1, 14, 17, 18, 27, 36 - to liczny, które skreślił w sobotnim losowaniu mieszkaniec Starogardu Gdańskiego. Trafił idealnie! Na jego konto wpłynie niemal 8,5 mln zł. Kupon został wysłany w kolekturze przy ulicy Zblewskiej 5. Gracz wydał 6 zł, na dwa zakłady na "chybił trafił". Wygrana jest wyjątkowa, bo pierwsza w 2013 roku.
To kolejna "szóstka", która padała na Pomorzu. W lutym ubiegłego roku mieszkaniec Gdyni zgarnął rekordową wygraną w historii Totalizatora Sportowego. Kwota za szczęśliwe liczby sięgnęła wtedy prawie 34 mln zł. Nie wiele gorszy był traf mieszkańca Redy z 27 września 2011 roku. Jego konto bankowe zwiększyło się o 28 mln zł. Ogromy wybuch radości był pewnie w domu innego mieszkańca Gdyni, który 20 grudnia 2011 roku skreślił kupon, za który zgarnął 13,3 mln zł.
Jednak nie wszyscy gracze z Pomorza spieszą się po swoje pieniądze. Rekordowa kumulacja z 6 listopada 2012 podzielona została na trzech szczęśliwych zwycięzców. Dwaj z nich odebrali już swoje pieniądze, nie odebrał ich tylko właściciel kuponu wysłanego w Chojnicach. Co ważniejsze w sobotę minęło 60 dni przewidzianych w regulaminie Lotto na zgłoszenie się po pieniądze.
- Potwierdzam, że wygrana z Chojnic nie została odebrana. Zgodnie z regulaminami gier liczbowych, wygrane wypłacane są w ciągu 60 dni licząc od następnego dnia po losowaniu - informuje Jarosław Tomaszewski z biura prasowego Totalizatora. - Po upływie tego terminu grającemu przysługuje prawo do składania roszczeń. Przedawniają się one z upływem 6 miesięcy począwszy od dnia losowania wyników gier. Termin przedawnienia wynika z przepisów ustawy. Dodam, że klient sam decyduje kiedy zgłosić się po pieniądze. Nawet jeśli zjawi się u nas 60 dni po losowaniu, to nadal jest to wygrana odebrana w czasie przewidzianym regulaminem - dodaje rzecznik.
Jak powiedział Jarosław Tomaszewski, przypadki, w których właściciel kuponu z sześcioma prawidłowo skreślonymi liczbami nie zgłasza się po nagrodę są niezwykle rzadkie. Ostatni taki przypadek miał miejsce w… Wejherowie. 25 grudnia 2008 roku wysłano w tej miejscowości kupon, który po losowaniu stał się warty 11,8 mln zł! Nikt nie zgłosił się po te pieniądze.
Co dzieje się z pieniędzmi, po które nie zgłaszają się gracze? Część trafia do Skarbu Państwa, cześć na kolejne wygrane w Totka. - Jeśli wygrana nie zostaje odebrana, to - mówiąc najogólniej - trafia do Totalizatora Sportowego, a w konsekwencji do Skarbu Państwa. Jednak naszą troską jest to, by w możliwie jak największym stopniu pieniądze te wracały do graczy - zapewnia Tomaszewski.
- W zarządzaniu pulą nieodebranych wygranych istnieją mechanizmy, które na to pozwalają. Dzieje się tak w przypadku wygranych gwarantowanych. Najlepszym przykładem jest 2 mln zł gwarantowane w Lotto - jeśli uzbiera się mniej niż 2 mln zł, to kwota ta jest uzupełniana dzięki wspomnianym pieniądzom - wyjaśnia pracownik Totalizatora.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?