Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Postawa żołnierzy z Westerplatte wzbudziła podziw nawet u wrogów (zdjęcia)

red.
Muzeum Marynarki Wojennej
Pierwszy strzał na Westerplatte padł o godz. 4.17. To nie było jednak jeszcze rozpoczęcie wojny. Strzał ze strony niemieckiej padł zupełnie przypadkowo, ale zaalarmował polską załogę. Zaczęto dokładniej obserwować rejon wokół strażnicy.

O 4.30 rozpoczął się alarm bojowy na pancerniku "Schleswig -Holstein". Pierwsze strzały padły o 4.45. Już 8 minut po salwie rozpoczął się pierwszy atak niemieckiej piechoty.

Został odparty, ale zginęli pierwsi obrońcy. To był dopiero początek. Westerplatte w założeniach miało bronić się tylko 12 godzin. Żołnierze wytrwali na posterunku siedem dni.

Byli bombardowani i ostrzeliwani przez artylerię. Musieli odpierać ataki wrogiej piechoty. Niemieckie natarcia z dnia na dzień były coraz silniejsze. Niemcy próbowali dwukrotnie podpalić las na Westerplatte.

Największe piekło urządzili 7 września, zdesperowani postawą obrońców. O godz. 4 nad ranem rozpoczął się zmasowany ostrzał artyleryjski Westerplatte. Trwał godzinę. Potem do akcji przystąpiła niemiecka piechota. Mimo użycia niemal wszystkich sił, Niemcy i tym razem musieli ustąpić. Wycofali się na swoje pozycje o godz. 7.15.

To był już ostatni triumf załogi Westerplatte, która odparła w w sumie 14 ataków i 19 nocnych wypadów wroga i przetrzymała 17 fal ognia huraganowego. Kończyła się już jednak amunicja, 15 żołnierzy zginęło, a kilkudziesięciu żołnierzy odniosło ciężkie rany.

O godz. 10.15 major Henryk Sucharski, dowódca Westerplatte zarządził przerwanie walki i wywieszenie białej flagi. Niemcy po tej bitwie zachowali się honorowo. Sucharskiemu pozwolono zachować szablę.

Obrońcy (199 żołnierzy - 5 oficerów, 27 podoficerów, 158 żołnierzy oraz 9 ciężko rannych) trafili do stalagów w Prusach Wschodnich. W czasie walk o Westerplatte według polskich źródeł Niemcy stracili 300 zabitych i 700 rannych.

W rzeczywistości straty były zapewne mniejsze, ale i tak bardzo duże. Poczta Polska, obok Westerplatte, jest drugim symbolem polskiego Września 1939r. Jutro o bohaterskich polskich pocztowcach. Do niemieckiej niewoli dostało się 199 polskich żołnierzy z Westerplatte. Zostali odesłani do stalagów w Prusach Wschodnich.

220 - mniej więcej tylu polskich żołnierzy (dokładna liczba nie jest znana) wyposażonych w 1 działo 75 mm, 2 działka przeciwpancerne 37 mm, 4 moździerze 81 mm oraz karabiny maszynowe i broń ręczną broniło przez siedem dni Westerplatte.

1500 żołnierzy skierowano do walk po stronie niemieckiej, w tym kompanie szturmowe marynarki wojennej, batalion saperów, oddziały gdańskiej Heimwehry oraz SS. Wspierane były one m.in. przez 2 baterie haubic 150 mm (8 dział), baterię moździerzy 210 mm (4 moździerze) oraz artylerię okrętową - 4 działa 280 mm z pancernika Schleswig-Holstein i działa kalibru 105 mm z torpedowców i okrętu towarzyszącego flotylli kutrów trałowych. Dodatkowym wsparciem było około 60 stukasów z pułku Immelman 2 z Pilawy.

Kontrowersje wokół dowódcy obrony Westerplatte

Dowódcą Westerplatte był oficjalnie major Henryk Sucharski. Tego faktu nikt nie podważa.
W ostatnich latach pojawiły się jednak informacje, że obroną w rzeczywistości dowodził kapitan Franciszek Dąbrowski.

Podczas porannego bombardowania polskiej linii obrony Sucharski postanowił już 2 września poddać Westerplatte i wydał rozkaz wywieszenia białej flagi. Jego zastępca, kapitan Dąbrowski, natychmiast kazał ją zdjąć, co spowodowało atak szału u Sucharskiego, a w efekcie też atak padaczki i głębokie załamanie psychiczne. Dowództwo objął Dąbrowski. Aby zapobiec defetyzmowi, wyciszył cały konflikt, który znała jedynie ścisła kadra dowódcza Wojskowej Składnicy Tranzytowej.

Historycy podzielili się. Jedni uważają, że obroną dowodził do końca Sucharski, choć nie wykluczają, że rzeczywiście mógł 2 września przejść głębokie załamanie psychiczne. Inni z kolei wszystkie zasługi przypisują Dąbrowskiemu.

Według zwolenników Dąbrowskiego władza komunistyczna przez lata celowo fałszowała historię, bo Sucharski miał - wtedy słuszne - robotnicze pochodzenie. Dąbrowski pochodził z kolei z rodziny szlacheckiej. Spór wciąż trwa. Wydaje się jednak, że teraz przewagę mają ci, którzy uważają za rzeczywistego dowódcę kapitana Dąbrowskiego.

Nie ulega jednak wątpliwości, że to major Sucharski 7 września podjął decyzję o kapitulacji i to on po raz ostatni poprowadził swoich żołnierzy.

Po II wojnie światowej ich losy ułożyły się różnie. Sucharski w lutym 1945 roku został uwolniony przez Amerykanów i wstąpił do 2. Korpusu. Został dowódcą 6.batalionu 2 Brygady Strzelców Karpackich. Zmarł 30 sierpnia 1946 r. w szpitalu w Neapolu.

Dąbrowski pozostał w Polsce. Po zdobyciu stalagu przez Rosjan zgłosił się do polskiej armii. Został awansowany na majora, a później komandora porucznika. Na początku lat 50. został usunięty w ramach czystek z PZPR i pozbawiony pracy. Aby przetrwać ciężkie czasy był m.in. kioskarzem. Zmarł w 1962 roku w krakowskim szpitalu.


Polegli na Westerplatte

st. sierż. Wojciech Najsarek
plut. Adolf Petzelt
kpr. Andrzej Kowalczyk
kpr. Bronisław Perucki
kpr. Jan Gębura
st. strz. Ignacy Zatorski
st. strz. Władysław Okraszewski
st. strz. Konstanty Jezierski
st. strz. Zygmunt Ziemba
strz. Władysław Jakubiak
strz. Mieczysław Krzak
strz. Jan Ciwil
strz. Antoni Piróg
strz. Józef Kita
strz. Bronisław Uss

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki