Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porwali narkotykowego barona z Gdyni za 500 tys. euro okupu. Odpowiedzą za to przed sądem [ZDJĘCIA]

Jacek Wierciński
Walizka wyłowiona z jednego z kanałów w Amsterdamie wzbudziła zainteresowanie policji
Walizka wyłowiona z jednego z kanałów w Amsterdamie wzbudziła zainteresowanie policji Materiały Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku
Za porwanie, nielegalne posiadanie broni, wymuszenie rozbójnicze i wiele innych przestępstw odpowiedzą przed sądem 50-letni Jacek W., ps. Samuraj, były członek gdyńskiego gangu "Wróbla", Łukasz D., ps. Czosnek z Rumi, i czterech innych mężczyzn z Trójmiasta. Zdaniem śledczych z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, szajka w Hiszpanii uprowadziła dla okupu jednego z najbardziej poszukiwanych polskich gangsterów - Artura B., ps. Artuś oraz Gruby.

W połowie minionej dekady trójmiejskim przestępcom było na Pomorzu zbyt ciasno, a gdańskie CBŚP od 2006 roku zaczęło mocniej deptać im po piętach. Swoje biznesy przenosili więc do Holandii i Hiszpanii.

- Tam dali się poznać z jak najgorszej strony. Handel narkotykami, porwanie dla okupu, zabójstwo to wizytówka działalności przestępców skupionych wokół gdynianina Artura B. - tłumaczy Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy gdańskiej apelacji.

Prokuratorzy są przekonani, że to właśnie w Hiszpanii sześciu oskarżonych porwało w 2008 roku Artura B., a w zamian za uwolnienie go zainkasowali 500 tys. euro.

Artur B. "Artuś", zwany też "Grubym" jeszcze kilka lat temu zajmował jedno z czołowych miejsc na liście najbardziej poszukiwanych polskich gangsterów.

Według ustaleń śledczych, Artur B. był narkotykowym hurtownikiem i przez lata zaopatrywał w kokainę z Ameryki Południowej pół Europy. Dzięki współpracy z międzynarodowymi kartelami miał sprowadzić ponad tonę narkotyków. Przy okazji podobno "zapominał" rozliczać się z kolegami, a długi, w złotówkach, euro i dolarach, rosły. To właśnie one były przyczyną porwania, do którego doszło 14 lutego 2008 r.

Współorganizatorem porwania miał być Dariusz R., ps. Rusił. Dla niego okup był szansą na odzyskanie długu od Artura B., ale pieniędzmi nie cieszył się długo. Pół roku później jego zwłoki znaleziono w walizce w kanale wodnym w Amsterdamie. Śledztwo w sprawie porwania właśnie się zakończyło.

Oskarżonym o uprowadzenie nieżyjącego od 2012 roku Artura B. grozi od 3 do 15 lat więzienia.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki