Pomorze straciło 300 mln zł na zdrowie

Z niezłej, piątej pozycji, pod względem wielkości budżetu na zdrowie, spadło na miejsce piętnaste. Walka o zmianę tego niekorzystnego algorytmu powinna być priorytetowym zadaniem dla wszystkich posłów z Pomorza.

Wczoraj pomorski NFZ ogłosił, jak kawałek finansowego tortu zamierza przeznaczyć na poszczególne specjalności.

Wbrew sugestiom resortu zdrowia i warszawskiej centrali NFZ - dyrekcji funduszu na Pomorzu udało się "wygospodarować" jeszcze trochę pieniędzy. Zamiast o złotówkę za tzw. punkt, szpitale dostaną tylko o 51 groszy więcej. 49 gr od każdego punktu ma być przeznaczone na leczenie pacjentów.

- Na wyższe kontrakty od nowego roku mogą liczyć oddziały kardiologiczne, intensywnej terapii oraz oddziały udarowe, których na terenie województwa mamy jedenaście - twierdzi Barbara Kawińska, dyrektor oddziału NFZ na Pomorzu.

Badanie PET zrobisz w Olsztynie. Zapłaci... pomorski NFZ

Z nieznanych powodów liczba udarów mózgu na Pomorzu ogromnie wzrosła, oddziały neurologiczne leczą je nowocześnie, a to kosztuje. Nieco więcej pieniędzy otrzyma też onkologia. Średnio kontrakty dla szpitali zwiększą się o 4,8 proc., w tym jednak zawarty jest 20-procentowy wzrost wydatków na chemioterapię.

O 13 proc. wzrosną też wydatki oddziału na rehabilitację szpitalną - kardiologiczną i neurologiczną. Funduszowi zależy, by pacjent z zawałem po zabiegu angioplastyki nie trafiał "w próżnię", a od razu po wyjściu ze szpitala mógł skorzystać z rehabilitacyjnego turnusu. Urzędnicy liczą też, że uda się im ułatwić chorym dostęp do lekarzy specjalistów w związku z tym, że na tzw. aos, czyli ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, zamierza wydać o 10 proc. środków więcej.

Od kilku do kilkunastu proc. zwiększyć się też mają nakłady na psychiatrię, żywienie do- i pozajelitowe chorych oraz zaopatrzenie ortopedyczne.

Pomorze: Poradnie nie rejestrują do endokrynologa. NFZ radzi składać skargi

Optymizm urzędników studzą jednak dyrektorzy placówek medycznych. - Jak zwykle o tej porze roku, kontrakty z NFZ się nam skończyły, musimy więc wstrzymać planowe przyjęcia - tłumaczy Ewa Książek-Bator, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.

Jedyny na Pomorzu aparat PET otrzymał na ten rok kontrakt na 520 badań. W przyszłym ma dostać o 41 proc. większy. Dodatkowych pacjentów można policzyć na palcach jednej ręki! Tymczasem oddziały NFZ we wschodniej Polsce nie wiedzą, na co wydawać pieniądze. - Dlatego posłowie z Pomorza muszą walczyć o zmianę algorytmu - twierdzi wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń.

Algorytm to inaczej wzór, według którego budżet na zdrowie dzielony jest między poszczególne oddziały (regiony).

Jego zmianę, niekorzystną dla Pomorza, Sejm przegłosował we wrześniu 2009 roku. Pieniądze przestano dzielić według średnich dochodów gospodarstw w województwie, a zaczęto rozdzielać między poszczególne oddziały NFZ z uwzględnieniem wskaźników demograficznych, epidemiologicznych oraz tzw. wskaźnika świadczeń wysokospecjalistycznych.

Poprzedni algorytm powodował, że większe regiony - jak Pomorze czy Mazowsze, otrzymywały więcej pieniędzy na leczenie jednego pacjenta. Teraz otrzymują ich zdecydowanie za mało.

Główny pomorski ośrodek badań prenatalnych bez kontraktu
Z Barbarą Kawińską, dyrektorem pomorskiego oddziału NFZ, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Więcej pieniędzy na poradnie specjalistyczne, szpitale, zaopatrzenie ortopedyczne itd. Czy to oznacza, że w przyszłym roku nie spodziewa się Pani żadnych problemów?
Tego nie powiedziałam. Udało się nam przeznaczyć więcej pieniędzy na poszczególne dziedziny tylko dzięki temu, że zwiększyliśmy szpitalom zapłatę za tzw. punkt tylko o połowę stawki, czyli o 51 groszy, a nie o złotówkę, jak zakładało Ministerstwo Zdrowia i prezes NFZ.

Szpitale nie protestowały?
Opinie na ten temat były różne, bo i decyzja nie była prosta ani dla samorządu, ani dla rady pomorskiego NFZ. Podjęłam ją sama, bo inaczej w ogóle nie udałoby się poprawić na Pomorzu dostępności pacjentów do świadczeń medycznych.

Na co może w 2012 roku zabraknąć pieniędzy?
Z niepokojem obserwujemy, że gwałtownie wzrasta nam liczba świadczeń z zakresu chirurgii, ortopedii, więcej pieniędzy będzie też nas kosztować nowe Centrum Urazowe w szpitalu uniwersyteckim. Pacjenci, którzy będą się tam leczyć, będą rozliczani według innych, wyższych stawek. Nie potrafię dziś przewidzieć, czy starczy na to pieniędzy.

Bez kontraktu na kardiologię w tym roku zostały Szpital Studencki i Pomorskie Centrum Traumatologii. Na przyszły rok też nie mają na niego szans, bo nie ogłosiła Pani konkursu?
Nie mogę rozpisać takiego konkursu, bo będzie on oprotestowany przez Uniwersyteckie Centrum Kliniczne oraz szpital na Zaspie, bo otrzymały one na ten rok niższe kontrakty kardiologiczne. Gdybym więc miała jakieś pieniądze na ten cel, musiałabym w pierwszym rzędzie zwiększyć kontrakty tym dwóm placówkom, a dopiero potem rozpisać nowy konkurs.

Gdańsk: Poradnia leczenia chorób oczu bez kontraktu?

Czy rodzice małych pacjentów z jedynego na Pomorzu oddziału leczenia zeza przy szpitalu na Zaspie mogą spać spokojnie?
Oddział może mieć problemy z kontraktem na przyszły rok, o ile nie spełni warunków określonych przepisami.

Czy posłowie z Pomorza powinni zabiegać, by Sejm zmienił niekorzystny dla Pomorza algorytm?
Oczywiście, jesteśmy województwem, które ma bardzo dużą zachorowalność na raka, ale algorytm absolutnie tego nie uwzględnia. Może dane epidemiologiczne są złe?