Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Wydobycie gazu z łupków budzi lęk mieszkańców

Bartosz Cirocki, (KAT)
Jak zaznaczają eksperci, hałas powstaje tylko w czasie wykonywania odwiertu
Jak zaznaczają eksperci, hałas powstaje tylko w czasie wykonywania odwiertu Archiwum
Coraz większe emocje i skrajne stanowiska towarzyszą poszukiwaniu i wydobyciu gazu z łupków na Pomorzu. Budzi to obawy w powiatach kartuskim i słupskim. Problemu udało się za to uniknąć w powiecie wejherowskim, gdzie firma poszukująca gazu zadbała o dobre kontakty z mieszkańcami.

Teraz płaszczyznę porozumienia spróbują znaleźć przeciwnicy wydobycia gazu w powiecie kartuskim oraz reprezentanci firmy posiadającej koncesję na poszukiwanie złóż. Zebranie w sprawie gazu odbędzie się w niedzielę o godz. 15 w zajeździe w Zdunowicach.

To w tej i okolicznych miejscowościach gmin Sulęczyno i Stężyca część mieszkańców i letników zbuntowała się przeciw poszukiwaniom gazu w łupkach. Pracowników firmy geofizycznej nie wpuścili na pola, wezwali policję. Niektórzy z mieszkańców jednak nie przyłączyli się do protestu i umożliwili geologom przeprowadzenie badań sejsmicznych.

Sulęczyno, Stężyca: Zablokowali poszukiwania gazu łupkowego

Spotkania i mediator nie przyniosły konsensusu - strony zgodziły się, że potrzebna jest konfrontacja stanowisk na otwartym zebraniu. Rolę pośredników w sporze odgrywają samorządowcy.

- Na razie chodzi tylko o badania, które według naszej wiedzy są bezpieczne dla środowiska - mówi Wiesław Ulatowski, sekretarz gminy Sulęczyno. - Być może nie ma tutaj złóż i wówczas cały konflikt będzie niepotrzebny. Jeśli okaże się, że nasza gmina będzie dogodnym miejscem do wierceń, będziemy rozmawiać i negocjować. Gdy większość mieszkańców będzie przeciwna wydobyciu, takie będzie też stanowisko gminy, nawet mimo potencjalnych wpływów do gminnego budżetu.

Korzyści, o których mowa, są na razie symboliczne. To 60 proc. ceny koncesji na poszukiwanie, co według wyliczeń urzędników powinno dać jednorazowo ok. 5 tys. zł. Jeśli rozpoczęłoby się wydobycie, pieniądze byłyby większe, a do tego inwestora można przekonać na przykład do budowy dróg.

Mieszkańcy Zdunowic, Niesiołowic czy Ogonek powątpiewają we wszelkie dobrodziejstwa eksploatacji łupków, uważając, że spowoduje ona bezpowrotną degradację środowiska. Protestują już teraz nie tyle przeciw samym badaniom, ale ewentualnemu znalezieniu i eksploatacji złóż. Są przekonani, że później nikt ich nie wysłucha.

- Jak czytam w nowym prawie geologicznym, właściciele gruntów nad złożami nie będą mieli nic do gadania, będzie można ich nawet wysiedlić - uważa Hieronim Więcek, prezes stowarzyszenia Niesiołowice Kamienne Kręgi. - Odzew na nasz protest jest zaskakująco duży. Poparcie wyrażają ludzie z całej Polski i zagranicy, dzwoniąc, śląc maile czy wpisując się na Facebooku. Tak jak my twierdzą, że wydobycie gazu zniszczy Kaszuby.

Gmina Ustka: Mieszkańcy protestują, a wiercenia idą pełną parą

Przeciwko eksploatacji gazu łupkowego opowiadają się nie tylko w Kartuskiem. W powiecie słupskim odwierty były prowadzone w gminie Ustka i w gminie Potęgowo. Koncesja w tym rejonie należy do firmy Saponis, a wyniki wstępnych badań są obiecujące.

Czytaj więcej na ten temat:
Pow. wejherowski: Tusk wizytował gazowe wiercenia w Lubocinie
Gaz łupkowy na Pomorzu: Mamy sojusznika w Kanadzie?
Europa nie chce gazu łupkowego z Pomorza?
Pierwsza wiertnia stanęła w gminie Ustka w okolicy miejscowości Niestkowo. Mieszkańcom wsi nie spodobało się to sąsiedztwo. Pomimo tego, że przedstawiciele firmy spotkali się z nimi i chcieli przekonać do swoich racji, powiedzieli stanowcze "nie".

- Hałas był bardzo uciążliwy - mówi Jarosław Rus z Niestkowa. - Wiercenia odbywały się codziennie, nawet do północy. Nie jestem przeciwny wydobywaniu gazu, ale nie rozumiem, dlaczego postawiono wieżę wiertniczą pomiędzy osiedlami, a nie dalej.

Jacek Wróblewski, przedstawiciel firmy Saponis, podkreślał, że opinie mieszkańców są dla firmy ważne i na pewno zastanowią się nad rozwiązaniem problemu. Protesty ostatecznie i tak nie mają wpływu na ewentualne wydobycie. Zasięg terenów objętych koncesją jest tak duży, że wiertnia może stanąć poza granicami gminy, a wtedy profity z tytułu wydobycia będzie czerpał ktoś inny.

Mirosław Rutkowski, rzecznik Państwowego Instytutu Geologicznego, zaznacza, że hałas powstaje tylko w czasie wykonywania odwiertu. - Kiedy rozpocznie się wydobycie, wiertni nie będzie. Z ziemi będzie wystawała jedynie rura półmetrowej wysokości - dodaje.

Czytaj więcej na ten temat:

Komisja Europejska boi się odwiertów gazu łupkowego
Gaz łupkowy - wielka szansa Pomorza
Pomorze: Gaz łupkowy na cenzurowanym?
Pomorze: Ryszard Krauze inwestuje w gaz łupkowy

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki