Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Sześciu działaczy pisze list do Janusza Palikota i opuszcza partię

Jacek Wierciński
Zamieszanie w pomorskim Ruchu Palikota: pod koniec stycznia gdański okręg tego ugrupowania zorganizował kongres, na którym wybrał nowe władze. Zarząd krajowy partii uznał jednak wybory za nieważne. W proteście przeciw tej decyzji z partii odeszło sześciu czołowych działaczy z Pomorza. Oburzeni wystosowali list otwarty do Janusza Palikota.

W dokumentach ogłaszających rezygnację byli już członkowie Ruchu podkreślają, że to oni od podstaw tworzyli partię, a sytuację przed wyborami określają jako "bezpardonową walkę o stołki" i "kompletne lekceważenie decyzji" członków ugrupowania.

Czytaj także: Malbork. Piotr Bauć, poseł Ruchu Palikota, musiał się spotkać z mieszkańcami... na dworze. Dlaczego?

- Decyzja Warszawy jest naturalna, nie ma tu nad czym dyskutować - odpowiada na zarzuty niezadowolonych działaczy gdański poseł Ruchu Palikota Piotr Bauć. - Zasady są proste, a ten kongres odbył się niezgodnie z nimi. Do udziału uprawnionych było 167 osób, które powinny być o nim poinformowane z wyprzedzeniem. Ten warunek nie został spełniony, więc decyzja o wyborze nowego zarządu jest nieważna - przekonuje Bauć.

Po zjeździe, który odbył się 28 stycznia, 17 członków partii zgłosiło skargi dotyczące niepoinformowania o jego terminie, a zarząd krajowy partii uznał to za powód do unieważnienia kongresu. Szóstka działaczy, która postanowiła odejść z partii, jest jednak przekonana, że decyzje kongresu były ważne. W ubiegłym tygodniu napisali w tej sprawie list otwarty, w którym domagali się utrzymania decyzji kongresu w mocy i zmiany statutu partii.

Czytaj także: Janusz Palikot może potknąć się na swoich ludziach
Po kilku dniach sześciu członków Ruchu Palikota, wśród nich m.in. druga na liście wyborczej partii w minionych wyborach - Agnieszka Gądek i były przewodniczący zarządu okręgu Jerzy Tarasiewicz, zdecydowało się odejść z partii.

- Obrady były prowadzone przez prawnika, wyłoniliśmy nowe władze i nawet po zakończeniu zjazdu wszystko wyglądało dobrze - tłumaczy Tarasiewicz, wybrany na nieważnym kongresie na nowego sekretarza okręgu. - Jedyna rzecz, która mnie zdziwiła, to nieobecność posła Piotra Baucia, ale pomyślałem, że specjalnie zrezygnował z udziału, bo nie chciał, aby na kongresie prane były gdańskie brudy - dodaje.

Tarasiewicz podkreśla, że kandydatura Baucia z pierwszego miejsca na gdańskiej liście partii nie podobała się wielu gdańskim działaczom partii, a on sam domaga się, by głos w całej sprawie zabrał adresat listu otwartego - Janusz Palikot.
To nie pierwsza sytuacja, kiedy konflikty wewnątrz pomorskiego Ruchu Palikota wylewają się na zewnątrz i pojawiają się zarzuty dotyczące "ręcznego sterowania" partią. W grudniu ub. roku pisaliśmy o protestach członków kół RP z kół w Słupsku, Wejherowie i Kartuzach w okręgu gdyńskim.

Czytaj także: rozmową z Robertem Biedroniem m.in. o politycznym teatrze i o seksuologicznych poradach

- Ruch oddolny to fikcja. Ruch Palikota to partia trzymana w jednym ręku jak PiS - przekonywali w e-mailach wysyłanych do mediów. Gdyńskiego posła Roberta Biedronia oskarżali o "czyszczenie szeregów" partii z potencjalnych oponentów i zastępowanie ich jego ludźmi.

Także wtedy decyzje dotyczące regionalnych struktur tłumaczone były kwestiami formalnymi. - Próbujemy uporządkować sytuację - tłumaczył pomorski pełnomocnik Ruchu Palikota Jarosław Milewczyk.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki