Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Wojewoda odbiera radnym mandaty, ale koledzy z samorządów tego nie respektują

Radosław Konczyński, wsp. (J.S., SEBA, SYK, PEN, MATEO)
Wojciech Gralak prawdopodobnie dotrwa na stanowisku wójta do końca kadencji.
Wojciech Gralak prawdopodobnie dotrwa na stanowisku wójta do końca kadencji. fot. M. Pacyno
Powód to głównie złamanie ustawy o samorządzie. Radni stają jednak w obronie swoich kolegów.

Pomorscy samorządowcy nie chcą wygaszać mandatów swoim kolegom, mimo że nakazuje im to wojewoda. Odmowę tłumaczą tym, że prawo samorządowe jest nieprecyzyjne, wadliwe, a nawet krzywdzące.

Jacek Markowski to długoletni malborski radny, który łączył tę funkcję z funkcją prezesa miejscowego klubu piłkarskiego Pomezania. Z tej drugiej zrezygnował w kwietniu tego roku. Pomezania trenuje i rozgrywa mecze na obiektach należących do miasta. Na mecze klub sprzedaje bilety. Prawnicy wojewody zakwalifikowali te przychody jako prowadzenie działalności gospodarczej przez stowarzyszenie sportowe. I uznali, że radny - w związku z tym - prowadził taką działalność na mieniu komunalnym, a zabrania tego ustawa. Wojewoda wystąpił do Rady Miasta o wygaszenie mandatu radnemu, ale radni wzięli stronę kolegi i nie przyjęli stosownej uchwały.

Jacek Markowski tłumaczy, że pełnił funkcję prezesa zupełnie społecznie.

- Klub nie jest moją własnością. W statucie jest napisane, iż prezes musi pełnić swoją funkcję społecznie, nie może pobierać żadnego wynagrodzenia - mówił.

Ani jeden radny nie był za pozbawieniem mandatu kolegi. Przeciwko przyjęciu takiej uchwały było 13 osób, a 5 wstrzymało się od głosu. W swoich wypowiedziach radni wskazywali, że przyczyną jest nieprecyzyjne prawo, które jak argumentowali - każe im pozbawić miejsca w samorządzie doświadczonego radnego, społecznika działającego na rzecz klubu, osobę oddającą całą dietę na rzecz jednej ze szkół.

- Straci klub, straci szkoła, straci dzielnica, z której jest radny - padały argumenty.
Radni podkreślali, że za zasiadanie we władzach Pomezanii radny nie otrzymywał żadnych - bezpośrednich czy pośrednich - profitów, a "sam dokładał".

- Stare przysłowie łacińskie mówi "Dura lex, sed lex". Po rosyjsku "dura" to "durne", czyli: durne prawo, lecz prawo - mówił radny Leszek Witkiewicz.

Teraz ruch należy do wojewody. Gdy rada nie podejmuje uchwały o wygaszeniu mandatu, on wydaje zarządzenie zastępcze.

Stało się tak już w Kartuzach, gdzie wystąpiła analogiczna sytuacja jak w Malborku. Andrzej Pryczkowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, był także w zarządzie klubu sportowego. Klub sprzedawał bilety i wieszał odpłatne banery reklamowe. Prawnicy wojewody uznali, że radny naruszył przepisy ustawy o samorządzie gminnym. Radni, wezwani do wygaszenia mandatu, nie zrobili tego. Wojewoda Roman Zaborowski wydał zarządzenie zastępcze.

- Zgodnie z uchwałą rady złożyliśmy odwołanie od decyzji wojewody - mówi Jerzy Pobłocki, przewodniczący Rady Miejskiej w Kartuzach. - Przedtem otrzymaliśmy pismo od wojewody, w którym podtrzymał swoje stanowisko i dołączył uzasadnienie. Odwołanie za pośrednictwem wojewody zostało skierowane do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Oczekujemy na wyznaczenie terminu.

