- Są wyjazdy służbowe ważne i ważniejsze, niektórych jednak uniknąć się nie da, choćby z tego powodu, że mamy liczne miasta siostrzane, do których jesteśmy regularnie zapraszani - przekonuje Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni. Dodaje, że planowane oszczędności to około 70 tys. zł.
Wydatki o ponad 100 tys. zł zamierza ograniczyć także Gdańsk, który w mijającym roku na podróże urzędników przeznaczył łącznie około 380 tys. zł. Na drugim wyjazdowym biegunie leży gmina Mikołajki Pomorskie, gdzie w przyszłym roku stawka ta wyniesie 5 tys. zł.
Więcej na temat wyjazdów służbowych trójmiejskich urzędników
Pracownicy Urzędu Miejskiego w Wejherowie do wyjazdów służbowych wykorzystują swoje prywatne samochody. Podkreślają, że jest to dla nich oczywiste, szczególnie w czasie kryzysu gospodarczego. W 2012 roku na delegacje i wyjazdy służbowe wydano 94,8 tys. zł, natomiast na 2013 rok zaplanowano mniejszą kwotę - 75 tys. zł.
- Większość wyjazdów prezydenta i jego zastępców dotyczyła spotkań i konferencji na temat pozyskiwania pieniędzy zewnętrznych - mówi Bogusław Suwara, sekretarz miasta Wejherowa. - W ub. roku uczestniczyli w konsultacjach, szkoleniach i konferencjach oraz spotykali się z przedstawicielami różnych instytucji państwowych.
Najczęściej służbowe wyjazdy włodarze odbywają do Trójmiasta, ale także do Warszawy.
Oszczędności szukają też samorządowcy z innych miast.
- Gdy w ubiegłym roku byłem zaproszony do partnerskiego Uslar w Niemczech jechałem tam ze starostą człuchowskim, który wybierał się do położonego w pobliżu Northeim. Dzięki temu nie zapłaciliśmy za podróż zbyt dużo. Oszczędnie udało nam się wyjechać również do Kanieva na Ukrainie, gdzie jechałem z grupą radnych. Ponieśliśmy w zasadzie jedynie wydatki na paliwo. Nie braliśmy kierowcy, za kierownicą siedzieli radni, którzy się zmieniali - relacjonuje Ryszard Szybajło, burmistrz Człuchowa.
Cięcia planuje także Urząd Miejski w Starogardzie Gdańskim. Na 2013 rok na wyjazdy służbowe w kraju zaplanowano tam około 36 tys. zł - o 2 tys. zł mniej niż w tym roku, z kolei podróże zagraniczne pochłoną około 4 tys. zł, zamiast 6,5 tys. zł, jak w 2012 r.
- W obu przypadkach cięcia wynikają z konieczności oszczędzania środków w budżecie - mówi Zbigniew Toporowski, sekretarz urzędu. - Tegoroczne wyjazdy krajowe wynikały głównie ze szkoleń lub konieczności udziału w spotkaniach i naradach, np. w Urzędzie Marszałkowskim czy w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Zagraniczne wyjazdy dotyczyły pobytu w trzech miastach partnerskich - w Rosji, Niemczech i na Ukrainie - wymienia.
Kosztowne partnerstwa
Urzędnicy nie kryją, że dla budżetów wyjazdowych spore koszty to wzajemne odwiedziny z miastami partnerskimi.
Jubileuszową podróż szykuje Hel.
- Latem była u nas grupa z Hermeskeil w Niemczech z okazji dziesięciolecia partnerstwa, teraz chcemy jechać z rewizytą. Na wycieczkę pojedzie autokarem 40 osób. Każdy będzie musiał dołożyć połowę kosztów przejazdu - opowiada burmistrz Mirosław Wądołowski. Miasto odłożyło na ten cel 115 tys. zł.
Wyprawy na wschód i zachód przygotowuje tymczasem Kosakowo. - Chcemy pojechać z rewizytą do naszych nowych przyjaciół z niemieckiego powiatu Trier Saarburg - zapowiada Jerzy Włudzik, wójt Kosakowa. - Planujemy także wyprawę na Litwę. Wyjazdy mają być sfinansowane z grantów.
Stegna dopiero w mijającym roku podpisała umowę partnerską z katalońskim Palafolls w Hiszpanii. Obecna wójt Jolanta Kwiatkowska, mimo blisko 10-letnich kontaktów między miejscowościami, była pierwszą przedstawicielką samorządu Stegny, która złożyła oficjalną wizytę swojemu odpowiednikowi w Palafolls.
Że podobne wizyty są niezbędne przekonuje Zbigniew Walczak, wójt gm. Gniewino. - W sferze gospodarczej gminę należy traktować jak firmę, która - chcąc się rozwijać - musi nawiązywać jak najszersze kontakty z wieloma sprawdzonymi już, ale też i z potencjalnymi partnerami. Siedząc za biurkiem tego się nie uzyska - zaznacza.
W 2012 roku jego gmina na wyjazdy służbowe wydała ok. 46 tys. zł. Gniewińscy urzędnicy jeździli do Trójmiasta i Warszawy, ale też Belgii, Niemiec czy Austrii. Podkreśla, że to właśnie wyjazdy pozwoliły miejscowości pozyskać w ciągu dwóch lat fundusze w wys. 41 mln zł. - Dzięki temu wybudowano jeden z najnowocześniejszych obiektów sportowo-rekreacyjnych, który stał się centrum pobytowym w czasie Euro drużyny Hiszpanii. Gniewino stało się znane nie tylko w kraju, ale i za granicą, uzyskując przydomek "Pueblo de la furia". Gniewino, jako jedna z trzech gmin w kraju, zostało też laureatem Europejskiej Nagrody Odnowy Wsi 2012 - wymienia Walczak.
Malbork z kolei planuje wydać w przyszłym roku 45 tys. zł na podróże. 30 tys. zł ma wystarczyć na sfinansowanie wyjazdów do różnych miast w Polsce. Pozostałe środki zostaną przeznaczone na podróże zagraniczne. Podane kwoty są tylko szacunkowe i możliwe, że nie zostaną wykorzystane w całości. Wtedy zostaną przeznaczone na inny cel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?