Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 3 tysiące zdjęć i pocztówek dawnego Gdańska dostępnych online. Miasto na zdjęciach Kazimierza Lelewicza

Gabriela Pewińska
Gabriela Pewińska
Pocztówka Muzeum Gdańska
Historia spuścizny Kazimierza Lelewicza jest niezwykle tajemnicza i obrosła już w wiele legend - o wyjątkowych zbiorach fotografii i przedwojennych pocztówek udostępnionych bezpłatnie w internecie przez Muzeum Gdańska mówi Jerzy W. Wołodźko z Wydawnictwa Muzeum Gdańska.

Ponad 3 tysiące zdjęć i pocztówek zdigitalizowanych przez Muzeum Gdańska, dokumentujących historię miasta zostało udostępnionych w otwartych zasobach online. Pierwszy zbiór liczący 1600 negatywów czarno-białych obejmuje kolekcję autorstwa Kazimierza Lelewicza. Drugi to 1459 przedwojennych pocztówek zakupionych przez muzeum w 2018 roku. Skąd w muzeum tak pokaźna kolekcja zdjęć Kazimierza Lelewicza?

Dużą wystawę fotografii tego wybitnego artysty Muzeum Gdańska prezentowało już w roku 1974. Odbitki z tej ekspozycji zostały w naszych zbiorach. Ale jak już kiedyś pisałem - we wstępie do albumu „Odbudowa Wielkiej Zbrojowni w Gdańsku”, jednej z dwóch pierwszych publikacji jego nieznanych, ocalałych, oryginalnych negatywów - historia spuścizny po nim jest niezwykle tajemnicza i obrosła już w wiele legend. Po śmierci artysty w 1986 roku jego archiwum zapadło się pod ziemię. W poszukiwania zaginionych zdjęć zaangażował się fotograf Stefan Figlarowicz. Przy wsparciu muzeum, a nawet milicji, prowadził niejako prywatne śledztwo. Niestety, nie trafił na żaden ślad. Dopiero dwa lata temu muzeum dostało ofertę zakupu negatywów Lelewicza, krążyły też na aukcjach internetowych jego autorskie, sygnowane odbitki. To, co udało się nam pozyskać, to jednak niekompletne archiwum tego wybitnego fotografa, a jedynie 20 procent zaginionych zdjęć.

Ponad 3 tysiące zdjęć i pocztówek dawnego Gdańska dostępnych...

Zdigitalizowane przez muzeum zbiory Kazimierza Lelewicza ukazują proces odbudowy miasta po zniszczeniach wojennych, począwszy od lat 40. aż po lata 70. zeszłego stulecia.

Przyjechał do Gdańska z Wilna w 1945 roku. Robił zdjęcia niepowtarzalne, może czasem niezbyt dobrej jakości, ale ich kompozycja, perspektywa są wyjątkowe. To ujęcia Gdańska czasu ruin najciekawsze.

Nic dziwnego, jego mistrzem był wybitny malarz Ferdynand Ruszczyc, fotografii uczył się u samego Jana Bułhaka, teoretyka, ale i filozofa fotografii.

Ukształtowane przed wojną w Wilnie artystyczne spojrzenie widać na tych zdjęciach. Co nie bez znaczenia dla jego powojennej twórczości, współpracował z instytucjami, które odbudowywały Gdańsk, a zatem mógł wchodzić z aparatem tam, gdzie żaden inny fotograf nie miał wstępu. Umiejętnie to wykorzystał, uwieczniając zniszczony Gdańsk. Był w najważniejszych miejscach w odpowiednim czasie, stąd te jedyne w swoim rodzaju kadry. Udokumentował zniszczenia i odbudowę Bazyliki Mariackiej czy ruiny Zbrojowni, robotników na dachu, ich pracę i to jak odpoczywają. Uwiecznił też montaż hełmu wieży Ratusza Głównego Miasta i rekonstrukcję Studni Neptuna. Na zdjęciach widać właściwy malarzom rozmach, a w ukazaniu twarzy ludzi, którzy tego dokonali - zmysł dokumentalisty. Mało kto tak odczuwał symbolikę zniszczonego miasta.