W Tczewie w sprawie radnego Tomasza Jezierskiego, jednocześnie byłego już prezesa klubu sportowego Wisła, do wojewody wpłynął donos. Jednak radni do tej pory jeszcze nie musieli zajmować stanowiska.
- Zarówno prezydent miasta, jak i rada w kwietniu odpowiedzieli na wszystkie pytania pana wojewody, więcej na razie ich nie miał - mówi Włodzimierz Mroczkowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Tczewie. - Nie otrzymaliśmy dotychczas informacji o stwierdzeniu przesłanek do wygaśnięcia mandatu radnego Tomasza Jezierskiego. Być może taka informacja w ogóle nie musi wpłynąć, jeśli wszystko jest w porządku, a na to wskazuje, skoro od trzech miesięcy wojewoda nie kieruje już więcej pytań.

Sam Jezierski twierdził, że klub nie prowadził działalności gospodarczej - nie pobierał m.in. opłat za parking czy bilety. A temat wywołano dlatego, że komuś jest nie na rękę jego praca w Komisji Rewizyjnej RM.

Jan Franas, przewodniczący Rady Gminy Sławno, jest też prezesem Gminnej Spółdzielni prowadzącej działalność gospodarczą na mieniu gminnym - sklep. On też miał stracić mandat.
- Z tego sklepu GS nie ma żadnego dochodu, a był on utrzymywany na wyraźną prośbę mieszkańców, którzy prosili mnie o to, mówiąc, że nie mają gdzie kupować chleba - wyjaśnia Franas. - Do kwietnia tak było, ale wtedy sklep zamknąłem. Do podobnej sytuacji doszło wcześniej. Zresztą znów mam petycję od mieszkańców i też z podpisami radnych, którzy proszą o ponowne otwarcie punktu. Radnym chcę być i dlatego wystąpię do wojewody z prośbą o konkretne stanowisko w tej sprawie. Jeśli orzeknie, że sklepu nie może być, bo jest to sprzeczne z przepisami, to go nie będzie.

Wojewoda, w tym przypadku zachodniopomorski, wezwał radnych ze Sławna do wygaszenia mandatu przewodniczącemu. Zagłosowali przeciwko podjęciu uchwały. I znowu - teraz ruch jest po stronie wojewody.

Radni biorą stronę swoich kolegów nie tylko, gdy w jakiś sposób działają oni na mieniu gminy, ale także wtedy gdy... zostali skazani prawomocnymi wyrokami. Marek Falkowski, przewodniczący Rady Miasta w Pucku, półtora roku temu został przyłapany przez policję, jak prowadził auto po pijanemu. W wydychanym powietrzu miał około 1,5 promila alkoholu. Powołując się na ordynację wyborczą, wojewoda orzekł, że mandat Falkowskiego wygasł 22 października 2009 roku, czyli w dniu gdy zapadł wyrok. W lipcu br. wojewoda wydał zarządzenie zastępcze, bo rada wcześniej - mimo że werdykt sądowy już się uprawomocnił - nie podjęła uchwały przeciwko swojemu koledze.

W tej kadencji już kilkunastu samorządowców straciło mandaty, a kolejne sprawy są w toku
Z mec. Ewą Kuczyńską, dyrektorem Wydziału Nadzoru i Kontroli Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, rozmawia Artur S. Górski.
Czy były w tej kadencji próby odwołania radnych z powodu prowadzenia przez nich działalności na majątku gminy?
- Przypadki wygaśnięcia mandatu w województwie pomorskim nie należą do rzadkości. Było ich kilkanaście w bieżącej kadencji samorządu, począwszy od 2006 roku. Kilka kolejnych spraw jest natomiast w toku.

Jakie były główne powody wygaśnięcia mandatów radnych?
- Najczęściej to przypadki naruszenia przepisu zakazującego łączenia mandatu radnego z wykonywaniem lub zarządzaniem działalnością gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego. Najwięcej spraw, w których doszło do wygaśnięcia mandatu, w sześciu przypadkach, dotyczyło prowadzenia gospodarstwa rolnego na gruncie gminnym.

Mimo że prowadzenie działalności rolniczej nie jest działalnością gospodarczą?
- Jednak w przypadku orzecznictwa sądowego jest to działalność gospodarcza.

