- To bardzo pazerna ryba. Wszystko wyżera, a z jeziora Krosnowo bez problemu podmokłymi łąkami może się przedostać do jeziora Moczydło. Ta ryba potrafi kilka godzin przeżyć bez wody, więc nawet takie przemieszczanie się po łące nie sprawi jej kłopotu - mówi wędkarz, który skontaktował się z naszą redakcją.
- W jeziorze Moczydło już wyłowiono pierwsze sztuki, a że akwen ten ma połączenie z innymi jeziorami, to wkrótce sum amerykański opanuje nasze wody! - alarmuje kolejny wędkarz, który skontaktował się z naszą redakcją.
Czy te obawy są uzasadnione? Prezes zarządu okręgu PZW w Słupsku apeluje, by suma nie demonizować.
- To ryba ekspansywna, ale też bardzo smaczna. W okolicach Lublina łowi się wiele takich sumów. One, owszem, mogą opanować niektóre jeziora, ale tylko takie, które mają sprzyjające im warunki - mówi Teodor Rudnik.
Opinię prezesa PZW podziela ichtiolog Andrzej Marczyński, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej "Pojezierze Bytowskie".
- 40 lat temu obawiano się, że te sumy stanowią zagrożenie dla innych gatunków. Sam je łowiłem w zbiorniku zaporowym w Drzewicy, ale w rzeczywistości w 90 proc. sumy amerykańskie wyginęły, nie dając żadnych negatywnych efektów. Najwidoczniej warunki środowiskowe nie do końca mu odpowiadają - mówi Marczyński. - Należy zauważyć, że to bardzo smaczna ryba, dorastająca do 300-400 gramów. Nie obawiałbym się zagrożenia ze strony tego gatunku. Traktować to należy jako ciekawostkę i możliwość złowienia takiego okazu w najbliższej okolicy.
Warunki dla suma to mętna, mulista woda, duża ilość roślinności i wysoka temperatura. Dlatego szef Parku Krajobrazowego Dolina Słupi uważa, że rzece Słupi sum nie zagrozi.
- Ta ryba woli wody stojące albo wolno płynące, mętne i ciepłe. Słupia jest czysta i zimna. Dlatego nie obawiam się migracji tej ryby do rzeki - mówi Marcin Miller. - Co innego okoliczne jeziora. Choćby w jeziorze Borzytuchom może się rozprzestrzenić, bo miałby tam idealne warunki. Na suma trzeba więc patrzeć jako na gatunek ekspansywny, który może rozprzestrzenić się w określonych akwenach. To może być problem.
Polski Związek Wędkarski uznał suma amerykańskiego (znanego też jako sum karłowaty) za szkodnika. Nie pozwala wędkarzom na ponowne wypuszczanie go do wody. Sum ten nie ma też żadnej wartości dla hodowli przemysłowej, a potrafi przetrwać w najbardziej zabrudzonych wodach z minimalną ilością tlenu. Niektórzy trzymają go w akwariach. Do Polski został sprowadzony w XIX wieku jako gatunek hodowlany, ale okazało się, że w europejskich warunkach ta ryba karłowacieje.
- Ja osobiście w Krosnowie złowiłem okaz mierzący powyżej 30 cm, a więc nie są aż takie małe. Znam osoby, które łowiły w krótkim czasie po 40 sztuk - komentuje wędkarz. - Już teraz można powiedzieć, że w jeziorze Krosnowskim na pewno zostanie ten jeden gatunek. Wszystkie inne wyginą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?