Na jednym ze zdjęć chłopiec z wiadrami, w tle zniszczony kościół św. Bartłomieja.

Podobną stylistykę przyjął, fotografując dwójkę chłopców przemierzających na rowerach ległą w gruzach ulicę Mariacką. To zdjęcie, które robi ogromne wrażenie. Lelewicz to artysta pierwszej klasy, choć przecież zanim poświęcił się fotografii tworzył... projekty linii kolejowych.

Dziewczynka podziwiająca panoramę Gdańska z tarasu widokowego Bazyliki Mariackiej, gdańskie place i ulice, statki zacumowane przy nadbrzeżu Motławy, tłum ludzi przy straganach na Targu Rybnym - to z kolei pocztówki ukazujące Gdańsk w okresie międzywojennym.

Zbiory te dotyczą polskich fotografików i rodzimych wydawnictw w Wolnym Mieście Gdańsku. Okazało się, że najbardziej znane i najpiękniejsze widoki przedwojennego Gdańska pochodzą od polskich twórców, będąc powielane w ogromnych nakładach przez polskie wydawnictwa. Są to na przykład pocztówki wspomnianego wcześniej Jana Bułhaka, założyciela Wileńskiego Fotoklubu, do którego należał Lelewicz. To też pocztówki innych polskich fotografów, choćby tak wyjątkowych jak Tadeusz Wański.

Wybitny przedstawiciel piktorializmu. Jego zdjęcia to olśniewające malarstwo!

Równie interesujące są pocztówki ze zdjęciami Stefana Platera-Zyberka, niezwykle ciekawej postaci, hrabiego, fotografa i malarza w jednej osobie. Zmarł w Auschwitz w 1943 roku. Mamy też na pocztówkach zdjęcia gdańskiego fotografa o polsko brzmiącym nazwisku Czarnecki, który we własnym wydawnictwie publikował też zdjęcia Bułhaka. W serii wydawnictwa ASK (Arnold Stelzer Kraków) możemy zobaczyć zdjęcia obu fotografów. Jeszcze w końcu lat 90. XX wieku w popularnych albumach o Gdańsku publikowano fotografie Pawła Czarneckiego, nie mając świadomości, kto jest ich autorem, i co ważniejsze, że zdjęcia te są owocem kultury polskiej. Zupełnie groteskowe było wydawanie w latach 60. i 70. XX w. zdjęć Pawła Czarneckiego przez gdańskie organizacje ziomkowskie w Niemczech w seriach nostalgicznych z napisem „nachdruck verboten” (przedruk zabroniony). Niestety, dziś trudno znaleźć jakiekolwiek informacje o losach Pawła Czarneckiego. Nie można nawet dokładnie ustalić, kiedy Jan Bułhak przebywał w Gdańsku, pewne jest jedynie, że był w latach 1925, 1929 i 1931. Ponadto trudno zidentyfikować autorstwo niektórych zdjęć, nie sposób też stwierdzić dziś, czy Bułhak i Czarnecki odbywali wspólne sesje fotograficzne, w publikacjach obu autorów są prawie identyczne zdjęcia. Ciekawostką jest, że przedwojenne pocztówki Gdańska autorstwa Bułhaka popularne były także i po wojnie. Otóż pojawiły się w sprzedaży z zadrukowanym niemieckim napisem i dodrukowanym polskim. Udało nam się kupić jedną z takich kartek ze stemplami Urzędu Kontroli Publikacji i Wydawnictw. Dużo zachowało się takich pocztówek. Dziwne to obrazki...

Dlaczego?

Po pierwsze nie widać na nich śladu wojennych zniszczeń. Na jednej z nich nad Bazyliką Mariacką leci zeppelin, a już pocztówka przedstawiająca pomnik Wilhelma przed Bramą Wyżynną z naklejonym na drugiej stronie znaczkiem z wizerunkiem... Bieruta to istne kuriozum!

Zbiory zostały udostępnione w otwartych zasobach online dzięki dotacji ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z programu Kultura Cyfrowa. Można je oglądać na: http://dziedzictwo-gdansk.pl

zmiany w 2020 roku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki