Poseł Płażyński apeluje o uchylenie uchwały pozwalającej na zabudowę w Brzeźnie. Radna: insynuacje bez konkretów

O możliwym wprowadzeniu w błąd pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków mówiono już podczas ubiegłotygodniowej sesji (25.02.2021) Rady Miasta. Dzień wcześniej, dokładnie o godz. 17.01, do prezydium rady wpłynęło pismo podpisane przez Igora Strzoka, w którym PWKZ informował o potrzebie zweryfikowania wysokości ściany lasu pomiędzy brzegiem morza a planowaną linią zabudowy w pobliżu deptaka prowadzącego nad molo. Przypomnijmy, że po zmianach w miejscowym planie, pomiędzy al. Hallera a deptakiem będą mogły powstać 19-metrowe obiekty o charakterze usługowo-gastronomiczno-turystycznym, przeciwko czemu protestuje część mieszkańców.

Zdaniem Igora Strzoka wysokość lasu może być zdecydowanie niższa niż pierwotnie przedstawiał to urząd, a co za tym idzie, nie daje to gwarancji „ukrycia” w lesie planowanych obiektów.

„Uzgodnienie opierało się na założeniu, że chronione wartości zabytkowe dawnej wsi rybackiej Brzeźno nie będą naruszone, gdyż dopuszczalna maksymalna wysokość zabudowy nie będzie przekraczać wysokości lasu na „przedpolu" - napisał do prezydent miasta. - Dokonując takiego uzgodnienia PWKZ działał w zaufaniu do przedstawionych mu informacji i dokumentów. (…) Istnieje uzasadnione przypuszczenie, że został wprowadzony w błąd w toku procedury planistycznej, bazując na nieprawdziwych informacjach.

Według Zielonej Fali Trójmiasto, na której pomiary powołuje się Igor Strzok, wysokość lasu w większości mieści się w przedziale 8-12 m. Mimo apelu konserwatora o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad, radni przyjęli MPZP dla rejonu Hallera oraz ul. Jantarowej II – najpierw pozytywnie zaopiniowała go komisja zagospodarowania przestrzennego (pismo konserwatora wpłynęło w trakcie obrad, jednak już po głosowaniu w sprawie MPZP), następnie przegłosowała go rada miasta większością głosów KO oraz WdG.

Zdaniem posła Płażyńskiego, w przypadku potwierdzenia wątpliwości, uchwała powinna zostać uchylona. W tej sprawie wystąpił z oficjalnym pismem do wojewody pomorskiego.

- Jeśli te wątpliwości zostaną potwierdzone, będziemy mieć do czynienia ze złamaniem zasady rzetelności i zaufania przez urzędników miasta. Nie można wykluczyć, że konserwator został wprowadzony w błąd celowo i doszło do złamania prawa – mówił podczas poniedziałkowej (1.03.2021) konferencji prasowej pod urzędem poseł PiS.

- Pismo konserwatora wpłynęło do mnie dopiero w dniu sesji, dlatego nie mieliśmy czym zajmować się na komisji. Myślę, że gdyby komukolwiek zależało,  aby to pismo uwzględnić, to dostarczyłby je znacznie wcześniej i w terminie – mówi Emilia Lodzińska z KO, przewodnicząca komisji zagospodarowania przestrzennego RM. - W sprawie lasu polegaliśmy na rzetelnych badaniach, które otrzymaliśmy z Biura Rozwoju Gdańska, w tym na pomiarze laserowym. Nie mamy podstaw, by w oparciu o pismo, które oprócz insynuacji nie zawiera żadnych konkretów, dać wiarę, że doszło do jakichś nieprawidłowości. Gdyby konserwator wykonał własne profesjonalne, badania pomiarowe, a ich wyniki, byłyby zgoła odmienne od tego co otrzymaliśmy, na pewno wzięlibyśmy to pod uwagę.

Gdański urząd miasta przygotowuje odpowiedź w sprawie sposobu procedowania planu zagospodarowania dla zachodniej części Brzeźna. Opublikujemy jej treść, gdy tylko zostanie do nas przesłana.