Czy to były jedyne powody wygaśnięcia mandatów w tej kadencji?
- Były przypadki utraty mandatu wskutek skazania za przestępstwo umyślne, na przykład za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Tak było między innymi w przypadku radnego z Pucka. W innym przypadku, wójta Czarnej Dąbrówki, warunkowo umorzono postępowanie. Wojewoda stwierdził wygaśnięcie mandatu, a radni zaskarżyli je do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nie zapadł jeszcze wyrok prawomocny, zaś wójt jest nadal wójtem.

Radni argumentują, że ich koledzy nie pobierają wynagrodzenia, na przykład prezesując klubom, prowadząc działalność, a zysk przekazują na rzecz statutowej działalności stowarzyszenia, klubu sportowego. Dlatego nie chcą przyjmować uchwał o pozbawieniu mandatu. Czekamy na wyrok w precedensowej sprawie toczącej się przed WSA. Dotyczy ona radnego Rady Miejskiej w Kartuz, a jednocześnie wiceprezesa klubu sportowego.
- Najmniej jest spraw związanych z klasyczną działalnością gospodarczą. Radni mają świadomość, że taka działalność jest niedozwolona. Wojewoda działa w sytuacji, kiedy rada nie podejmuje uchwały o wygaśnięciu mandatu. Dotyczy to sytuacji wątpliwych.

Co dalej z ostatnim przypadkiem - Jacka Markowskiego z Malborka?
- W opinii wojewody pomorskiego, jest to prowadzenie działalności z wykorzystaniem mienia komunalnego. Naruszeniem przepisów jest fakt, iż był członkiem zarządu organizacji, która organizowała na obiektach malborskiego OSiR, a więc na mieniu komunalnym, biletowane mecze. Na razie czekamy na formalną decyzję radnych Malborka.

Zdarzają się donosy na radnych?
- Informacje uzyskujemy także z zewnątrz, od innych radnych lub na przykład z urzędu pani minister Julii Pitery.

Zbliżają się wybory. Wystartują w nich na pewno także osoby prowadzące działalność na mieniu gminy. Czy mogą ją kontynuować po uzyskaniu mandatu?
- Nie, radny ma obowiązek w ciągu trzech miesięcy od ślubowania zaprzestać takiej działalności.

Radni już od ponad roku chronią wójta gminy Czarna Dąbrówka
Radni Czarnej Dąbrówki od ponad roku bardzo skutecznie chronią wójta przed utratą stanowiska. Pierwszą uchwałę w sprawie pozbawienia go mandatu mieli podjąć już w lipcu 2009 roku.
Wojciech Gralak, który wójtem jest już trzecią kadencję (w ostatnich wyborach dostał w pierwszej turze ponad 80 proc. głosów), prawdopodobnie przetrwa do najbliższych wyborów samorządowych. Skazano go za nieprzygotowanie uchwały o wygaśnięciu mandatów radnym poprzedniej kadencji, którzy złamali prawo. Sąd warunkowo umorzył postępowanie, ale winę wójta uznał. Dlatego musi on stracić mandat. Radni stanęli jednak murem za wójtem. Nie zgodzili się z decyzją wojewody, który chciał odwołać Gralaka. Uważają, że warunkowe umorzenie kary jest jednoznaczne z niewinnością wójta. Argumentowali, że gdyby wyrok polegał na odstąpieniu od wymierzenia kary, to wójt nie utraciłby prawa wybieralności. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie zapadł kolejny niekorzystny dla wójta wyrok. Trybunał orzekł, że utrata mandatu na podstawie wyroku warunkowo umarzającego karę, ale uznającego winę, jest zgodna z ordynacją wyborczą. Tym samym samorządowcy z Czarnej Dąbrówki
przegrali batalię o ocalenie stanowiska wójta, ale on nadal rządzi. Na ostatnią rozprawę w WSA nie stawił się z powodu zwolnienia chorobowego. Proces jeszcze się nie rozpoczął. Nawet jeśli Gralak w WSA przegra (co jest prawdopodobne, bo sąd bazuje na opinii prawnej TK), radni będą mogli się jeszcze odwołać do NSA.

Czy należy zmienić ustawę o samorządach, by już się nie zdarzały podobne przypadki?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki