawa się wydłuży. Dopiero po zebraniu wszystkich dowodów zapadnie decyzja co do kary dla policjanta.

- Wyciągnięte wnioski zostaną przekazane do bezpośredniego przełożonego policjanta, czyli lęborskiego komendanta i to on zdecyduje, czy i w jaki sposób ewentualnie ukarać funkcjonariusza - mówi podkom. Maciej Stęplewski.

Skandal w Łebie: Karę ustali komendant powiatowy policji

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi rzecznik dyscyplinarny Komendy Powiatowej w Lęborku. Sprawę nadzoruje wydział kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Przypomnijmy. Był dzień wolny od pracy, poniedziałek, 15 sierpnia br. Na deptak w Łebie przed godziną 18 wjechał radiowóz policyjny, który miał włączone zarówno sygnały świetlne, jak i dźwiękowe. Do policyjnego auta podbiegła kobieta, której policjant przez uchylone okno od strony kierowcy podał pakunek. Styropianowe opakowanie, takie, które wykorzystuje się do przewożenia gorących posiłków, było zawinięte w folię. Z naszych informacji wynika, że był to obiad na wynos, który "podrzucił" matce funkcjonariusz.

Całe zdarzenie potwierdził zapis miejskiego monitoringu. Sytuację jako pierwszy potępił Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby, który 16 sierpnia na sesji Rady Miejskiej ubolewał, że za pieniądze podatników policjanci rozwożą jedzenie po Łebie.

Funkcjonariuszowi postawiono zarzut użycia samochodu służbowego niezgodnie z jego przeznaczeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki