W mieście odbyło się spotkanie międzynarodowego konsorcjum, które zaprojektuje, a potem wytyczy trasę rowerową od Finlandii do Niemiec, również na Pomorzu. Wstępny szkic powstanie prawdopodobnie do końca tego roku.
- Do ostatecznego powstania trasy jeszcze długa droga, bo przy projektowaniu jej przebiegu trzeba uzyskać nie tylko zgodę poszczególnych samorządów, ale przede wszystkim zaangażowanie mieszkańców na rzecz jej racjonalnego wytyczenia - mówi Andrzej B. Piotrowicz z Pomorskiego Stowarzyszenia Wspólna Europa, lidera konsorcjum. - Jest za wcześnie, by mówić o dokładnym przebiegu trasy, ale nie wyobrażam sobie, żeby mogła ominąć Gdańsk, Sopot i Gdynię.
Sprawę przybliża Remigiusz Kitliński, gdański oficer rowerowy. - W Polsce przebieg trasy żelaznej kurtyny jest prawie tożsamy ze szlakiem EuroVelo 10, który prowadzi wzdłuż wybrzeża Bałtyku - informuje.
Cała trasa rowerowa żelaznej kurtyny ma liczyć ponad 6 i pół tys. km, z czego ponad 800 km na obszarze Polski. Miasto widzi w niej szansę na promocję regionu, bo projekt ma coś więcej niż tylko rowerową ścieżkę.
- Koncepcja przebiegu trasy i działań promujących korzystanie z niej obejmuje między innymi działania przybliżające turystom historię żelaznej kurtyny i prób przezwyciężania barier, które stwarzała - wyjaśnia Remigiusz Kitliński.
Na szlaku znajdą się więc nie tylko krajobrazy, ale też pomniki, muzea i budowle ukazujące historię podzielonej Europy. Jednak zanim rowerzyści będą mogli poznać problematykę żelaznej kurtyny, minie sporo czasu. Międzynarodowa trasa powinna zostać ukończona do 2020 roku.